Strona 1 z 3

Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 01:07
autor: Mac87
Witam, ku swojemu zaskoczeniu uswiadomiłem sobie ostatnio ze nie wiem jak zlozyc latawiec w wodzie :D mimo ze zrobilem iko 1 i 2 :D nie bede tu reklamowal szkoly w ktorej to robilem bo nie to mam na celu, ale bylbym wdzieczny gdyby ktos mnie uswiadomil jak to zrobic, mam xbowa 12m, przy okolo 15 wezlach, po dlugiej walce z latawcem w koncu stwierdizlem ze mam dosc, jednak troche odplynalem od bazy. trzeba bylo wracac "z buta" w wodzie :D no i jako ze balem sie zaplatania w linki podczas zwijania baru i innych tym podobnych mozliwosci ciagnalem go jakies 500 metrow pod wiatr :lol: co powinienem zrobic?
pozdrawiam
Maciek

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 10:39
autor: max_rm
Maciek,

Po pierwsze, nigdy nie składaj latawiec na wodzie, bo się utopisz wraz ze szmatą :doh:
Po drugie, dziwne, że przy 15kts nie dałeś rady podnieść latawkę z wody, - dobrze ciągnąłeś za linki?

Moja praktyka sprowadzała się do następujących czynności:
1. Jak nagły szkwał mi wyrywa latawiec, to
a) używam zrywkę przy chickenloopie,
b) jak ciągnie dalej w kierunku skał/drzew/innych przeszkód to się liszuję całkowicie (życie ważniejsze od sprzętu!) :!:
2. Jak wiatr opada i nie jest wystarczający aby podnieść latawiec, to:
a) wypinam się z chickenloopa (żeby nagły szkwał mnie nie wyrwał)
b) usunięte :)
c) dopływam do baru, nawijam linki na bar
d) kładę się na latawiec i dryfuję do brzegu (nie spuszczaj powietrze z latawki na wodzie, jak możeśż z nim dopłynąć) :thumbsup:

Proszę o poprawienie mnie, jeśli gdzieś napisałem jakąś bzdurę :)

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 11:39
autor: onzo
Max - nigdy nie nawijaj linek na łokieć, chyba, że chcesz stracić rękę !!! Jak w wielu postach napisano zdarzają się różne sytuacje i nawet na jednej lince kite potrafi wyciągać z wody, kręcić loopy i stwarzać zagrożenie. Owinięcie jej wokół jakiejkolwiek części ciała to bardzo duże ryzyko. Lepiej już po prostu szybko przyciągnąć za linkę bar do siebie - w większości systemów nie jest to dużo do zebrania a gdyby co linkę zawsze możesz puścić (i ewentualnie poparzyć ręce) a nie poprzecinać rękę linką kilkakrotnie owiniętą wokół ramienia.
Kite'a najlepiej zrolować, tj spuścic powietrze z tuby głównej, złożyć jak na lądzie i spłynąć na tubach poprzecznych. Jest to najlepsza metoda spływania z latawcem pompowanym. Ta metoda jest zresztą (o ile dobrze pamiętam) bardzo ładnie opisana w obu książkach instruktażowych dostępnych na naszym rynku.

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 11:53
autor: patron
Dokładnie, jak pisze Michał:
1. NIGDY nie owijamy ŻADNEJ linki wokół JAKIEJKOLWIEK części ciała, o ile nie chcemy się z nią rozstać.
2. zwijanie latawca na wodzie -> dlaczego miałoby być złe? Możesz mieć dzięki temu tratwę.

Bo zobacz Max, odpływasz kilometr od brzegu, latawiec Ci wariuje a Ty zamiast go opanować zrywasz -> zostajesz sam bez niczego na wodzie, kilometr od brzegu.
Z resztą.. wszystko zależy od sytuacji. W każdym bądź razie self rescue jest ważną umiejętnością.

Ostatnio podczas szkolenia (ok.15-18kts) strzeliła nam jedna linka. O co byś wtedy zrobił? Wypiął się z latawca?
Ja się pytam: po co?
Skoro można go BEZPIECZNIE złożyć na wodzie i BEZPIECZNIE zanieść na brzeg zamiast patrzeć czy już wleciał w drzewa czy może mija właśnie samochody na ulicy..

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 12:18
autor: Ziomek.
max_rm pisze:
b) nawijam linki na łokieć (jak alpinista)


Proszę o poprawienie mnie, jeśli gdzieś napisałem jakąś bzdurę :)


TO jest dla mnie "novuum"
i osobiście tak nie będę na pewno robił

pzdr

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 12:21
autor: max_rm
Może kilka wyjaśnień z mojej strony:
1. Zakładam, że NIE wieje od brzegu, i Maciek NIE pływa kilometr od brzegu, gdyż jest początkujący.
2.
Ostatnio podczas szkolenia (ok.15-18kts) strzeliła nam jedna linka. O co byś wtedy zrobił? Wypiął się z latawca?
Ja się pytam: po co?
Skoro można go BEZPIECZNIE złożyć na wodzie i BEZPIECZNIE zanieść na brzeg zamiast patrzeć czy już wleciał w drzewa czy może mija właśnie samochody na ulicy..

No właśnie, każda sytuacja jest indywidualna. Jeśli faktycznie, można spokojnie go wylądować, złożyć to jak najbardziej. Ale ja napisałem o szkwale, i miałem na myśli zmianę z 20kts do np. 35-40kts. Miałem taką sytuację i ciągnęło mnie wzdłuż plaży prosto na przyczepy campingowe. Jeśli przelatujesz 20m w ułamek sekundy, to nie myślisz tylko automatycznie wykonujesz czynności. Wypiąłem się z latawca i to była ostateczność - dzięki temu żyję.
3. Z nawijaniem linek na łokieć - nie wiem, nie musiałem tego na szczęście robić. Ale tak mnie nauczyła instruktorka i tak zapamiętałem. Właśnie po to jest forum, aby się uczyć na obcych błędach :thumbsup:

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 14:40
autor: BraCuru
Sytuacje moga byc rozne. Ponizej to jest to co robie jak oslabnie wiatr i latawiec wpadnie do wody (bez szansy na podniesienie).

1. Sciagam tasme na maxa,
2. Wipinam sie,
3. Odpuszczam na maxa bar,
4. Podpinam chicken lopa do deski lub jesli ktos sie czuje komfortowo to podpina leszka do strapu deski (wowczas wszystko jest przy mnie)
4. Na tak odpuszczony bar zwijam szybko linki dbajac aby latawiec nie zmienial pozycji na wodzie (poprzez naciaganie wiekszej ilosci linki konca ktory zaczyna wystawiac sie np na wiatr).
5. Doplywam do latawca. Zabezpieczam linki na barze gumkami i wyrzucam bar na strone zawietrzna.
6. Spuszczam cale powietrze lub tylko z tuby glownej. W zaleznosci od okolicznosci.
7. Jak mam daleko do brzegu wyciagam aquapac, odblokowuje klawiature (Nokia) i naciskam dwa razy zielona sluchaweczke (przed wejsciem na wode wybieram numer do zony) i mowie ze spoznie sie na kolacje.

Najgorsze co mozna zrobic to probowac plynac do kajta z rozwinietymi linkami baru. Na 100000000000000% poplacza sie dookola nog. Maskra. Zaliczylem takie scenariusze przed moja era kiteforum.
Raz przez dwie moze trzy godziny zona z dziecmi rozplatywala mnie na tarasie z linek CO2. Dojechalem do domu tylko i wylacznie dlatego, ze mialem samochod z automatem :lol:

Nawijanie linek na jakiekolwiek czesci ciala to pisanie scenariusza SAW 8th :idea: Nawet w marginalnym wietrze. Wowczas bylaby to wersja slow motion death :lol:

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 17:00
autor: Mac87
ok to w zasadzie pomogło, z jednym malym pytaniem, co zrobic jezeli latawiec mozna podniesc, ale wcale tego nie chcemy zrobic? ostatnio latawiec w sobie tylko znany sposob wywinal mi sie na lewą strone :D no i podnosil sie lekko, odplywal i szarpal, wlasnie dlatego wolalem nie ryzykowac zwijania go w wodzie. wyszlo na to ze z 500 metrow szedlem ciagnac go pod wiatr w wodzie :D nie bylo milo
pozdrawiam
Maciek

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 18:14
autor: patron
Bracuru: Ja natomiast w Twoim pkt.4. nawijam najpierw kilka razy (lub nawet kilkanaście w razie potrzeby) jedną linkę na bar, i kiedy latawiec lezy wyłożony wzdluż wiatru dołączam do zwijania pozostałe ;-)

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 18:18
autor: Nomercy
zwijaj linki mocy w pierwszej kolejności, latawiec nie będzie ciągnął i powinien się odwrócić w pozycje "parkowanie" tak jak układasz na plaży.

Jak mam problem zawsze nawijam z 5 razy linki mocy na bar, potem dopiero dokładam sterujące.
Kiedy jestem już przy latawcu odpinam sterujące, zostawiam tylko przypięte mocy, dowijam bar, spuszczam główna, robię tratwę i wiosłuje do brzegu :? :? :?

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 18:43
autor: maski
ze spuszczaniem powietrza to nie śpieszyłbym sie, gościu kilkaset metrow od brzegu staje się "niewidzialny" po zwinięciu latawca
naprawdę trzeba być pewnym że jest to konieczne.
no i bezwzgledne zwijanie linek, (na barze nie na łokciu )
badzcie pewni, ze jezeli nie zwiniecie zaplaczecie sie w spagetti w najgorszym momencie.

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 18:52
autor: Nomercy
no, ja w lipcu, w Rewie wydryfowałem ze 2 kilometry od brzegu z latawcem w powietrzu (za mały latawiec i jeszcze przysiadł wiatr :( :( )
i jakoś nikt nie kwapił się pomóc (wiem, ze instruktorzy byli cały czas z motorówka na brzegu)
dopiero, gdy przypadkowi ludzie na skuterach zaoferowali pomoc, rzuciłem latawiec na wodę :| :| :|

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 19:20
autor: BraCuru
patron pisze:Bracuru: Ja natomiast w Twoim pkt.4. nawijam najpierw kilka razy (lub nawet kilkanaście w razie potrzeby) jedną linkę na bar, i kiedy latawiec lezy wyłożony wzdluż wiatru dołączam do zwijania pozostałe ;-)


Jeszcze lepiej :thumb:

Przetestuje next time - oby nie za szybko.

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 19:41
autor: luzszymon
BraCuru pisze:
patron pisze:Bracuru: Ja natomiast w Twoim pkt.4. nawijam najpierw kilka razy (lub nawet kilkanaście w razie potrzeby) jedną linkę na bar, i kiedy latawiec lezy wyłożony wzdluż wiatru dołączam do zwijania pozostałe ;-)


Jeszcze lepiej :thumb:

Przetestuje next time - oby nie za szybko.


Też tak robię, sprawdzane 2 razy i działa :) Ze spuszczaniem z latawca to też raczej czekałbym na koniec. Często brzeg nie jest równy i można sobie zrobić z kite żagiel i spłynąć półwiatrem leżąc na wodzie. Też miałem taką sytuację i spłynąłem na cypel w mgnieniu oka. Potem co prawda trzeba było iść 1km plażą ale lepsze to niż ciągniecie tego całego majdanu po wodzie 300m :)

Re: Składanie kite w wodzie

: 16 wrz 2010, 19:41
autor: lilolittle
No wlasnie jak u Was z tym spuszczaniem powietrza :roll: :lol: bo wyglada, ze kilka roznych opcji sie pojawia.

Dla mnie w gre wchodza dwie:

1. ZOSIA -SAMOSIA ;) Gdy nie ma lodki to wtedy wypinam sie, zwijam linki itp jak juz wyzej opisano i NIE SPUSZCZAM powietrza tylko odwracam kite na plecy, wrzucam do srodka bar, klade sie na glownej tubie, naciagam linki z tipu tworzac zagiel i dryfuje do brzegu.

2. O widze jest lodka! Musi zabrac i mnie i kite wiec zwijam linki itp. spuszczam powietrze z tuby glownej zwijam kite z prawej, lewej, wrzucam bar, wszystko owijam leashem zeby sie trzymalo, potem sus do srodka lodki a potem juz pan ratownik owija mnie kocem termicznym :? :oops:

No i czy ktos moze mi powiedziec co robicie z decha?? bo przy ostatnim self-rescue, szybko przekladalam leash przez strapa i przypinalam spowrotem do trapezu, a decha mi sie gdzies tam krecila kolo nogi wkurzajac mnie niemilosiernie. No ale podejrzewam, ze przy wiekszych klopotach to deche bede miala gdzies... chyba, ze zapodacie jakies ciekawe rozwiazania :)

Pozdr