Jak sie okazuje tych komentarzy nie masz jeszcze w pelni za soba. Oto bowiem nosze sie z zamiarem stwierdzenia czegos, co, jak piszesz, wiele razy slyszales

Moje doswiadczenie jest jednak troszke inne, bo uczylem sie wlasciwie sam. I drugi raz tego bym nie zrobil, bo choc obylo sie bez katastrofy, bywaly chwile, ktore uswiadamialy mi braki, jakich nie powinien miec nikt, kto wychodzi ze szmata na wode.
W przypadku kite sprawa jest naprawde zlozona. Najkrocej moznaby to opisac cytujac czesto powtarzane okreslenie - sport latwy ale niebezpieczny. Bledy popelnione podczas szkolenia narciarskiego nie maja zazwyczaj takich nieprzyjemnych konsekwencji. Wiem, ze brzmi to jak banal i pewnie jestes fizycznie sprawny, masz dobra koordynacje itd. Ale w przypadku kite'a troche czasu trzeba poswiecic wyrobieniu sobie intuicji (m.in. krecac latawcem na plazy czy jezdzac po wodzie do tylu gdy lewa reka jakos nagle staje sie prawa

. Ta intuicja czy raczej odruchy pozwola opanowac szmate w sytuacji gdy to ona opanuje Ciebie, a to czeka kazdego. Do tego dochodza elementy nie wplywajace na sama technike czy umiejetnosc plywania jak nauka startowania latawca z wody (lepiej to potrafic bo mozna skonczyc w Szwecji), technika halsowania sie po deske bodydragiem (chyba, ze na kazda sesje bedziesz bral nowa). To naprawde zajmuje troche czasu i nie wystarcza 2 godzinki. To tez kwestia odpowiedzialnosci - kazdy szanujacy sie i sensowny instruktor bedzie chcial przejsc z Toba wszystkie te etapy chocby po to, zeby sie przekonac o Twoich umiejetnosciach (skoro nie jestes jeszcze w stanie zaprezentowac ich na wodzie) i miec pewnosc, ze nie zrobisz krzywdy sobie i innym.
Dlatego kup krotki kurs, np 5-godzinny za mniej wiecej 4 stowy, ceny naprawde nie sa szokujace biorac pod uwage koszt uprawiania tego sportu (sprzet/wyjazdy/naprawy/zoladkowa). Jezeli bedzie Ci szlo dobrze to szybciej przejdziesz do kolejnego etapu a jesli okazesz sie Chuckiem Norrisem to ostatnie 2 godzinki spedzisz testujac sprzet nalezacy do szkolki pod katem kiteloopow
Krotko mowiac - 5 godzin to naprawde malo.
Szkolki zadnej nie polece, bo to nie miejsce; poza tym znam kilka rownie fajnych i chyba byloby to krzywdzace...