Tym mieszaczem z tymi linkami to byłem ja! Pierwsza rzecz.Jak jesteś początkujący to pierwsza rzecz; nie stosuj nigdy karabinków w latawcach i myślę że ich nigdzie nie widziałeś!Podwięż jest zrobić łatwo; Weż ok 45cm mocnej linki fi 2.2-2.5, złóż na połowę i na końcu zrób węzeł i drugą jednakową.Np na olówek nawlekaj kolejno linkiA1i2,-B1,A3i4-B2,A5i6-B3,A7i8-B4,A9i 10.Pod ołówek wsuń pętlę i zaciągnij ją tak aby nie utworzyła węzła płaskiego- masz podwięż linek nośnych. Podwięż hamulca jest podobna lecz wykonana z jednej grubszej linki, powiedzmy 2.2 dyneemy zakończonej oczkiem ,i podobnie -ołówek dwie ostatnie rzędu B i A zaciągnąć pętlę i podwięż hamulca gotowa.Orientacyjnie długość linki hamulca dokonasz składając do" kupy" podwięzi jednej strony latawca tak aby wszystkie uszka linek były na jednej wysokośći i cofnij linki hamulcowe o ok 5cm.Linkę dotnij jakieś 20 cm za węzłem podwięzi linek nośnych i wykonaj węzły na tej samej wysokości co nośnych.Właściwe miejsce tego węzła już ustalisz w trakcie oblotów.Jak masz kalkulator to radzę wykonac olinowanie kaskadowe.Z braku laku ja stosowałek linkę poliamidową 1.5m/m i 45kg/Z Castoramy, 50m za 12zł/, na takich odcinkach jak do 5m nasy linki praktycznie się nie rozciągają.Ja dodatkowo pętlę podwięzi głównej zszyłem razem na maszynie zygzakiem oczywiście nicią nylonową, przez co odcinek ten był usztywniony.Aby się linki w przyszłośći nie plątały, nawlekając na ołówek dwoma palcami ją prowadziłem od zamocowania do samego końca uszka w celu wyeliminowania skręcenia.Przy rozkładaniu latawca aby się linki dobrze rozłożyłe zczepuję je podwięziami jak to robią glajciarze.