krawc pisze: Po około 25 minutach przebywania w wodzie (woda moze 10stopni) w piance 5/4mm po wyjściu na brzeg ledwo się ruszałem.
bolec666 pisze:myslalem ze ten grzebyk to jest do wyczesania skima po woskowaniu![]()
![]()
a tak serio to jak to ma dzialac??
ted pisze:bolec666 pisze:myslalem ze ten grzebyk to jest do wyczesania skima po woskowaniu![]()
![]()
a tak serio to jak to ma dzialac??
o tym mówię ( przy czym to jest bardziej plażowa wersja - z otwieraczem)
............
a działać ma jak agrafka - wbijasz te kolce w miejsce skurczu
krawc pisze:Ostatnio miałem sytuację gdzie przy odpłynieciu samemu (głupi błąd którego nie mam zamiaruwięcej popełnić) od tłumu pływająch przy wiatraku w świnoujściu kite spadł mi 300m od brzegu i linki się poskręciły. Nikt mnie nie widział _ mały kite 7m i widok pod słońce. W pierwszym momencie spanikowałem po ostanich wydarzeniach na zatpce puckiej o których czytalem. Chwilę po przeanalizowaniu sytuacji postanowiłem zwinąć linki i zrobić sobie tratwę z latawca. Deskę odpuściłem całkowicie - twin-tip. Miałem tyle szczęścia ze kite spadł w taki sposób ze nie ciągnął i miałem czas na spokojne zwinięcie linek. Postanowiłem zwijać linki na kukurydzę a nie na ósemkę, co było dobrym rozwiązaniem - nie starcaliem siły na walkę z machaniem barem pod wodą przy zachowaniu ostrożności aby się nie poplątać w linki. Po dotarciu do latawca zrobiłem tratwę i spokojnie czekałem az wiatr mnie dociągnie do brzego. po 10 minutach zauważył mnie kolega, wyłowił moja deskę i plywał obok czekają az spokojnie dopłyne do brzegu. Po około 25 minutach przebywania w wodzie (woda moze 10stopni) w piance 5/4mm po wyjściu na brzeg ledwo się ruszałem. jestem pewny że w pław nie udało by mi się dopłynąć do brzegu z samym trapezem który i tak ma dobrą wyporność.
krawc pisze:Ostatnio miałem sytuację gdzie przy odpłynieciu samemu (głupi błąd którego nie mam zamiaruwięcej popełnić) od tłumu pływająch przy wiatraku w świnoujściu kite spadł mi 300m od brzegu i linki się poskręciły. Nikt mnie nie widział _ mały kite 7m i widok pod słońce. W pierwszym momencie spanikowałem po ostanich wydarzeniach na zatpce puckiej o których czytalem. Chwilę po przeanalizowaniu sytuacji postanowiłem zwinąć linki i zrobić sobie tratwę z latawca. Deskę odpuściłem całkowicie - twin-tip. Miałem tyle szczęścia ze kite spadł w taki sposób ze nie ciągnął i miałem czas na spokojne zwinięcie linek. Postanowiłem zwijać linki na kukurydzę a nie na ósemkę, co było dobrym rozwiązaniem - nie starcaliem siły na walkę z machaniem barem pod wodą przy zachowaniu ostrożności aby się nie poplątać w linki. Po dotarciu do latawca zrobiłem tratwę i spokojnie czekałem az wiatr mnie dociągnie do brzego. po 10 minutach zauważył mnie kolega, wyłowił moja deskę i plywał obok czekają az spokojnie dopłyne do brzegu. Po około 25 minutach przebywania w wodzie (woda moze 10stopni) w piance 5/4mm po wyjściu na brzeg ledwo się ruszałem. jestem pewny że w pław nie udało by mi się dopłynąć do brzegu z samym trapezem który i tak ma dobrą wyporność.
kudlaty pisze:krawc pisze:Ostatnio miałem sytuację gdzie przy odpłynieciu samemu (głupi błąd którego nie mam zamiaruwięcej popełnić) od tłumu pływająch przy wiatraku w świnoujściu kite spadł mi 300m od brzegu i linki się poskręciły. Nikt mnie nie widział _ mały kite 7m i widok pod słońce. W pierwszym momencie spanikowałem po ostanich wydarzeniach na zatpce puckiej o których czytalem. Chwilę po przeanalizowaniu sytuacji postanowiłem zwinąć linki i zrobić sobie tratwę z latawca. Deskę odpuściłem całkowicie - twin-tip. Miałem tyle szczęścia ze kite spadł w taki sposób ze nie ciągnął i miałem czas na spokojne zwinięcie linek. Postanowiłem zwijać linki na kukurydzę a nie na ósemkę, co było dobrym rozwiązaniem - nie starcaliem siły na walkę z machaniem barem pod wodą przy zachowaniu ostrożności aby się nie poplątać w linki. Po dotarciu do latawca zrobiłem tratwę i spokojnie czekałem az wiatr mnie dociągnie do brzego. po 10 minutach zauważył mnie kolega, wyłowił moja deskę i plywał obok czekają az spokojnie dopłyne do brzegu. Po około 25 minutach przebywania w wodzie (woda moze 10stopni) w piance 5/4mm po wyjściu na brzeg ledwo się ruszałem. jestem pewny że w pław nie udało by mi się dopłynąć do brzegu z samym trapezem który i tak ma dobrą wyporność.
w takiej sytuacji zamiast ryzykowac oplatanie sie , lepiej sie wypiac, i wrocic pare merow po deske, deska w lapy nogi w ruch i jedziemy do brzegu.
krawc pisze:byłem tylko piance.
krawc pisze:..z samym trapezem który i tak ma dobrą wyporność.
unhooked pisze:W takiej sytuacji kolega wszystko dobrze zrobil. Jak bys sie wypial (a to ostatecznosc) to mozesz zakladac, ze latawiec bedzie do naprawy/wymiany. A deske zawsze mozna pozniej sciagnac.
BraCuru pisze:krawc pisze:byłem tylko piance.
Rzekłbym, że musiałeś wyglądać COOL![]()
Warto pamiętać, że największa ilość krwi przetacza się przez głowę aby dotlenić mózg![]()
Pływanie bez ochronny głowy to zdecydowanie szybsze wychłodzenie całego organizmu.
Strzelam, że wówczas to proces szybszy o jakieś 30%.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości