KITEFORUM.PL - kitesurfing

..widzę że dział Zaginione mocno uaktywniony w ostatnich offshorowych na Półwyspie dniach


dorzucamy ogłoszenie:

ZAGINĘŁA DESKA - CLASH 134 , ta ze zdjęcia



20 lipca sobota około godz 16:00 na środku Zatoki, poniżej Rzucewa, przy kierunku N/W - więc powinna wylądować od Mewich Rew - po okolice Rewy..

Deska miała małą naklejkę WAKE.PL driven by MINI

w Polsce jest ich 6 szt, więc na wiele się znalazcy nie zda ..numery seryjne do wglądu w WAKE.PL

Na znalazcę czeka nagroda

peace

..nikt - nic?

peace

..przykra sprawa , jak się można było spodziewać po dość unikalnym w PL modelu - zresztą znów z naklejką WAKE.PL - deska "wypłynęła" w ..RZESZOWIE
została zaoferowana do sprzedaży..
działamy - bo odkupić to my ją możemy i owszem, ale maksymalnie w cenie znaleźnego..

..kto się dokładnie orientuje ILE ono wedle prawa morskiego wynosi??

....NIECHAJ WIATR BĘDZIE Z TOBĄ !

a czy nie jest tak, że w/g prawa morskiego po dobie czy dwóch na wodzie sprzęt staje się "niczyj"? tak mi powiedzieli w szkółce WS jak szukałem baru, który straciłem po tym jak skosił mnie cabrinhowiec

Wygląda to trochę inaczej.Z tego co wiem to pan wędkarz znalazł deskę w Sobieszewie i zabrała ją ze sobą(do Rzeszowa) bo nie wiedział komu ja oddać.Teraz syn wędkarza postanowił ja sprzedać znajomemu który pochwalił się jemu że rozpoczął przygodę z kitesurfingiem.Kolega który chciał kupić deskę zadzwonił do mnie czy warto ja kupić.Jak tylko podał mi opis skojarzyłem że było w zaginionych,że to deska Ziomka.Wysłałem link z zaginięciem deski do mojego kolegi ,a on przesłał go do tamtego.I chłopak odpisał że się odezwie do właściciela i jak to napisał "zdziwi się że deska dopłynęła aż do Sobieszewa". Z tego co mi wiadomo to Koleś wyjechał w weekend na zawody wędkarskie dlatego jeszcze się nie odezwał. A druga sprawa to taka że nie każdy musi czytać forum i wiedzieć ze ktoś zgubił deskę.Dlatego nie ma co się spinać.

andrzej.b pisze:Wygląda to trochę inaczej.Z tego co wiem to pan wędkarz znalazł deskę w Sobieszewie i zabrała ją ze sobą(do Rzeszowa) bo nie wiedział komu ja oddać...

..czyli za mały napis WAKE.PL na naklejce był?
oby nie "zeszła od wody" jak w wątku "rzucewskim"

ok - więc na razie się nie spinamy - CZEKAMY na kontakt ..jeszcze..

..a jeśli kto zechce ją jednak kupić - będzie z niej świetna półka ..ale wyłącznie w lokalu prywatnym - bo jak wspomniałem - tych desek jest w tym rozmiarze jest max 6 w PL z czego 3 mam pod nosem ..więc w lokalu użytkowym już lepiej jej nie wieszać, o pływaniu na niej nie wspomnę, raczej bym nie wnikał w dyskusje z nowym właścicielem..

więc ..CZEKAMY na kontakt

peace

art 290 kodeksu morskiego:

http://www.arslege.pl/kodeks-morski/k559/s6044

należy się do 30% wartości, ale parę innych artykułów mówią też o sposobie postępowania w przypadku znalezienia mienia (m.in.: konieczność zgłoszenia a po 30 dniach oddania znalezionego mienia do urzędu morskiego). Tradycyjnie na lądzie jest 10%. W negocjacjach wartości znaleźnego warto mieć na względzie postępowanie tego co deskę znalazł, zabrał, nic nie powiedział, a teraz próbował sprzedać

I nie - nie jest tak jak twierdzą niektórzy, że sprzęt po iluś tam dniach staje się niczyj. To kolejna legenda rozpowiadana przez tych co chętnie przywłaszczają sprzęt. Sam spotkałem kilku WSiarzy, którzy "chowali" cudze dechy pod pędnik i próbowali po cichu je wynieść, a dopiero po interwencji twierdzili, że deska sobie po prostu płynęła i pewnie do nikogo nie należała.
Znam też kilka innych legend dotyczących kodeksu morskiego, m.in.: taki, że uczący się kitesurfer to jednostka na kotwicy

Co do naklejki wake.pl to bym się tym nie sugerował - ja na swojej desce mam kilka naklejek różnych firm jeszcze od poprzedniego właściciela. Co innego jeśli miałeś na tej naklejce nr telefonu z prośbą o zwrot

onzo pisze: Sam spotkałem kilku WSiarzy, którzy "chowali" cudze dechy pod pędnik i próbowali po cichu je wynieść, a dopiero po interwencji twierdzili, że deska sobie po prostu płynęła i pewnie do nikogo nie należała.

Nie wrzucaj ludzi do szufladek prosze. Zdarzalo mi sie podwozic zgubione deski albo do kajciarza albo na brzeg. Czy następnym razem mam nie tracic czasu na odpinanie falu startowego i przywiazywanie deski, aby nie narazic sie o "chowanie" pod pednik i wynoszenie po cichu"?

Złomiarz

..dzięki Onzo

onzo pisze:
Co do naklejki wake.pl to bym się tym nie sugerował - ja na swojej desce mam kilka naklejek różnych firm jeszcze od poprzedniego właściciela. Co innego jeśli miałeś na tej naklejce nr telefonu z prośbą o zwrot

..to była JEDYNA naklejka na tej desce.

poinformujemy JAK zakończyła się ta akcja ..

peace

złomiarz pisze:

onzo pisze: Sam spotkałem kilku WSiarzy, którzy "chowali" cudze dechy pod pędnik i próbowali po cichu je wynieść, a dopiero po interwencji twierdzili, że deska sobie po prostu płynęła i pewnie do nikogo nie należała.

Nie wrzucaj ludzi do szufladek prosze. Zdarzalo mi sie podwozic zgubione deski albo do kajciarza albo na brzeg. Czy następnym razem mam nie tracic czasu na odpinanie falu startowego i przywiazywanie deski, aby nie narazic sie o "chowanie" pod pednik i wynoszenie po cichu"?

Złomiarz

nie wrzucam - piszę, co widziałem wielokrotnie. Sam wiesz, że zupełnie co innego jest zwiezienie deski na brzeg po uprzednim rozejrzeniu się w poszukiwaniu właściciela, a zupełnie co innego gdy podpływa się do deski, chowa pod pędnik, a następnie szybciutko do brzegu i decha do bagażnika. Jeżeli Cię uraziłem - nie miałem takiego zamiaru

peace

..jak obiecałem - inforumuję:

Deskę w tym tygodniu odebrała na Poczcie właścicielka

klimat akcji nie był do końca pozytywny i z klasą, koleś, który ją "przetrzymywał" nie kwapił się z oddaniem
tygodniami nie odpowiadał na dziesiątki wysyłanych wiadomości - ani ode mnie ani od właścicielki

gdy ta straciła cierpliwość i wspomniała o zgłoszeniu sprawy na Policję - odpowiedział w pół godziny proponując jedyne 600 pln "znaleźnego" plus wysyłka
po negocjacjach skończyło się na 370 pln ..

na koniec: andrzej.b - DZIĘKI za pomoc
TYLKO dzięki Tobie deska się odnalazła
oraz dzięki temu też, że nie jest to popularna deska , dość wyjątkowa i skojarzyłeś moje ogłoszenie o zagubieniu deski z ofertą sprzedaży..

dzięki

peace

Dziwna sytuacja...ale dobrze ze dziewczyna odzyskala deske. Po fotce w 1 poscie to sam bym jej dowiozl do domu

Faktycznie dziwna sytuacja...
Negocjacje znaleźnego?
Nie bardzo rozumiem taką postawę.
Lepiej oddać, cieszyć się, że komuś się pomogło. Zawsze można się znaleźć w sytuacji osoby, która gubi swój ukochany sprzęcik.

Dziwne ,raczej nazwał bym to patologią.Trzeba by jemu zabrać wędki a potem domagać się znaleźnego.
K... za takie coś w ryj powinien dostać a nie kasę,chłopaczyna ma szczęście ze na mnie nie trafił.

....ja pierdd..to jest chora sytuacja
moje powiedzenie jest tutaj b.aktualne są ludzie i ludziska