Strona 1 z 4

Prowadzenie deski a zerwane wiązania w kolanie

: 12 lip 2007, 12:27
autor: Primax
Cześć
Jestem tutaj nowy i dlatego zastanawiam się jak dużo siły potrzeba do sterowania deską. Jakiś czas temu na nartach usiłowałem "urwać" sobie nogę w kolanie i została mi pamiątka w postaci wyciętych wiązań krzyżowych. Od tego czasu kolano jest czasami niestabilne i potrafi uciekać na boki ale głównie przy skrętach w kolanie a nie np. przy przysiadach.
Dodam że chciałbym wykupić sobie kurs w szkółce WAKE.

: 12 lip 2007, 12:36
autor: eko
ja nie mam WKT i WKP (oba krzyzowe :( )) i daje rade.
Tylko ze w moim przypadku, mam mega problemy z przysiadami.
Kup dobry stabilizator.. plywac sie zawsze da, tyle, ze z excesami to juz ciezko...

: 12 lip 2007, 12:38
autor: Mikka
Hej,
Widzę kilka błędów merytorycznych w Twojej wypowiedzi.
Poprosiłbym o szczegóły Twojego przypadku ortopedycznego.
Ja przeszedłem przez to ze wszelkimi szczegółami w zeszłym roku i
jak sądzę mogę Ci spróbować coś podpowiedzieć...
Pozdrawiam
Mikka

: 12 lip 2007, 13:41
autor: Primax
Jak wrócę do domu to postaram się odnaleść dokumentację medyczną związaną z kolankiem. Może faktycznie coś pokręciłem w nazewnictwie ale faktycznie coś mi tam powycinali kilka lat temu.

: 12 lip 2007, 13:43
autor: onzo
Piszcie piszcie, bo mi ostatnio też coś kolano zaczyna szwankować i gdyby nie te prostesty lekarzy to pewnie jużbym gdzieś się udał. O dziwo boli przy silnych przysiadach, ale po dwóch dniach pływania czuję sięlepiej niżwcześniej... Może brakuje mu ruchu :?:

: 12 lip 2007, 13:52
autor: Mikka
Drodzy Panowie.
Jestem po rekonstrukcji więzadła ACL, plastyce łąkotek i szlifie chrząstek stawowych... Po 8 miesiącach rehabilitacji wróciłem na stoki, startowałem w zawodach (1 i 3 miejsce w GS) i wlazłem na deskę slalomową...
Znaczy się w moim postępowaniu był sens i logika.
Moja droga przez krew pot i łzy, mam nadzieje, nie będzie stracona i pozwoli innym wyciągnąć wnioski i naukę na zaś...
Służę wiedzą, radą i pomocą podług moich skromnych możliwości...

: 12 lip 2007, 14:02
autor: eko
Mikka pisze:Drodzy Panowie.
Jestem po rekonstrukcji więzadła ACL, plastyce łąkotek i szlifie chrząstek stawowych... Po 8 miesiącach rehabilitacji wróciłem na stoki, startowałem w zawodach (1 i 3 miejsce w GS) i wlazłem na deskę slalomową...
Znaczy się w moim postępowaniu był sens i logika.
Moja droga przez krew pot i łzy, mam nadzieje, nie będzie stracona i pozwoli innym wyciągnąć wnioski i naukę na zaś...
Służę wiedzą, radą i pomocą podług moich skromnych możliwości...


Mikka, robiles to publicznie?
U mnie z kasa ciezka... mam wiazadla krzyzowe porwane i zmiany zwyrodnieniowe lekotki. Mozesz cos mi polecic? Mam wszystkie badania... znajomi radza, albo carolina, albo Otwock.. Jesli robiles niepublicznie, jakie to byly koszty i gdzie?
Pozdro

: 12 lip 2007, 14:33
autor: Mikka
Eko,
PUBLICZNIE!
Za "zero" kasy...
Szpital powiatowy Inowrocław operacja i tydzień pod kontrolą...
Potem sanatorium "Energetyk" 3 tygodnie na oddziale rehabilitacji narządów ruchu... Obok parku zdrojowego w Inowrocku...
Też z puli NFZ...
Majątek wydałem na Balneoterapię zorganizowaną przez browar Sierpc...
:)))
Od pierwszergo kontaktu z ortopedą do operacji minęlo 6 tygodni :!: :!: :!: Pierwsza wizyta kosztowała mnie 80 pln bo "prywatnie miałem termin po 4 dniach, a na NFZ 4 tygodnie... Nie chciałem czekać...
Otwock to szpital... bez rewelacji...
Carolina, to obłąkani goście, którzy widzą pacjenta tylko jako skarbonkę bez dna... Omijać! (moja operacja miała kosztować 20.000 pln + ok. 15.000pln rehabilitacja...) Bez komentarza...
Pozostaje tylko mały detal: Inowrocek jest 250 km od Wawki...
Ma to jak widać PLUSY i minusy...

: 12 lip 2007, 14:52
autor: onzo
A robiłeś tam bo wiedziałeś, że robiąto dobrze, czy tam Cięskierowali :?: A może tam mieszkałeś :?:

: 12 lip 2007, 16:54
autor: Lukas
eko pisze:
Mikka pisze:Mikka, robiles to publicznie?
U mnie z kasa ciezka... mam wiazadla krzyzowe porwane i zmiany zwyrodnieniowe lekotki. Mozesz cos mi polecic? Mam wszystkie badania... znajomi radza, albo carolina, albo Otwock.. Jesli robiles niepublicznie, jakie to byly koszty i gdzie?
Pozdro


Czesc - również mam problem po małych wyskokach na nartach brak ACL i wycięty kawałem tylnej łękotki - ja lecze sie w Wa-wie na ul. Górczewskiej również za free.
Jak chcesz wiecej info wal śmiało.

Pzdr

: 12 lip 2007, 18:08
autor: cwiras
a ja mam troszko podobne pytanie gdyz kiedys mialem wypadek po kolei z jednym kolanem i drugim takze ale nie mialem powodow do specjalistycznego leczeia gdyz bol szybko ustapil ale wrocil po jakichs 5 latach. W zeszlym roku okazalo sie ze nie mam zadnych zwyrodnien stawu takze wszystko ok, ale ze mnie bolalo to dostalem leki oslonowe w tabletkach i bol ustapil, az do teraz, kiedy w zimne i deszczowe dni coraz czesciej boli mnie prawe kolano i mam problemy z mocnymi przysiadami oraz przy wchodzeniu na wysokie stopnie. Zanim dostane sie do ortopedy troche to potrwa (co najmniej 2 tyg) a 17 lipca jade do chalup na kurs w WAKE i dlatego mam pytanie czy powinienem zaopatrzyc sie w jakies "srodki" farmakologiczne ogolnodostepne? Mam opaske ochronna (wykonana z takiej pianki jakiejs z dziurka na lekotke, caly niebieski, mozna je dostac np w GoSport) i zastanawiam sie czy to wystarczy czy nie kupic sobie cos mocniejszego.
plizz o help i info
z gory dzienx

P.S. podobny do tego w linku ale innej firmy
http://sklep.trimed.pl/product_info.php ... cts_id=800

: 12 lip 2007, 19:09
autor: Lukas
cwiras pisze:a ja mam troszko podobne pytanie gdyz kiedys mialem wypadek po kolei z jednym kolanem i drugim takze ale nie mialem powodow do specjalistycznego leczeia gdyz bol szybko ustapil ale wrocil po jakichs 5 latach. W zeszlym roku okazalo sie ze nie mam zadnych zwyrodnien stawu takze wszystko ok, ale ze mnie bolalo to dostalem leki oslonowe w tabletkach i bol ustapil, az do teraz, kiedy w zimne i deszczowe dni coraz czesciej boli mnie prawe kolano i mam problemy z mocnymi przysiadami oraz przy wchodzeniu na wysokie stopnie. Zanim dostane sie do ortopedy troche to potrwa (co najmniej 2 tyg) a 17 lipca jade do chalup na kurs w WAKE i dlatego mam pytanie czy powinienem zaopatrzyc sie w jakies "srodki" farmakologiczne ogolnodostepne? Mam opaske ochronna (wykonana z takiej pianki jakiejs z dziurka na lekotke, caly niebieski, mozna je dostac np w GoSport) i zastanawiam sie czy to wystarczy czy nie kupic sobie cos mocniejszego.
plizz o help i info
z gory dzienx

P.S. podobny do tego w linku ale innej firmy
http://sklep.trimed.pl/product_info.php ... cts_id=800


Jeżeli chodzi o tą opaskę te według mnie jest to tylko "rozgrzewacz"łękotki(delikatnie ją stabilizuje) ale ona niezapewnia żadnej stabilności kolana no chyba że psychiczną. Ja przy zerwanym ACL (krzyżowe przednie) mam stabilizator z szyną z jednej strony. Zerknij na link:
http://www.rehmed.com.pl/go/_info/?id=995

pzdr

: 12 lip 2007, 21:40
autor: Mikka
Panowie!!
Primo "łąkotka"...
Łąkotka jest to tkanka wypełniająca przestrzeń stawową.
Kolega opisując neoprenową opaskę z dziurą miał na myśli
"rzepkę" Dzióra jest po to, żeby opaska nie wciskała rzepki
do środka stawu. Bolesne i rodzące długo trwałe konsekwencje.

Bolesność przy wchodzeniu na schody, lub w głębokim przysiadzie...
To może być wtórne uszkodzenie stawu w następstwie:
1. zerwania więzadła Przedniego lub Tylnego
2. uszkodzenia łąkotki.
Ból powoduje Chondromalacja (chondromolacja) chrząstki stawowej.
A teraz po ludzku:
Stan zapalny w kolanie to z reguły pojawienie się wysięku w torebce stawowej. Płyn rozpulchnia chrząstkę (to ta powierzchnia co daje poślizg)
niszczy strukturę, aż po wytworzenie się na powierzchni stawowej "dziury" w chrząstce.

Dodatkowo przy zerwanych więzadłach w wyniku "luzów w kolanie" następuje mechaniczne uszkadzanie kłykci kości udowej w okolicy
tylnych rogów łąkotek...
Też prowadzi do powstania "dziury w chrząstce... tylko poprzez
wytłuczenie.
(Właśnie ja to miałem)
Jeśli ktoś zaproponuje Wam operację na bazie przeszczepu autogennego ze ścięgna mięśnia żekomobłoniastego, to podziękujcie.
Tylko rekonstrukcja BTB z przeszczepem autogennym pobranym z więzadła własciwego rzepki...
Scięgno jest 4 razy słabsze od więzadła i nie jest przeszczepem "żywym".
Więzadło jest wstawiane za więzadło. Na końcech przeszczepu są kawałki kości mocowane w nawierty w kości udowej i piszczelowej, mocowane na śrubki... (tylko tytanowe! Interferencyjne wchłanialne mogą pękać!!!!)
Ale po pół roku następuje pełny zrost kostny pomiędzy przeszczepem a kośćmi. Śruby tracą sens, ale nikt nie bedzie ich wyciągał... ;)
Ja po BTB czuję się zajebiście.
Ale... Przez 3 tygodnie po operacji rehabilitacja, potem kolejne 3 miesiące zabiegów i ćwiczeń. Po 5 miesiącu siłownia, lajcik, raczej na ilość , a nie na ciężary... I tak kolejne 3 miesiące...
Jeśli ktoś sądzi, że operacja załatwia wszystko, to niech lepiej się nie kroi.
szkoda roboty lekarza.

Ja trafiłem do Inowrocka, bo mi tego lekarza polecono.
Nie dostał ode mnie nawet flaszki (ale dostanie specjalną edycję samoróbki).
Od roku ja osobiście polecam innym gorąco!!!
Jakbyco, to pytać dalej...
:)

: 12 lip 2007, 22:00
autor: h'ola
Chlopaki, ja z operacją kolan zwlekalam kilka lat...... i niepotrzebnie.
Po rekonstrukcji krzyżowych ok 3 m-ce rehabilitacji a potem wszystko wraca do normy. Pod warunkiem, że się przyłożycie do ćwiczeń i tego, co radzi DOBRY lekarz prowadzący. Ja miałam szczęście, bo moim chirurgiem jest "kolega" ze stoku. Specjalista od kolan ( klinika św. Łukasza w Bielsku-Białej). Operowali mi dwa kolana jednoceśnie i byłam naprawdę wyłączona na jakiś czas, ale teraz pływam, skaczę itd.
Więc jak macie opcję naprawy kolanka to polecam. A w stabilzatorze funkcjonowałam ok 6 lat i też się da, ale nie zwykła opaska z dziurką na rzepkę, ale prawdziwy stabilizator z możliwoścą regulacji kątów zgięcia stawu i aluminiową szyną, powstrzymującą kolano od tzw. ( cholernie niemiłego) uciekania na boki. Jakby co, to też służę radą.

ola

: 12 lip 2007, 22:09
autor: cwiras
olcia pisze:Jakby co, to też służę radą.

ola


to ja w takim razie ze wzgledu na to, ze nie zdaze ani jutro ani w pon do lekarza oplaca mi sie w ciemno zaopatrzyc w jaki stabilizator na wlasna reke?

P.S. oczywiscie chodzilo mi "rzepke" :) duren ze mnie sorx, ale jestem pelem podziwu twej wiedzy MIKKA!! a do Inowrocka ma 70 km :D