Już myślałem, że będę spokojnie kręcił Świąteczny mak, a tu nagle znowu akcja przeciwnikow ciasta drożdżowego i nowa fala zatokowa miesza szyki śródziemnomorskiego kitesurfingu.
Witaj Miłosz. Nie zgadzam się z Tobą. I nie dotyczy to powodów dla, których zgadzasz się z Markiem, bo trudno na ten temat polemizować. Zgadzać sie z kimś można z powodów racjonalnych i tych trudnych do wytłumaczenia. Każdy ma prawo do własnego osądu. Nie zgadam sie z Tobą prawdopodobnie z tego powodu, że nie wiem nic o Twoim udziale jaki niosłeś w pomoc Jankowi i tym samym nie rozumiem powodu autorytarnego żądania od Janka wytlumaczenia się ze swojej eskapady. I dlatego nie zgadzam sie z Twoim tekstem w calości.
Napisałem w tej sprawie trzy artykuły jak widać nie czytane ze wzgledu na swoją nudę i długość. Prawdopodobnie nie czytał tez ich Janek, a może mu nie pasowaly. Tego nie wiem. W nich to probowałem wytlumaczyć bezsens zarówno żądań , jak i samego pomyslu tłumaczenia się całej historii. Taka informacja należy sie tylko i wyłącznie wierzycielom Janka. Lista taka jest jaka jest. Są na niej Ci aktywni w pomocy wszelkiego rodzaju i Ci mniej aktywni często nie znani. Całej reszcie nie zainteresowanych i kopiących po jajach Janek nie jest nic winien. Wręcz przeciwnie to oni są jego dłuznikami bo "jeżdzili po nim jak po łysej kobyle" zżerani własną próznoscia. Mnie dziwi fakt, że Janek próbuje podjąć publicznie polemiką. Nie ma szans na wygraną bo to nie jest walka fair, czego dowodem są ostatnie przypomnienie tego tematu pełne niestety znowu prywatnych wycieczek i zazdrości, a nie faktów.
Miłosz, ja gotów jestem pisać o pozytywnych aspektach crossingu Janka. Bo je widzę. Nie moge pisać o jej złym przgotowaniu , przeprowadzeniu i o negatywnym pózniejszym wpływie na środowisko kite, jego idee itp. bo tego nie widzę. Jeśli Ty masz na to dowody, jako student prawa rozumiesz przeciez róznicę miedzy dowodem, a konfanbulacja, to mi napisz i otworz oczy. Nie chcę być odrzucony, ograniczony, głupi ..............................Chcę być przekonany do racji, a nie do przekonań, pomysłów i zasłyszanych opinii autorytetow, których nie potrafie ocenić bo sie na tym nie znam.
Coś nawaliło w Jankowym planie. Były błędy. To wiadomo. Ale ja nie przeczytałem żadnego postu z info mówiącym o tym co zawiodło. Mamy natomiast mnostwo hipotez i złej woli, która niestety zamiast przybliżać nas doprawdy, od niej oddala. I na nic pohukiwania i mądrzenie sie publiczne. Każdy z nas odpowiada za prawdę w tej sprawie. Paradoksalnie niestety, Ci piszący negatywnie o Janku są odpowiedzialni za jej brak. I na nic nawoływania i stroszenie piórek. Wystarczy sobie przypomnieć jak było kiedy bylismy troszkę młodsi. Rodzicom sie wszystkiego nie mówiło, a lanie od ojca za głupoty nie nalezało do rzadkości. Kolegom, przyjaciołom i osobom zaufanym powierzaliśmy najskrytsze tajemnice. T był klucz do uchwycenia prawdy , do jej poznania i wyciągania wniosków.
Czy widzę negatywny wpływ crossingu Janka na dzisiejszy swiat. Ja nie, patrząc chośby z faktu, że mogłem przy tej okazji przypomieć tak proste i zapomniane w codziennym życiu elementarne zasady współzycia. Bo Miłosz większość z nas na szczęście nie ucieknie przed próbą chowania swojego znaczy ojca naszego" przedłużenia". A ważne w tym, abyśmy wiedzieli jakich błedow nie nalezy robić. Bo tych błędów naprawic się kolejnym crossingiem nie da.
Janku, ja ciesze się że wróciłeś i cieszę się, że swoim na pewno niechcianym rozwiązaniem, napędziłeś nowego wiatru w głowy forumowiczów. I tak będzie dopóki rozwiązanie będę uznawał za szczęśliwe. Jeśli natomiast dowiem się o negatywnych/ w sensie dowodowych/ aspektach Twych pmysłow wazyć będę te dobre i te zle w miarę swojej wiedzy, a nie ambicji. Wtedy równiez nie omieszkam napisać co myślę bo tak jak pisałem wielokrotnie: tylko krowa nie zmienia zdania.
Miłosz.
Wygląda na to, że juz nie długo popływamy na falach Mariny razem. Uważaj na mnie. Dopadnę Cie tam i wypruję z Ciebie flaki. A jak nie na falach w Marinie to wieczorem w ciemnym zaułku Cappo di Castillione. Wiem gdzie mieszkasz. Wiem dokąd jedziesz i kto Cie będzie osłaniał. Czarno widze Twoja Świateczną przyszłośc. Skończysz jak
babka drożdżowa. Rozdarty na Świątecznym talerzu. Chyba, że...... Uśmiechniesz się i zapewnisz, że na fali dasz mi pierwszeństwo i przyrzekniesz opiekę jaka od młodszego sprawnego kolegi należy się staremu wujkowi. Ściskam Światecznie.