Zaczynamy sie bawic z kitesurfing... co dalej...

Forum dla początkujących
Awatar użytkownika
kukems
Posty: 1488
Rejestracja: 17 mar 2007, 21:51
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 2 razy
 
Post20 wrz 2007, 23:11

A miało się miało się kilka razy śmierć w oczach (mam 13m2 bow'a) i od razu wiara w Boga powraca.

Awatar użytkownika
sdareks
Posty: 492
Rejestracja: 05 kwie 2007, 22:40
Lokalizacja: Wieden
Kontaktowanie:
 
Post20 wrz 2007, 23:13

kubat2 pisze:Po pierwsze bycie na lądzie z tak ogromnym latawcem już jest niebezpieczne ;/ i bezpieczniej jest na wodzie bo amortyzuje upadki


dobrze mowisz...
tez ostatnio zdecydowalem sie nie dawac "lekcji" koledze na ladzie...
W wodzie lepiej...

dreadless
Posty: 785
Rejestracja: 13 wrz 2007, 23:22
Deska: SS Vision, Xenon Prisma 6'0
Latawiec: RPM 2014
Lokalizacja: z Nienacka ;)
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post21 wrz 2007, 11:40

Ja zacząłem moją przygodę z kitem w zeszłym roku. Kumpel (chodź teraz podejrzewam że wiodły nim mało przyjacielskie powódki) podał mi 9m bowa na plaży przy ok 20 węzłach... waże 20kg mniej niż ty ale poleciałem na pysk i najadłem się piachu jak dżdżownica. Po 20 metrach mało komfortowej podróży kumple mnie dogonili i zatrzymali i wytłumaczli co i jak - W tym momencie postanowiłem że IDĘ NA KURS. Teraz jestem już po IKO2 i wiem co zrobić żeby kawałek szmaty nie dyktował mi warunków a mimo to zdarzają się sytuacje trudne do przewidzenia.

Nie zgrywaj twardziela i idź na kurs.

pozdro

Awatar użytkownika
waldir
Posty: 1118
Rejestracja: 14 lut 2007, 08:52
Deska: ZEEKO
Latawiec: ZEEKO Krush
Lokalizacja: Miedwie 503185453
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2007, 13:44

Na lądzie to nie zabawa z dużym latawcem. Nawet jak już będziesz kontrolował latawiec i już zaczniesz pływać to zobaczysz duuuuuuużą różnicę w odczuwaniu komfortu pozornego bezpieczeństwa w wodzie i na lądzie. Wielu zaczynało od zabawy z kitem na lądzie i wszyscy mówią teraz jednym tchem (łącznie ze mną) to nie są przelewki. Wchodź do wody mimo że bez zamiaru pływania, jak cię kite przeciągnie to nie po ziemi tylko w wodzie :idea: Poza tym będziesz ćwiczył już pierwsze badydragi ;) wstawanie latawca z wody, halsowanie ciałem itd dokładnie to co ci potrzebne, a na lądzie tylko tyle ile potrzeba na start i lądowanie latawca :wink: Zrobisz szybkie postępy a na lądzie będziesz tylko gapił się w latawiec i prowadzał z lewa na prawo - nuuuuuuuuuuuuuuudddda ;)

Kitikonti
Posty: 7
Rejestracja: 20 wrz 2007, 16:56
Lokalizacja: Poznan
 
Post21 wrz 2007, 21:47

z tego co czytałem i z tego co mi podpowiadano to spokojnie moge zmniejszyc ciag latawca na samych linkach (supełki)

co to przecigania po ladzie to przeciez nie mowie ze bede latał w huraganie na tej 17stce..:))

widze ze wszyscy jednogłosnie proponuja mi kurs..... a to ze sam chce sprobowac to nie zgrywanie twardziela ale warunki finansowe...

pojde na kurs.. zapłace 500zł... po tygodniu wroce i co??? bede dalej czytał gazetki i wspominał jak to było? nieee:) na temat bezpieczenstwa i wszystkich zrywek czytałem i czytam na bierzaco... nie mowie ze sam dam rade sie nauczyc bo jestem twardziel.. ale powoli powoli jakos tam mi cos wyjdzie...

narazie bede probował na małych wiatrach (jakich w polsce centralnej najwiecej) a pozniej pomysle o mniejszym latawcu i powazniejszych wyczynach z nim.. ale wszystko w swoim czasie... mysle ze narazie musze oswoic bar na małym wiaterku...


