Ziomek. pisze:niestety wielkie deski potrafią się latwiej złamać..
stawiają dużo wiekszy opór zarówno przy nieumiejetnym lądowaniu jak i ..przy starcie z wody
Zgadzam sie.
Prawda jest prosta. Kazda deska ma swoj limit, na ktory wplywa ilosc ostrych "impulsow". W zaleznosci od konstrukcji, twardosci, wagi rajdera i sily impulsu moze to byc 100 lub 1000 takich uderzen. Osobiscie nie znam producenta robiacego nielamliwe deski. Nie trzeba byc pro, aby zlamac kazda deske (jeden z naszych zawodnikow mial "przyjemnosc" zlamac ponoc 8 nowych desek jakies 3 sezony wstecz - zaslyszane). Na szybkosc "wykonczenia" deski wplywa agresywny styl jazdy i przede wszystkim plaskie ladowania z duzych wysokosci na proste nogi

. Nie trudno sobie wyobrazic ile cierpi deska jak spada sie np z 6m (a co dopiero kolana

) W ten sposob zlamalem dwie deski ale jedna z nich przetrwala 3 sezony katowania

Trzecia i ostatnia deske zlamalem, bo miala defekt fabryczny - pekniecie nastepuje zwykle podczas pierwszych godzin uzytkowania.
Podobnie deska cierpi przy nauce power kiteloopow.
Proponuje nowy watek na ten temat na forum glownym ale tylko dla szczerych
