Gdzie sie uczyliście? Jakie wrażenia?

Forum dla początkujących
Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post07 wrz 2010, 01:29

Marcin_k2 pisze:
Miałem kilka niebezpiecznych sytuacji. Znajoma, która robiła kurs równocześnie miała wypadek, spowodowany przeżaglowaniem, ...



możesz rozwinąć? bo zaczyna się interesująco :lol:
czy tylko tak nadal sobie "solisz" :wink:

Marcin_k2
Posty: 4
Rejestracja: 03 wrz 2010, 08:56
 
Post07 wrz 2010, 09:12

Kiedy na wodzie wszyscy pływali na 9 metrach latawca, dziewczyna uczyła się na 11, przy wadze ok 53 kg. Fakt, kiedy zaczynała wiało slabiej, potem wiatr się wzmocnił i zaczęło bardzo szkwalić. Instruktor nie przepiął się i nie zmienił latawca pomimo, że było zdecydowanie za dużo a dziewczyna zwracała uwagę na to, że nie czuje się pewnie. Wyrwało ją z wody, uderzyła mocno głową, nadwyrężyła mięśnie szyi i pleców (nie skończyła kursu) i tylko dlatego, że latawiec się popłatał i nie nabierał mocy laska mogła ustać później w wodzie.

Wystarczy Ci taki przykład, czy wciąż nie przyjmujesz krytyki? Czy też może to normalne? A może wyssane z palca, tylko po to, żeby się wypisać. Jestem subiektywny. Ty tym bardziej, więc nie będę więcej się rozpisywał na ten temat. Każdy ma szanse się przekonać jak jest u Ciebie, ja bym odradzał. TYLE.

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post07 wrz 2010, 15:54

Marcin_k2 pisze:Wystarczy Ci taki przykład, .


wystarczy - popytam znajomych - szukali reportera do FAKT'u :wink:

Awatar użytkownika
aro
Posty: 30
Rejestracja: 01 wrz 2010, 19:54
Deska: Naish
Latawiec: Cabrinha, Crazy Fly
Dostał piwko: 1 raz
 
Post07 wrz 2010, 18:08

Żadna szkółka, nie zrobi z nikogo kitesurfera na kilkugodzinnym kursie. Podstawy owszem, a reszta zależy o determinacji danej osoby. Doświadczenia i wypływanych godzin nic nie zastąpi. Są oczywiście osoby które szybciej łapią, szczególnie jak wcześniej miały kontakt ze snowboardem czy windsurfingiem ale reguły nie ma. Kurs to dopiero początek długiej drogi i nie można oczekiwać cudów.

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post07 wrz 2010, 20:43

oczywiście, że najwięcej zależy od samego kursanta... od jego predyspozycji ale też determinacji i zajawki (bo zarówno na etapie nauki podstaw, jak i tricków unhooked najważniejsze dzieje się w głowie). Widziałem kursanta, który w zeszły czwartek, w nienajłatwiejszych warunkach wiatrowych, na Rzucewskim czopie nauczył się sterować, startować i halsować w jeden dzień. A pod wieczór ostrzył na prawym halsie... i jak się rozwiało tak, że ja zmieniłem 9m na 7m On poprosił instruktora czy może nadal zostać na 11m bo jeszcze daje radę.... widziałem też takich, którzy po piątym dniu sterowania dalej nie wiedzieli która to prawa a która ta druga prawa...

majka
Posty: 7
Rejestracja: 25 sie 2010, 22:39
Kontaktowanie:
 
Post07 paź 2010, 22:44

witam,

ja w tym roku bralem kilka godzin indywidualnych w "boardandkite" na kajcie.
Jestem bardzo zadowoly. Chłopaki naprawde fajnie uczą i się przykładaja.
Nie mam porownania do innych szkólek ale tę polecam z doświadczenia.

może jeden mały minusik a zarazem plusik: jak się uczysz i tracisz wysokośc, to nauczciel wraca na desce a ty na nogach.. :D jest to troche męczące ale i to należy na początku przerobić. a przy okazji mozna
sobie posciczyc mięsnie nóg! :)

polecam boardandkite!

P.S. jeżeli checie się szybko nauczy na kajcie, to nie oszczędzajnie na kursie grupowym (szegolnie z nieznana osobą). godziny indiwidualne naprawde dużo wiecej dają!
sam to przerobilem!

podzro dla teamu board and kite!

Wrogu
Posty: 1932
Rejestracja: 19 maja 2009, 19:40
Deska: do pływania
Latawiec: do latania
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 52 razy
 
Post08 paź 2010, 08:48

Akurat ten sposob powrotu na zatoce jest dosyc szeroko stosowany. I raczej imo skuteczny bo szybciej sie wraca tak, niz sammeu walczac z latawcem i idac z nim pod wiatr.

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post08 paź 2010, 13:02

majka pisze:może jeden mały minusik a zarazem plusik: jak się uczysz i tracisz wysokośc, to nauczciel wraca na desce a ty na nogach.. :D jest to troche męczące ale i to należy na początku przerobić.


Akurat to jest raczej najmniej męczące. Czy wolałabyś wracać choćby 100m pod wiatr z latawcem i deską?
Parę takich trójkącików i jesteś wypompowana na amen.

majka
Posty: 7
Rejestracja: 25 sie 2010, 22:39
Kontaktowanie:
 
Post13 paź 2010, 20:39

BraCuru pisze:
majka pisze:może jeden mały minusik a zarazem plusik: jak się uczysz i tracisz wysokośc, to nauczciel wraca na desce a ty na nogach.. :D jest to troche męczące ale i to należy na początku przerobić.


Akurat to jest raczej najmniej męczące. Czy wolałabyś wracać choćby 100m pod wiatr z latawcem i deską?
Parę takich trójkącików i jesteś wypompowana na amen.



spoko spoko...tak jak pisalem...na poczatku trzeba to przerobic
ale dla info..to i z latawcem juz wracalem i wiem co to znaczy...*peace*

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post13 paź 2010, 21:41

majka pisze:ale dla info..to i z latawcem juz wracalem i wiem co to znaczy...*peace*


"To taka z Ciebie ekscelencja?!?!?! To nas tu o mało nie wykastrowały, a Ty cycki będziesz sobie cyganie przyprawiał?!!?!?!?!!?!?" :wink:

Wybacz Majka ale musiałem dokonać powyższego :D

A tak na poważnie to podróżując z latawką pod wiatr zaciągałeś taśmę depowera na maxa i trzymałeś go jak najniżej?
Ostatnio mój uczący się braciszek narzekał, że ciężko się wędruje pod wiatr z latawką. Oczywiście miał kajta w zenicie lub jego pobliżu i nie zaciągał taśmy.
Po tej radzie będzie mu na pewno lżej :!:

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post14 paź 2010, 09:36

A ja myślę, że trochę dreptania z kitem pod wiatr to się przydaje - zawsze to czas na naukę panowania nad latawcem w zenicie, do tego właśnie można zauważyć, że gdy kite jest w górze na pełnej mocy to chodzi się mało przyjemnie z trapezem pod gardłem, żebrami wepchnietymi w płuca i z ryzykiem liftu przy każdym szkwale... ;)
Tylko oczywiscie żeby to dreptanie nie zajęło całego czasu przeznaczonego na kurs :idea:

Bartq
Posty: 146
Rejestracja: 27 wrz 2010, 15:25
Lokalizacja: Kraków
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 2 razy
 
Post15 paź 2010, 15:22

Ja robiłem kurs w kite.pl (wszystkie 3 części) i jestem mega zadowolony.
+przede wszystkim na pływanie wychodziliśmy jak wiało wystarczająco,
+zawsze miałem starannie dobrany latawiec do umiejętności i wagi,
+kilka razy miałem pokazywane jak działają systemy bezpieczeństwa
+jak wiało, to dzwonili, więc nie musiałem robić pustych przebiegów
+świetna atmosfera
+czas zajęć liczony dopiero od wejścia do wody (bez naliczania czasu za dmuchanie latawca itp)
+nawet jak pływałem po skończonym kursie, to dawali rady i pomocne uwagi
+czasami wieczorem grill i jakies party
Minusów nie mogę sobie przypomnieć żadnych. Dzięki nim na maxa wkręciłem się w kite.

Awatar użytkownika
surfbabe
Posty: 689
Rejestracja: 17 lip 2005, 16:25
Deska: su2 custom
Latawiec: FX, nemesis
Lokalizacja: wwa
Postawił piwka: 47 razy
Dostał piwko: 29 razy
 
Post16 paź 2010, 02:06

onzo pisze:A ja myślę, że trochę dreptania z kitem pod wiatr to się przydaje - zawsze to czas na naukę panowania nad latawcem w zenicie, do tego właśnie można zauważyć, że gdy kite jest w górze na pełnej mocy to chodzi się mało przyjemnie z trapezem pod gardłem, żebrami wepchnietymi w płuca i z ryzykiem liftu przy każdym szkwale... ;)

o kurczę... też to straaasznie lubiłam!
ale szakun do sportu jest za to!
swoje trzeba odrobić... żeby potem głupot nie robić!
dobra i potrzebna nauka w opanowaniu latawki i jej pełnym zrozumieniu.

Wrogu
Posty: 1932
Rejestracja: 19 maja 2009, 19:40
Deska: do pływania
Latawiec: do latania
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 52 razy
 
Post16 paź 2010, 12:17

Oj, nie ma kajciarza co nie zrobil godzinek na 'marszach chwały'.

No moze z wyjatkami- nie wiem jak WuESiarze sobie radza z przedsiadka na jedyny sluszny sport, ale slyszalem ,ze calkiem niezle.
Ja zaczynalem od podstaw i swoje sie nachodzilem, 99% procent innych tez :D

Awatar użytkownika
surfbabe
Posty: 689
Rejestracja: 17 lip 2005, 16:25
Deska: su2 custom
Latawiec: FX, nemesis
Lokalizacja: wwa
Postawił piwka: 47 razy
Dostał piwko: 29 razy
 
Post16 paź 2010, 23:54

jestem byłą WuESiarą. (8 lat w hardcorze!)
nic mi to nie dało...! dreptałam pod wiatr, jak wszyscy...
co do skills'ów to szybciej się snowb i wake przydają chyba... w opanowaniu deski, rzecz jasna.
"marsze chwały" brzmią dumnie!
mnie się to podoba! :)


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość