Wracając do tematu...zamiast co chwila bawić się taśmą więcje machaj barem góra/dół i może jak przychodzi mocniejszy szkawł
Koniu ja akurat pisalem do twojej uwagi apropo jazdy bez haka, wiec jak tam masz machac barem gora dol?
Przy nauce np Sbenda zaciagniecie tasmy powoduje zmiane mocy, zmiane sylwetki, wybicie z rytmu i w efekcie zle wybicie z krawedzi (szczegolnie dla poczatkujacych).
BraCuru, ja jestem akurat poczatkujacym jezeli chodi o SBenda, i jakos nie zauwazam, zeby zaciagniecie tasmy wybijalo mnie z rytmu, albo zebym przy ladowaniu mial za malo mocy. Ja akurat nie pisalem o takich osobach jak ty tu wspominasz, wiatr 15 knt i dyskusje ktory wezel i zabawa z tasma. Nie rozumiem waszego podejscia: 'nie zaciagaj tasmy'. TO PO CO ONA W OGOLE JEST? Nie wiem, ale ja wyznaje zasade na poczatku wolniej, slabiej, z czasem i umiejetnosciami mocniej i szybciej. Chyba, ze np. porownojac to do snowboardu, to tez radzicie o razu na kikery z 20 metrami stolu sie pakowac?
Mi sie wydawalo, ze jak wiatr z 15-20 wezlow wzrosnie nagle na 20-25 to zeby dalej komfortowo sie bawic np. bez haka, to zaciagam troche tasme. Nie mowie tutaj o zaciaganiu i popuszczaniu co kazdy skok.
A Koniu skoro masz takie mega doswiadczenie w nauczaniu to dziwi mnie bardzo co piszesz o UH i zaciaganiu tasmy... Kazdemu tak radzisz? Nawet tym co pierwszy raz sie beda wipinac? robic pierwszego railey? Moze jeszcze zeby latawiec koniecznie byl ponizej 30 stopni?