Strona 1 z 2

Ostrzenie, krawędziowanie itp

: 16 wrz 2007, 21:27
autor: bitter
Właśnie zdobywam kolejny etap polegający na tym że próbuję płynąć pod wiatr. Mam pytanko czy stawiając deskę na krawędzi pracują obie stopy? Mam na myśłi "podnoszenie paluchów". I drugie pytanko przy słabym wietrze po zakrawędziowaniu latawiec traci moc. Ale to chyba normalka. A tak wogóle to nigdzie nie spotkałem się z czymś co odkryłem a co pomaga w stawianiu pierwszych kroków. Przy starcie powiesiłem się mocno na trapezie unosząc prawie nogi, tym sposobem nawet jeżeli mnie przy starcie pociągnęło za mocno, lecę jakby "nogami do przodu" ;-) i muskam deską wodę no i znajduje się we właściwej odchylonej pozycji. Wcześniej próbowałem stawać na desce i czasem "przepadałem" na zawietrzną lecąc na dziób. Mam jeszcze problem z tym, że przy krawędziowaniu mam kłopot ze stabilnym trzymaniem deski ale to pewnie normalna ... Podzieli się ktoś ze mną swoimi uwagami?

: 16 wrz 2007, 22:36
autor: toomaj
siema bitter, z mojego punktu widzenia:

przy krawedziowaniu pracuja obie stopy, niekoniecznie musi to byc jednak "podnoszenie paluchow", ale moze tez byc "wciskanie piety" - a mysle ze duzo zalezy od tego jakie masz strapy i jak ustawione czy nie aby za luzno - u siebie zauwazylem ze jak mialem zbyt luzno to wlasnie musialem mocno paluchami ciagnac, co niezbyt wygodne jest....

przy slabym wietrze powiadasz latawiec traci moc jak krawedziujesz... - wyglada mi na to ze robisz tak:
a) za ostro idziesz na wiatr i zblizasz sie do lini wiatru, czyli wyhamowujesz, tracisz predkosc, slizg no i latawka jest blisko krawedzi okna i tez slabiej ciagnie
b) zaraz po starcie (nie wiem czy mowisz juz o spokojnym plynieciu czy plynieciu zaraz po starcie) zauwazylem u poczatkujacych powtarzajacy sie blad: mianowicie wiele osob robi ruch latawcem w dol zeby nabral mocy i wyciagnal z wody. Ruch ten oczywiscie jest tez skierowany w ktoras strone, np. startujesz "w prawo" to latawka tez idzie w prawo. Czesto latawiec jest zbyt slabo skierowany w dol, a bardziej idzie w poziomie. Efekt jest taki ze latawka generuje sile wystarczajaco do wyciagniecia denata :lol: ale tylko na chwile bo juz po paru metrach nurkuje znowu.... dlaczego? dlatego ze latawka dochodzi do krawedzi okna, czyli "zupelnie na prawo" gdzie nie ma wystarczajacej sily ciagu. Pewnym problemem na poczatku jest odpowiednie cofniecie latawca w przeciwna strone, w tym wypadku w lewo, tak aby utrzymac odpowiedni ciag. - byc moze to sie dzieje i u ciebie? Rozwiazaniem jest tez czesto bardziej zdecydowane skierowanie latawca w dol przy starcie. Pamietaj jednak ze wtedy generowana sila jest duzo wieksza :idea:

to tyle, mam nadzieje ze nastepnym razem jak sie spotkamy na Miedwiu bedziesz juz smigal :)

co do "stawania na desce" to masz racje

pozdr

: 16 wrz 2007, 22:44
autor: bitter
toomaj pisze:duzo zalezy od tego jakie masz strapy i jak ustawione czy nie aby za luzno -


no własnie ze strapami to jakis mam problem, jak za ciasne to noga wsuwa mi się płytko i wypadają, jak poluzuję że stopa siedzi głęboko to znów mota się w strapie i też nie trzyma ... musze popróbować innych desek
... a miedwie ... jak na razie albo wieje zbyt mocno albo jak dziś ledwo ledwo i więcej czasu spędzam na podnoszeniu latawki niż na pływaniu

dziś wywaliłem w nieoznakowany kamień i pokoziołkowałem ... deksa na szczescie cała ale te kamulce są strasznie wk.......ce ;)

: 17 wrz 2007, 10:53
autor: yanosik
Wczoraj byłem w Jastarni :D, szlifować starty i ślizgi.
Od "Leszcza"(instruktor szkoły TAKE OFF) dostałem dwie, kolejne, cenne rady:
1. Zawsze trzymaj dłonie na samiuśkim środku baru, tuż przy linkach
2. Jak wystartujesz i wchodzisz w ślizg, całe ciało i twarz odwracaj w kierunku jazdy

I faktycznie POMAGA :!: :!: :!:

ad 1. Wiedziałem o tym już od kursu, ale nie zawsze o tym pamiętałem :(
Jednak, gdy skupiłem sie nad tym, żeby zawsze tak ustawić dłonie, to kite zawsze reagował jak trzeba, kiedy chciałem i odwrotnie: nie było żadnych gwałtownych i dziwnych reakcji kita, kiedy np. zachwiejesz sie na desce :?

ad2 . Noooo, tu zmiana była odczuwalna natychmiast :D:D:D Po prostu, odwracałem tułów i twarz w kierunku jazdy, a kita obserwowałem kątem oka. I, o dziwo :shock: , nawet halsy w prawo zaczęły mi w miarę poprawnie wychodzić :thumbsup:

Czy faktycznie jest, tak jak piszę??? Wypróbuj sam!!!
Pozdr

: 17 wrz 2007, 17:29
autor: TIKKO_aloha
tak jest... odpowiednia postawa to fundament...
2- tylna noga zgięta i wciska piętę, prawa w miarę prosto... wszystko to pływać, pływać i pływać! ;)
aloha
ps. ciezko to tlumaczyc, trzeba to poczuć ;]
niema to jak pozadny "walk of shame"

: 17 wrz 2007, 19:55
autor: Baśka
2. Jak wystartujesz i wchodzisz w ślizg, całe ciało i twarz odwracaj w kierunku jazdy


się znaczy patrzeć pod wiater;)ważne że pomogło :P


pozdro Yanosik;)

: 17 wrz 2007, 21:46
autor: bitter
TIKKO_aloha pisze:niema to jak pozadny "walk of shame"


jak ja mam już doś tego walk of shame ... trzeci raz na wodzie a ja jeszcze depczę ... fakt że zasadniczo wiatr na naukę do dupy jak na moją latawę bo albo dolna granica albo górna. Prpzy dolnej nieumiejętne pompowanie nie działa a przy górnej nawet podejść pod wiatr się nie da i dupa z tego. Chyba najskuteczniejszą metodą jest jednak przy wietrze wzdłuż brzegu i prostej linii brzegowej umówić się z kolesiem kilka kilometrów "downwind" żeby Cie odebrał ;-))) no ale na miedwiu i zalewnie to się za bardzo nie da ....

: 17 wrz 2007, 22:07
autor: paniera
bitter pisze:..........m kilka kilometrów "downwind" żeby Cie odebrał ;-))) no ale na miedwiu i zalewnie to się za bardzo nie da ....


jak to sie nie da? :shock:

np Karsibór -> Woiln-> Czarnocin, albo nawet niżej itd itp.. wszystko zależy od kierunku wiatru

tylko, ze w pojedynkę , bez asekuracji bym nie próbował

pzdr

: 17 wrz 2007, 22:38
autor: bitter
paniera pisze:
tylko, ze w pojedynkę , bez asekuracji bym nie próbował

pzdr


no właśnie ;-)

: 18 wrz 2007, 10:54
autor: yanosik
Baśka pisze:
2. Jak wystartujesz i wchodzisz w ślizg, całe ciało i twarz odwracaj w kierunku jazdy


się znaczy patrzeć pod wiater;)ważne że pomogło :P


pozdro Yanosik;)


Heeej Bacha :wave2: :wave2: :wave2:

: 19 wrz 2007, 20:54
autor: odi100
a tak pytanie dla poczatkujacych i nie tylko.
Czesto jest tak ze zaczynam juz ostrzyc i po pewnym czasie zwalniam, wiec staram sie lekko zapracowac latawcem i niestety od tego momentu zaczynam lekko odpadac, akurat to jest chyba normalne,ale dostaje bardzo duzego speeda. Nie potrafie nad tym zapanowac, jak juz tak sie rozpedze to nie moge sie zaprzec decha bo jest za szybko i pozostaje tylko wyskoczyc z dechy i latawiec do zenitu, a z tym oczywiscie kilka metrow w dol wiatru i znowy trzeba podchodzic. Kilka razy naprawde ostro walnelem o tafle wody, to w sumie tez niezla zabawa ale tracie sie wtedy duzo do wiartu :/ tez macie takie przyspieszenia? jakies porady? :roll: :x

: 19 wrz 2007, 22:00
autor: yanosik
...też miałem ostatnio coś takiego i udało mi się to opanować :jump: w ten sposób, że mocno się odchyliłem do tyłu, równoważąc ogromny ciąg latawca, wtedy łatwiej było mi wcisnąć tylną nogę by wyostrzyć, a dla złagodzenia siły ciągu POWOLI :!: skierowałem kita prawie do zenitu, na ok. 11. Zwolniłem i spokojnie dopłynąłem sobie do brzegu.
Myślę, że to wszystko przychodzi z czasem :D Im więcej się pływa, tym więcej takich rzeczy się człowiek uczy :D To jest jak nauka chodzenia - musisz się 1000 razy przewrócić, by pewnie stanąć na nogach :D:D:D
Dlatego wykorzystuję każdą nadarzającą się okazję, by wyrwać się choćby na jeden dzień na Hel, by do końca sezonu opanować przynajmniej ślizgi, ostrzenie i zwroty. I dopóki Zatoka nie zamarznie, to NIE ODPUSZCZĘ :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Heeej!!!

: 20 wrz 2007, 10:30
autor: zgred
czasami się zdarza na buggy to samo jak mam bardzo dobrze wiatru to tak jak pisał Yanosik - albo się zajebiscie zaprzec i nie dac przewalić (czy na wodzie czy na woozku nei ma róznicy, z tym że na woozku bardziej boli :) ) albo powolutku prowadzić latawiec w okolice zenitu z tym ze nie nalezy przeginać bo można skoczyć (jak ktos nie chce)

A jeszcze taki mały myk - nie wiem widziałem nieraz jak ktos próbuje wyostrzyć zapierając się deską o wodę/śnieg robiąc z siebei spychacz, nie tędy droga. Trza mocno wcisnac krawędź i od razu pomaga.

Czasami na buggy jak czuję że nie dam rady zwolnic klasycznie starajac sie wyostrzyć (a nie lubie latawca wysoko prowadzić bo wyjmuje z woozka) to robie tak ze na chwilę odpuszczam tak zęby się linki lekko zluzowały (latawiec lekko zwalnia) i potem mocno ostrzę (latawiecd szarpie ale przy okazji leci dalej w kąt okna) i tak aż do skutku. Z reguły 2-3 razy wystarczą do kompletnego zatrzymania się.

A jak już nic nie pomaga to zrywka - ale tego na woozku jeszcze nie testowałem :twisted:

: 13 sty 2008, 18:43
autor: kzsuetam
Siema wszystkim ,muszę sie was zapytać czy potraficie opisać jak zrobić zwrot na wodzie, z kursu przypominam sobie tylko tyle ,że trzeba wcisnąć mocno krawędź i i latawiec w druga stronę, to wystarczy czy o czymś zapomniałem??:)

: 13 sty 2008, 19:04
autor: Crazy Horse
kzsuetam pisze:Siema wszystkim ,muszę sie was zapytać czy potraficie opisać jak zrobić zwrot na wodzie, z kursu przypominam sobie tylko tyle ,że trzeba wcisnąć mocno krawędź i i latawiec w druga stronę, to wystarczy czy o czymś zapomniałem??:)


1.mocno wciskasz tylna noge ( tak jak na snwb gdy chcesz zachamowac jadac w dol)
2.powoli cofasz kajta do zenitu
3.natsepuje moment kiedy wychamowales prawe do zera
4. jednoczesnie gwaltowniej dajesz kajta na dol na druga strone i przenosisz ciezar ciala na druga (nowa tylna noge)
5.badz gotowy i pamietaj zeby zapompowac (zrobic kilka osemek) przy slabym wietrze, czyli nie tylko na druga strone i plyne....tylko machnij gora-dol kilka razy