czy ktoś pływa w wiązaniach?

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post22 kwie 2004, 17:47

coraz bardziej interesuje mnie zakup wiązań do deski. szczerze mówiąc tricki z offboardami nie specjalnie mi się podobają, za to coraz bardziej wkręca mnie jazda na dużym powerze.

mniej więcej znam za i przeciw - głowne przeciw to chyba odpalenie kajta na wodzie, ale w Globeriderze instaluję sobie 5ty element i nie powinno być z tym tematem problemu.
ciekaw jestem jednak czy ktoś poszmigał tutaj tak konkretniej w wiązaniach - jeśli tak, to jestem suchy na info jak gąbka.

przy okazji, jak ktoś ma do sprzedania jakieś dobre wiązania (bo nie wiem czy jakis sklep oferuje w ogóle taki sprzęt) to proszę o maila:
dr@eutanator.com

peace

Crazy Horse
Posty: 3571
Rejestracja: 07 paź 2003, 21:38
Deska: Cabrinha Spectrum
Latawiec: Cabrinha Drifter
Lokalizacja: CABRINHA
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 117 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 kwie 2004, 22:39

Pogadaj z "Puzonem" ze sklepu 7SURF z Wa-wy, on sprowadza do Poslki wakeboardy i cały osprzęt.
Nie mam niestety na niego namiaru.

Probowałem kiedyś, jak zaczynałem na kajcie, jak była większa moda na wejki, nawet zarzekałem się, że własnie chce pływać na deseczce z wiązaniami.

Jedno co jest pewne, że nawet mutant nie jest w stanie dorównać jeśli chodzi o trzymanie krawędzi :!:
Ciężkie to jednak dziadostwo strasznie i będziesz potrzebował większego kajta niż wszyscy na wodzie.

Jak dobrze cie pociągnie to też ją zgubisz :wink:

Do lądowań po kiteloopach na pewno najlepszy motyw ale mnie jednak nic tak nie cieszy jak choćby 360 z board ofikiem :)

Pozdro
cH

Awatar użytkownika
EUTANATOR.com
Posty: 34
Rejestracja: 17 mar 2004, 08:51
Lokalizacja: POZNAŃ
Kontaktowanie:
 
Post22 kwie 2004, 22:50

Crazy Horse pisze:Jedno co jest pewne, że nawet mutant nie jest w stanie dorównać jeśli chodzi o trzymanie krawędzi :!:
Ciężkie to jednak dziadostwo strasznie i będziesz potrzebował większego kajta niż wszyscy na wodzie.

Pozdro
cH


dzięki Luke za odpowiedź

pierwsze twoje stwierdzenie (a propos trzymania krawędzi) bardzo mnie cieszy - bo pewnie łapie się ten snowboardowy feeling, a nic mnie tak nie cieszy, jak zawiewa ostro a ty wrzynasz deche w wode aż ta kipi ponad ciebie !!! ach taki wygar to jest to!

ale druga część mnie bardzo zasmuciła (ta a propos większego latawca). Szczerze mówiąc nie wziąłem pod uwagę tego, że ten znacznie zwiększony ciężar deski wpływa na potrzebną do pływania moc. zastanawiam się jednak, czy to nie dotyczy tylko momentu wejścia w ślizg. Choć z drugiej strony i tak jak wieje słabo, to nie ma wystarczającego powera na wakeowe tricki. chyba więc pozostałbym przy standardowym zestawie (leciuchny Skywalkerek z footstrapami) na lżejsze wiatry, a wiązania (do mocnej wakeowej dechy) byłyby do użytku jak ostro kuje....

tak, musze to przemyśleć - a tego kolesia poszukam może gdzieś w necie...

thx

Adam S
 
Post23 kwie 2004, 14:15

Też biłem się z podobnym problemem na jesieni. Wiązania, czy bez?
Po paru sesjach stwierdzam, że z wiązaniami można popłynąć ostrzej pod wiatr, przy dużych szybkościach nawet na kurewskim rewskim kartoflisku nie wypada przednia noga z footstrapu (no to dosyć oczywiste) i w konsewencji wyżej można polecieć.

Po ostatniej kontuzji problem sam się rozwiązał - muszę pływac w wiązaniach.

Co do większego latawca - pływając tam i z powrotem nie odczujesz różnicy, to tylko 2-3kg więcej. Lepsze ostrzenie oznacza, że jesteś w stanie utrzymac więcej mocy latwaca. Tym samym, chcąc pływać "na maksa", będziesz musiał wychodzic z latawcem o numer wiekszym niż bez wiązań.
Serdecznie polecam wiązania NSI Pro cośtam - klasyczna konstrukcja snowboardowa - siłę zapięcia regulujesz rzepami, generalnie nie ma problemu z zapięciem deski w wodzie. W przypadku typowych wakeowych "suction" trzeba nosić ze sobą mydło albo wazelinę - inaczej zakładanie jest makabrycznie nieprzyjemne. No i jak po grubej wysypce zdejmie deskę na wodzie, to zapomnij o zakładaniu.
Reasumując - jak dla mnie tylko wiązania z rzepami, wazelinę zachowując na upojne wieczory.
Plusy wiązań - świetne ostrzenie, tricki kręcisz nie martwiąc się, gdzie deska, czy nogi w footstrapach, fale masakrujesz ostrymi zwrotami
Minusy - ciężko deskę wsadzić do pokrowca, troche zamieszania, jak zdejmi ją w wodzie, no i start jeśli wieje równo do brzegu wymaga pewnych umiejetności.
Boardoffów i tak nie robię, więc nie boli mnie strata.

Zapraszam w maju do Rewy - będziesz miał okazję spróbować.

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post23 kwie 2004, 15:46

Ha! r e w e l k a ! !

Adam, może się stykniemy w ten weekend - ostatecznie jeszcze nie wiem czy pojadę, bo prognozy co chwilę inne, ale jeśli już, to zgodnie z głosami większości niech będzie to Rewa. Namówię też MArria, żeby przyjechał właśnie do Rewy.

gdzie kupiłeś te wiązania o których mówisz ?

Adam S
 
Post23 kwie 2004, 17:18

Jestem w ten weekend na miejscu (tzn. w Rewie), więc wiązania będziesz mógł spróbować. Kupiłem je od znajomego, który kupił je parę lat temu chyba wysyłkowo ze Stanów. Czyli źródło nieodnawialne.

Awatar użytkownika
EUTANATOR.com
Posty: 34
Rejestracja: 17 mar 2004, 08:51
Lokalizacja: POZNAŃ
Kontaktowanie:
 
Post27 kwie 2004, 19:55

zamawiam wiązania Besta!

w końcu to kolo z korzeniami w wake (słyszałem nawet, że S Bend to trick nazwany od jego imienia Shannon) a tak przy okazji warto przetestować ten kanał zakupów

przy okazji chyba wezmę też od nich pulley bara, choć to urządzenie mnie przeraża - najwyżej poleży i poczeka aż dojrzeje :oops:


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości