Zdrowie a kitesurfing

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 sie 2010, 10:10

Odświeżam bo zawsze będzie aktualne.

HENRYCZEK
Posty: 15
Rejestracja: 27 wrz 2010, 17:12
Deska: Nobile
Latawiec: F-one
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 wrz 2010, 18:12

Witam Wszystkich.
Mam pytanie,w trakcie wykonywania skoku w fazie pierwszej(lot w górę)poczułem mocny ból w dolnej prawej części brzucha i boli już 3-ci dzień,czy konieczna wizyta u lekarza?Dodam iż były to pierwsze próby lotów :) czy tak ma być i po jakimś czasie ból ustąpi.Zapewne osoby z dużym doświadczeniem coś doradzą,tak więc proszę i dziękuje.

paralizator
Posty: 730
Rejestracja: 14 wrz 2008, 18:08
Deska: Joke
Latawiec: Razor 13,11,9
Lokalizacja: wAWA
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 wrz 2010, 22:58

Mozebyc tak ze miesnie brzucha Ci sie naciagnal. Ja czesto jak nie plywam ok 2 tygodni to po sesji mam zakwasy na brzuchu. Jak nic nie robisz oprucz plywania to bardzo prawdopodobne ze naciagnales i przesililes. Odczekaj tydzien, jak nie przejdzie to do lekarza.

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 wrz 2010, 11:01

HENRYCZEK pisze: czy tak ma być i po jakimś czasie ból ustąpi.


Tak nie ma być ale ból ustąpi. Najprawdopodobniej naderwałeś sobie coś mięśniowego w brzuchu. Za bardzo spięty musiałeś być w trakcie skoku. Też tak miałem - do tego przed skokiem miałem pełne usta powietrza i wyglądałem jak Amstrong Satchmo :lol: Czyli spina totalna - wszystkie mięśnie naciągnięte jak struny i o kontuzję naprawdę prosto.

Polecam wizytę u lekarza (chirurg, ortopeda) aby ocenił stopień wyniszczeń. Od tego będzie zależało ile czasu będziesz musiał dać sobie siana z przeciążaniem tej partii mięśni. Tylko tyle - nie ma lepszego lekarstwa na naderwania niż czas, zawieszenie działania grupy mięśniowej i dobra dietka.

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post30 wrz 2010, 15:43

BraCuru pisze:.. nie ma lepszego lekarstwa na naderwania niż czas, zawieszenie działania grupy mięśniowej i dobra dietka.


..oraz profilaktyka na przyszłość - nieco więcej ruchu na korpus (brzuch, plecy) , rozciągania WSZYSTKIEGO, wzmocnienia "allroundowego" CAŁEGO ciała - a nie tylko jak w wiekszosci biceps i klata :wink:


ps: JAKA dietka na naderwania?

pzdr

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post30 wrz 2010, 17:14

Ziomek. pisze:ps: JAKA dietka na naderwania?


Dużo żelatyny czyli np. galeratki z kurzych stópek - tzw old school.
Lepiej działa niż jakiekolwiek artrostopy - tzw new-school :wink:

Awatar użytkownika
jarul7
Posty: 376
Rejestracja: 01 cze 2009, 15:00
Deska: su2
Latawiec: torch
Lokalizacja: Trzebiatów & sanatorium Resko:D Zeeland NL
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post30 wrz 2010, 17:36

Ziomek. pisze:a nie tylko jak w wiekszosci biceps i klata :wink:

hehe tak zwany zestaw dyskotekowy :lol: haha usmiałem się sorry :thumb:

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post02 paź 2010, 17:16

BraCuru pisze:
Ziomek. pisze:ps: JAKA dietka na naderwania?


Dużo żelatyny czyli np. galeratki z kurzych stópek - tzw old school.
Lepiej działa niż jakiekolwiek artrostopy - tzw new-school :wink:


Myślisz, że to działa? JA się zawsze zastanawiam, bo nawet wśród lekarzy zdania są podzielone. Z biochemicznego punktu widzenia, organizm i tak trawi wszystko do związków prostych, więc akurat żarcie żelatyny nic nie zmienia bo w stawach, kościach i ścięgnach nabudowuje się to tak samo jak po prostu jedzenie mięsa. Oczywiście też jestem za naturalnym źródłem składników pokarmowych...

