2. No, jeśli to co się dzieje w Rewie nazywasz tłokiem...to jest - "tłoczek". Jak dla mnie TŁOKU w tym sezonie jeszcze nie było - nawet na Fordzie.
btw. - TŁOK:


przemass pisze:1. Tak, pokazujesz jak zrobić akcję self rescue na brzegu, potem kursant przerabia to w wodzie, 20 m od Ciebie - podobnie jak na większości spotów na świecie z głęboką wodą.
2. No, jeśli to co się dzieje w Rewie nazywasz tłokiem...to jest - "tłoczek". Jak dla mnie TŁOKU w tym sezonie jeszcze nie było - nawet na Fordzie.
btw. - TŁOK:![]()
BraCuru pisze:Pytanie - ilu z tych co przeszli przez szkółki na Półwyspie zakupuje własny sprzęt i uprawia ten sport?
Patrząc na West Coast to odsetek skutecznie zarażonych jest raczej sporo wyższy.
.
jarul7 pisze::shock: oj kruszynko dobrze ,że ci za przeproszeniem debile krzywdy nie zrobili podpinając cię pod tą 13tke
BraCuru pisze:Patrząc na West Coast to odsetek skutecznie zarażonych jest raczej sporo wyższy.
Sebastian Kite.pl pisze:Marku, może dlatego, że kursanci z West Coast to głównie mieszkańcy Pomorza i łatwiej im kontynuować przygodę. Nie wszyscy kursanci (na Płw.) przychodzą na szkolenie z nastawieniem typowo "zadaniowym". Wielu z nich traktuje to jako atrakcję/dodatek to standardowych wakacji i nie zakładają, że kiedykolwiek kupią sprzęt i będą fanatykami jak my. Mimo tego, że sam sport im się bardzo podoba to dochodzą często względy finansowe, logistyczne, rodzinne etc.
BraCuru pisze:Patrząc na West Coast to odsetek skutecznie zarażonych jest raczej sporo wyższy.
yanosik pisze:Dokładnie to samo tyczy się wszystkich "szuwarowców",
Ziomek. pisze:tak się "PRZYJACIELU"składa
że póki co NIKOMU krzywdy nie zrobiliśmy
a szkolimy dłużej niż ty w klawiature stukasz, o kite nie wspomnę
więc z epitetami to przy obiedzie możesz wyskakiwać "wink:
dziewczyna jak sama pisze wróciła z kursu "zajawiona"
z dawką wiedzy i umiejętności pozwalającymi na dalsze SAMODZIELNE już ćwiczenia
więc chyba założenia kursu zostały spełnione
nie pozdrawiam
akbluebird pisze:Ja jestem dopiero na początku swojej przygody z kitem, ale swoje pierwsze kroki postawiłem w ALOHA w Rewie. Być może za kilka lat pomyślę sobie, że tego mi nie powiedziano, tamtego nie nauczono, ale póki co jestem MEGA zadowolony. Uczył mnie Przemass (głównie), który był naprawdę spoko, ale co ważniejsze - umie dobrze tłumaczyć (co się naprawdę rzadko zdarza). Poznałem i zrozumiałem zarówno teoretyczne aspekty sterowania latawcem, jak i praktyczne ciekawostki ułatwiające życie. Wielu rzeczy też nie poznałem, kilka zapomniałem, ale najważniejsze (dla mnie, przynajmniej dopóki z niewiedzy sobie czegoś nie zrobię), że z kursu wyszedłem zadowolony, z chęcią do dalszej nauki i gdybym miał jeszcze raz wybrać - wybrałbym ALOHA. Szkoda, że wiatru zabrakło by skończyć IKO II
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości