KITEFORUM.PL - kitesurfing

Dawać mi tu znać raz , dwa !!!!
Śmigłowiec leci go szukać !!!!!

Pod portem albo na Solarze kręciły się na pewno sobota-niedziela Surfery dwa od nas ale kajtów nie brali na pewno tym razem tylko surf.

Dzisiaj na 100% od strony morza kite. Poszła Bryza SAR z Władysławowa i śmigłowiec z Oksywia. Jakby się komuś o uszy cos obiło dajcie znać.

Byłem przed chwilą. Policja też się już zjawiła.

Ale czy cos wiadomo o tym "DŻYGICIE", znalazł sie?

W morzu jakieś 3 km w głąb jest SAR bryza, po plaży jeździ "łaźik"; helikopter, na końcu zjawiła się policja. Z krótkiej rozmowy z



Kit był sam na wodzie i jakiś "plażowicz" zadzwonił po pomoc. Akcja od Władka do Chałup.
Wydźwięk taki: co się stało - no oczywiście na kajcie...
Nie wiadomo konkretnie ocb, nic nie mają na razie.

kolega się odnalazł ...

apache_board pisze::evil: kolega się odnalazł ...

Napisz coś więcej w jakich okolicznościach się odnalazł.

Mam nadzieje, ze kolega sam sie odezwie i napisze dokladnie co i jak bylo. System poszukiwawczo-ratowniczy zostal uruchomiony i zadzialal. Ewentualne wnioski i porady na przyszlosc musimy sami wypracowac.

Zaraz po 15 heli wracał na Gdynię. Przed 16 dostałem info, że kolo od 2h siedzi w domu. Także, może "plażowicze" się przestraszyli// albo ... ale to już ktoś kto był tam może wyjaśnić.

W mojej opini wina lezy po stronie spoleczenstwa. Spacerowicze nie zdaja sobie sprawy z tego ze jezeli ktos plywa w takich warunkach jak dzis to potrafi wrocic na brzeg bezpiecznie. Niepotrzebnie wezwany sar przez kogos kto wogole nie zna sie na tym sporcie

Rider3msto pisze:W mojej opini wina lezy po stronie spoleczenstwa. Spacerowicze nie zdaja sobie sprawy z tego ze jezeli ktos plywa w takich warunkach jak dzis to potrafi wrocic na brzeg bezpiecznie. Niepotrzebnie wezwany sar przez kogos kto wogole nie zna sie na tym sporcie

Nie masz racji - wina jest po stronie tego, który pływał dzisiaj sam, bez żadnej asekuracji z brzegu czy też towarzysza na wodzie. Wtedy gdyby przyjechał SAR czy Policja osoba ta odwołała by całą akcję i nikt nie narażał by życia ani marnował paliwa.

Uwierz mi, że jeśli tej osobie, co pływała sama, zerwała by się linka, czy strzeliła tuba z 800 metrów od brzegu, to modliła by się o takiego "spacerowicza", który się nie zna i zadzwonił by po pomoc.

Pozdr
Lussik

Kochani, żeby nie było tu zbednego bicia piany. Sytuacje zglosil inny kiter, ktory byl tam zupelnie przypadkowo. Tak mi zeznano

Tak jest, żeby było jasne ja zgłosiłem zaginięcie kolesia, 8 lat już na tym śmigam.. Niestety jak widzę , że chłopak bez asysty ( czytaj kolegów ) wypływa w morze przy takim przyboju i sile wiatruna a siódemcei ma jeszcze problem z tym latawcem to zaczynam się obawiać . A gdy go straciłem nagle z oczu i ani latawca i człowieka 200 m od brzegu i po przeszukaniu plaży , pobliskiego lasku , sprawdzeniu ewentualnych samochodów, postanowiłem działać i powiadomiłem SAR. Akcja błyskawiczna , SAR wyszedł w morze , śmigło , brzegowa i policja , przeszukali cały odcinek i nic . I co się okazało , że koleś pod prysznicem.Chyba trzeba pozwolić kiedyś zabrać Neptunowi swoja daninę , żeby młodzi serferzy zaczęli myśleć.Dobrze że tak to się skończyło , ale zaangażowane środki i ludzie mogliby w tym czasie pomóc komu innemu , kto naprawdę potrzebowałby pomocy. Młodzi więcej wyobrażni. Pozdrawiam

No wiecie co... z ostatniego wpisu to można by wnioskować że to jakiś "copperfield" pływa pływa i nagle go nie ma
a on w domu pod prysznicem ??? Jak on to zrobił ? Skoro COLLINS był na plaży i nie widział jak koleś wychodził z wody ?
To tak dla rozluźnienia....mam na dzieję że bohater zamieszania sam się wypowie