Wojtek27
Posty: 26
Rejestracja: 25 wrz 2010, 23:01
Lokalizacja: Waw
 
Post26 kwie 2011, 21:01

No i stało się, pierwsza poważna kontuzja na kajcie :( Jeżdzę 3 sezon, żadnym pro nie jestem, ale generalnie coś tam jeżdzę.

Podczas zajebiście szybkiego halsu w Mui Ne, na tych ichnich falach wypadła mi tylnia stopa ze strapa. W efekcie wyglebiłem, dość lightowo, jednak
dzięki nadświetlnemu speedowi, wcześniej zrobiłem niezamierzony szpagat ... i coś pieprznęło. Od razu wiedziałem, że nie halo, ale jeszcze próba
dojścia do deski - dość szybko się zreflektowałem że muszę na brzeg (ok. 300m) i to szybko. Póki byłem w wodzie nie było jakiegoś wielkiego dramatu,
bardzo bolało jak próbowałem ruszyć nogą, ale jak tego nie robiłem nie było źle. Koszmarek się zaczął jak dodragowałem się do plaży... nie byłem w stanie
_niczym_ ruszyć. Leżałem tak dłuższy czas jak ryba na brzegu, wpięty w kajta (kite w pozycji do lądowania, cały czas pod kontrolą musiał być bo spory wiatr).

Po jakimś czasie ktoś mi położył latawiec, wypięłem się i poczołgałem trochę do przodu. Jeden koleś, któremu wcześniej ja dowiozłem deskę, przpypłynął z moją.
Jakąś francuzkę poprosiłem o przejście do mojej bazy (jakieś 200m) po pomoc. Chłopaki przyszli i jakoś się doczołgaliśmy do bazy gdzie dostałem dużą kostkę lodu i sobie chłodziłem bolące miejsca (lewe udo od spodu). Potem 3 dni RICE w domu, z wyjściami z łóżka tylko na jedzenie/do toalety. Nic nie zapowiadało masakry... :( Miałem już wcześniej różne kontuzje i wydawało mi się, że to po prostu mocne naderwanie ścięgien.

Po 4 dniach udałem się w podróż do PL... dłuuugą (2 dni). Noga po tej podróży wyglądała b.brzydko, cała w podskórnych krwiakach +ból. Generalnie byłem idiotą,
nie konsultując tego z jakimś lekarzem chociaż na odległość - chodzi o b.wysokie ryzyko zakrzepicy... ale cóż, na miejscu naprawdę nie wyglądało to tragicznie, no i nie
bolało tak bardzo... W PL od razu do lekarza i na USG, wyszło że mam całkowicie zerwane dwa mięśnie tylnej grupy uda (półścięgnisty i półbłoniasty) - mięśnie zjechały w dół i mam je teraz gdzieś w 2/3 wysokości uda.

Cały kłopot w tym, czy to operować czy nie. Dość sporo się nasłuchałem opinii, i przeważają opinię, żeby tego nie dodatkowo nie rozwalać. Nie jestem w pełni happy w tym, ale w chwili obecnej to chyba jednak najlepsze rozwiązanie. Na cięcie może jeszcze przyjdzie czas kiedy indziej (wszystko zabiera lekko licząc 6m z życia).
Dysfunkcji ruchowej w zasadzie nie mam, natomiast nie wiem czy w przyszłości odmienna motoryka tej nogi nie będzie rodziła problemów, np. ze stawem kolanowym.
No i jest jeszcze kwestia wydolności jako takiej...

Aha, żeby nie było - stało się to 9 dnia pobytu, nie był to pierwszy hals, ale była to pierwsza sesja. Rozgrzewki nie zrobiłem, durak. Nie wiem czemu - sporo jeżdżę na sb/nartach i zawsze się rozgrzewam... jakoś ciepło i żywioł wody mnie omamił, zawsze wydawało mi się, że nic groźnego nie może mi się stać w wodzie.

Wnioski z wypadku:
#1 ZAWSZE rozgrzewka, a co ważniejsze rozciąganie.
Może nie uratowałoby mnie to, ale może nie urwałbym aż tyle...
#2 Jeśli coś takiego się stanie, zawsze jakiś kontakt z lekarzem.
Dużo czytałem w sieci i w ogóle, a jednak nie wpadłem na to że mam zerwanie 100%.
#3 Szybko ustępujący ból to wróg, usypia czujność.
Okazuje się, że im większe uszkodzenia, tym mniejszy ból. Przy zerwaniu 100% zrywają się też połączenia nerwowe i nie boli tak bardzo :(
#4 Unikać podróży dłuższych - ryzyko zakrzepicy!
Tu wielkie dzięki dla mojego Anioła Stróża! - to mały cud że nie miałem zakrzepów. Może trochę pomogło, że w najdłuższym locie (10h+) pare godzin przeleżałem
na podłodze, trzymając nogi na fotelu.

Tyle chyba na razie, zobaczymy jak się dalej potoczą sprawy. Najbliższe parę miechów kajta na pewno mam z głowy.

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 kwie 2011, 23:11

:/

jeśli masz oba te mieśnie CAŁKOWICIE zerwane - a nie tylko naderwane
to nie wybrazam sobie by to zostawiać tak jak jest samo sobie..
medycyny co prawda nie kończyłem, raptem kilka przedmiotów związanych w tym pobieżnie medycynę sportu
ale za znanych mi przypadków ..raczej operacja jednak..
sam mialem jedynie naderwane miesnie , nie wymagaly one inwazji..

pzdr

Awatar użytkownika
bolec666
Posty: 168
Rejestracja: 30 wrz 2009, 15:59
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post04 maja 2011, 11:25

witam, wiem ze sa tu fachowcy doswiadczeni i wyksztalceni,

jestem po rekonstrukcji stawu barkowego (14 luty) - obrabka, przymocowali go spowrotem na tytanowe kotwy.

Obecnie przechodze rehabilitacje majaca na celu odzyskanie mozliwie duzego zakresu ruchowego. wiadomo ze potem potrzeba staw jeszcze wzmocnic, rehabilitantka ma mi przygotowac program zajec i przy sprzyjajacych wiatraach podobno w sierpniu mam wrocic na wode.

Niemniej bylbym wdzieczny za dodatkowe pomysly na cwiczenia, ktore moglbym wykonywac a jakich nie - by nie zniszczyc tego co naprawione i nie przesadzic.

Wdzieczny bylbym tez za namiar na sprawdzonego i doswiadczonego lekarza ortopede lub innego facha w temacie, ktory przyjmuje prywatnie w trojmiescie i moglby udzielic mi konkretnych wskazowek - chce miec jak najwiecej opinii na ten temat by szybko i bezpiecznie wrocic na wode.

pozdrawiam

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 maja 2011, 16:19

bolec666 pisze:
jestem po rekonstrukcji stawu barkowego (14 luty) - obrabka, przymocowali go spowrotem na tytanowe kotwy.




wielu to takich.. wakeboard czy hapeki?

super ćwiczeniami ograniczonymi tylko przez wlasna pomyslowosc i wyobraźniesą GUMY :idea:
zarówno jako rehabilitacja jak i przede wszystkim PROFILAKTYKA :idea:

małe, poreczne, można na wyjazdy zabierac, rozgrzewka, minisiłownia.. sam dozujesz obciazenie, chwytając króej/dłużej lub dobierając grubszą/cieńsza gumę..

pzdr

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 maja 2011, 20:15

bolec666 pisze:witam, wiem ze sa tu fachowcy doswiadczeni i wyksztalceni,

jestem po rekonstrukcji stawu barkowego (14 luty) - obrabka, przymocowali go spowrotem na tytanowe kotwy.

Obecnie przechodze rehabilitacje majaca na celu odzyskanie mozliwie duzego zakresu ruchowego. wiadomo ze potem potrzeba staw jeszcze wzmocnic, rehabilitantka ma mi przygotowac program zajec i przy sprzyjajacych wiatraach podobno w sierpniu mam wrocic na wode.

Niemniej bylbym wdzieczny za dodatkowe pomysly na cwiczenia, ktore moglbym wykonywac a jakich nie - by nie zniszczyc tego co naprawione i nie przesadzic.

Wdzieczny bylbym tez za namiar na sprawdzonego i doswiadczonego lekarza ortopede lub innego facha w temacie, ktory przyjmuje prywatnie w trojmiescie i moglby udzielic mi konkretnych wskazowek - chce miec jak najwiecej opinii na ten temat by szybko i bezpiecznie wrocic na wode.

pozdrawiam


miałem dokładnie ten sam uraz co Ty - operacja w zeszłym roku w kwietniu, lewy bark po 15stu ( :?: ) wypadnięciach, głównie na kite, od czasu sesji wake za motorówką w grudniu 09, 3 kotwice.

Podstawowe ćwiczenia przez pierwszy miesiąc mają na celu podtrzymanie kondycji Twoich mięśni przedramion, bicepsa i tricepsa. Od pierwszego tygodnia powinieneś również wykonywać powoli ćwiczenia rozciągające z rehabilitantem żeby nie doprowadzić do zrostów.
Po pełnym zagojeniu rany ( ok. miesiąca ) ja osobiście odpuściłem rehabilitację z powodów zawodowych, być może było to błędem, miałem jednak wrażenie że wykonywane ćwiczenia są delikatnie mówiąc zbyt lajtowe - zacząłem cwiczyć sam w domu.

W najprostszym skrócie to co pomogło mi najbardziej przywrócić masę i siłę mięśniową obu barków - mocujesz złożoną na 4 gumę z Castoramy do słupka i zaczynasz ćwiczyć. Odwodzenie w każdym możliwym do wyobrażenia kącie - tak, żeby pracowała każda część mięśnia naramiennego. Na początek krótka dźwignia - ramię ugięte w 90 stopniach, później ręka bardziej wyprostowana. Do tego rozciąganie do granicy bólu. Później - podciąganie na drążku żeby wzmocnić obręcz barkową, ekspandor przed pływaniem itd. itp. I tak do końca życia jeśli chcesz pływać na maksie.

Byłem na wodzie miesiąc i tydzień po operacji, chociaż nie było to mądre,przez Rewę wracałem do formy o ile czas pozwalał, pierwsze hp zacząłem robić na Rodos po pół roku, od tego czasu zero problemów, bardzo delikatnie ograniczony zakres ruchu w lewej ręce.
ODPUKAĆ....

Pozdrawiam przy okazji doktora Rybaka z Gdańska, bez którego by się to wszystko nie udało, zarówno za profeskę w pracy jak i mega pro-kajtowe podejście :idea:

Będzie dobrze - ważne że zrobiłeś operację :!: :idea:

Obrazek

Awatar użytkownika
bolec666
Posty: 168
Rejestracja: 30 wrz 2009, 15:59
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post05 maja 2011, 09:52

wielu to takich.. wakeboard czy hapeki?


wakeboard, do hp na kite to mam baaardzo daleka droge, kontuzja przydazyla sie w momencie kiedy podjalem temat kite :|

Gumy wydaja mi sie znakomitym pomyslem, jeszcze dzis pojade do sklepaka i zaopatrze sie w kilka plus patent przemassa,

miałem jednak wrażenie że wykonywane ćwiczenia są delikatnie mówiąc zbyt lajtowe


odnosze to samo wrazenie !

Byłem na wodzie miesiąc i tydzień po operacji, chociaż nie było to mądre,


no ja tez nie poczekalem przepisowo i w majowke zrobilem honorowa mini rundke za motorowka :)

Dzieki chlopaki za porady, przymkne chyba oko na prikazy rehabilitantki i wezme sie tez sam ostro za robote wg Waszych porad ;)

Pozdrawiam

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post05 maja 2011, 11:53

Spoko, gdybyś chciał cokolwiek wiedzieć jeszcze, pisz śmiało.

Jest też na forum bdb rehabilitant - Tukan, jeśli chcesz, pozawracaj mu głowę, a najlepiej umów na wizytę.

pozdros


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości