Może jestem zbyt zachowawczy,ale wydaje mi się, że na zapchanych kite'erami oraz plażowiczami i ciekawskimi, spotach. pomoc i obecność instruktora jest nieodzowna. Pomijam względy dydaktyczne- to oczywiste,że z pomocą kogoś bardziej doświadczonego nauczysz się szybciej-czy lepiej? Porównałbym to do jazdy samochodem... na kursie jeździć Cię nie naucza-uczysz sie sam, w warunkach bojowych,ale dają Ci podstawy, które umożliwiają Ci w miarę BEZPIECZNE wyruszenie na drogę.
Nie wiem, skąd wzięło się moje chorobliwe wręcz przeświadczenie o potzrebie bezpieczeństwa- może stąd, że widziałem, co ze mną potrafił zrobić zaledwie 9 m kite przy 9 knt? może stąd, że widziałem, jak walił o plaże kite osób, które uczyły się same? spadając na głowy przechodzących osób? no i linki...nagle naprężające się nad czyjąś głową.
Pominę fakt, że jednak zwrotów i radzenia sobie w momencie wywiania,wole się nauczyć od bardziej doświadczonej osoby;)
Inna sprawa, że ktoś, kto ma czas... powiedzmy, że nie jest uwiązany pracą etc. może po prostu ślęczeć na plaży a tam często znajdzie się ktoś, kto chętnie pomoże mu w stawianiu pierwszych kroków- nie spotkałem się jeszcze z odmową pomocy...czy rady