ktos dał linka z latawcem 7 m2... i ze nosi... ale to raczej był latawiec komorowy ktory podobno ma 2 razy wiecej ciagu (tak mniej wiecej czytałem) wiec był by to odpowiednik 14stki...

o latawcach BOW mało wiem i dopiero zaczynam czytac... ale im wiecej czytam tym mam do nich wiekszy respect mimo ze nigdy sie pod niego nie podczepiałem... wiem ze maja duża moc i dlatego sa takie dobre..

przetestowałem tylko moj... i mysle ze było dobrze... jesli ktos bawił sie Takonem 17stką moze bardziej czuje to o czym mowie :))

Awatar użytkownika
odi100
Posty: 314
Rejestracja: 10 sie 2007, 11:27
Lokalizacja: Sławno, Gdańsk
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 5 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2007, 22:17

http://youtube.com/watch?v=S7s7RxxmUv8&mode=related&search=
zobacz sobie na to, a to na 17 mi nie wyglada :P
mysle ze da sie samemu nauczyc bez szkolki, ale jezeli znasz kogos kto juz plywa. Pierwsze co musisz zrozumiec to systemy bezpieczenstwa i nie bac sie ich uzyc. Nie rozumiem po co w ogole uczyc sie na ladzie, tym bardziej z takim kolosem. W wodzie jest o wiele bezpieczniej dla ciebie i dla latawca, najwyzej polecisz kilka(nascie) metwo w dol wiatru i nic sie nie stanie, a na ladzie mozesz uszkodzic siebie i latawiec. Moze na drzewie wyladowac (jakims domie albo lini wysokiego napiecia? :twisted: ) Chyba masz zamiar plywac, a nie jezdzic tym po sniegu? :shock:

Awatar użytkownika
kubat2
Posty: 707
Rejestracja: 02 sie 2006, 22:20
Lokalizacja: Warta (jez. Jeziorsko:D)
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2007, 22:17

Ze względu na moje duuużo mniejsze doświadczenie :oops: niż inni bywalcy tego forum, proszę o poprawienie mnie jesli się pomylę :wink:
Komórki nie mają dwa razy większego ciągu tylko o ok.30% więcej. BOW-y to nie jakaś bomba mocy, tylko w tej chwili chyba najbardziej sprzyjąca konstrukcja Kiterowi (jak na początek napewno). Co do huraganu. To przy 17m to nie musi być huragan. Wystarczy ze 20knt... i napewno bezpieczniej jest w w o d z i e. Jak wrócisz z kursu za "500"zł (możesz zrobić za 380 gdzieś) to będziesz bogatszy o doświadczenia i rady doświadczonego instruktora. Kitesurfing jest naprawdę niebezpieczny i trzeba mieć do niego szacunek.. tu nie ma miejsca na oszędności na kursie.. Wystarczy te 20-35knt na lądzie chwila nieuwagi a zimę spędzisz w gipsie i zamiast wyciągać się na barze będziesz się wyciągał na wyciągu, albo, nie daj Boże, jeszcze gorzej......takie jest moje zdanie... :idea:

Awatar użytkownika
infidelity
Posty: 289
Rejestracja: 30 maja 2007, 11:33
Deska: Nobile 555
Latawiec: Best Waroo
Lokalizacja: Szczecin
 
Post21 wrz 2007, 22:21

Ja tam myślę że nawet wiaterek sporo poniżej 20 węzłów może nieźle dać koledze do wiwatu... Wystarczy nierówny, czyli typowy śródlądowy wiatr, a że miał być słaby... To zapewne będzie raczej wiatr zbliżony do dolnej granicy latawca niż do tych 20knts, a więc mamy chwilę osłabnięcia i latawiec przepada. I albo się rypsnie z hukiem na ziemię, albo przywieje i kolega, niedoświadczonym będąc zupełnie, jakimś cudem go wyprowadzi albo jak poleci... Uuuu. Ja tam odradzam. Jak już musisz sam to do wody!!!

Awatar użytkownika
kubat2
Posty: 707
Rejestracja: 02 sie 2006, 22:20
Lokalizacja: Warta (jez. Jeziorsko:D)
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2007, 22:22

kubat2 pisze: Wystarczy te 20-35knt


noo z 17 to 35knt to moze przegiąłem.. pewnie byś już odleciał wtedy...przy 25 byłoby cięzko... Waze 20 kg mniej od ciebie a na 9mkw waroo jak szwaliło do ok 40 ledwo szedłem pod wiatr;/

yanosik
Posty: 3075
Rejestracja: 22 gru 2006, 22:16
Deska: DaMystery
Latawiec: Twister
Lokalizacja: HelZatokaŻnin
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 wrz 2007, 23:46

Ja ciebie doskonale rozumiem, jak ciężko jest się przekonać do tego, co mówią inni :? . Kupiłeś i chcesz się nacieszyć :roll: . Sam tak miałem jeszcze niedawno :D Jednak, jak pisałem, jak mnie 15-ka przeciągnęła po glebie i jak w myślach zobaczyłem siebie w gipsie lub na wózku inwalidzkim, to rura mi zmiękła i stwierdziłem: ONI MIELI RACJĘ :!: :!: :!:
A uwierz mi, nie jestem starym wyjadaczem, tylko początkującym kiterem!!! Naprawdę, zrozum, zdrowie i życie jest (przynajmniej dla mnie :wink: ) duuuużo więcej warte, niż 500 zł za, choćby podstawowy, kurs.
Sezon już się kończy, więc do wiosny uzbieraj zbliżoną kwotę i podzwoń, i dogadaj się z jakąś szkółką i zapytaj, ile mogą cię nauczyć za te pieniądze. Na pewno coś znajdziesz!!!

Awatar użytkownika
kubat2
Posty: 707
Rejestracja: 02 sie 2006, 22:20
Lokalizacja: Warta (jez. Jeziorsko:D)
Kontaktowanie:
 
Post24 wrz 2007, 20:26

Czyżby kolega Kitikonti zraził się odpowiedziami :?: :wink:

p.s. Jak tam Ci idzie? :wink:

marq
Posty: 218
Rejestracja: 23 sie 2007, 20:14
Deska: Nobile 50fifty
Latawiec: North Vegas
Lokalizacja: GdańskWrocław
 
Post24 wrz 2007, 22:13

hmmm ja bym to porównał do jazdy samochodem...
można samemu nauczyć się jeździć ale jeden zły ruch i możesz sam siebie zabić lub uszkodzić auto:) no i dłuższa droga przed Tobą :P
kursu już raczej w tym roku nie zrobisz, więc zaoszczędź trochę kaski na kurs+ latawce. Zrób chociaż IKO 2 reszty już pewnie nauczysz się od kolegów pływających.

Kitikonti
Posty: 7
Rejestracja: 20 wrz 2007, 16:56
Lokalizacja: Poznan
 
Post24 wrz 2007, 23:22

tak mnie wszyscy przekonujecie wiec pewnie sie skusze.. ale chyba nie na standardowe szkolenie.. tylko jakies pare godzin... i zobaczymy... mam juz z tad troche kontaktow mysle ze niedługo cos wyskrobie.:))

Zed
Posty: 841
Rejestracja: 05 lip 2007, 19:18
Deska: Nobile NhP
Latawiec: Best Nemesis
Lokalizacja: Jestem z Wrocka, bo temu cholernemu bocianowi nie chcialo sie leciec na Hawaje... Nie cierpie drobiu
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 wrz 2007, 15:49

Najlepiej wes sobie kurs "do pierwszego startu z deska" , bo tak naprawde dopiero od tego momętu mozna sie szkolic samemu (przynajmniej ja tak zrobiłem)

Maciej S
Posty: 13
Rejestracja: 04 wrz 2007, 15:41
Lokalizacja: Poznań
 
Post25 wrz 2007, 16:00

[skusze.. ale chyba nie na standardowe szkolenie.. tylko jakies pare godzin... i zobaczymy... mam juz z tad troche kontaktow mysle ze

Jak jesteś tak strasznie napalony to pożyczę Ci 3m2 latawiec treningowy.
To nadaje sie do odpalania na lądzie. Spróbujesz na konkretnym wiaterku, potem wyobrazisz sobie 5 razy większą siłę i powinieneś zrezygnować z odpalania na lądzie dużego latawca.
Zabawa z treningowym latawcem to też oszczędność, to mozesz robić bez instruktora.


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości