KITEFORUM.PL - kitesurfing

Jestem etatowcem, mam 26 dni urlopu, co w realu przekłada się może na 20 dni pływania w roku, Chyba, że wiatr jest łaskawy i przywieje w weekend.
Kim trzeba być żeby latać "kiedy popadnie"? Macie jakieś pomysły, może ktoś ma ten komfort? Oczywiście odrzucam wersje "zostań team riderem albo milionerem".

Przede wszystkim warto przenieść się np to trójmiasta i już po pracy możny wyskoczyć na pływanie

Własny biznes

Handlowiec

Możesz też być marynarzem, wtedy masz dużo wolnego jak nie jesteś na statku.

jedi1 pisze:Możesz też być marynarzem, wtedy masz dużo wolnego jak nie jesteś na statku.

poławiaczem krewetek na grenadzie...

Niektóre dziedziny informatyki można bardzo dobrze wykonywać nie wychodząc z domu czasem jak coś trzeba pilnie zrobić wystarczy laptop w plecaku
Warto też mieszkać blisko wody np 800m w linii prostej

byc international teamriderem w ktorejs z wiodacych firm kajtowych

Można też być instruktorem i być 800 m od spotu przez CAŁY rok Na kokosy bym nie liczył ale może warto spróbować

Witam. Urocze pytanie. W moim otoczeniu jest kilku dzieciakow pływajacych/zajmujacych sie/ ponad 200 dni w roku. To wcale nie żart. Musisz z nimi pogadać. Info z 1 ręki. Mnie sprawa wydaje sie całkiem prosta. Musisz znaleśc kogoś, kto z powodu Twoich ladnych oczu i uroku osobistego zwyczajnie Cie adoptuje pod oczywistym warunkiem wysylania Cie stale na treningi. Daktiemu to się udało. Ja juz jestem blisko. Adopcja w zasiegu reki. Ale nad tym trzeba pracować, a nie marudzić. Nie narzekaj. Bierz sie do roboty. Pozdro.

zawód Córka lub zawód Syn

Bezrobotny z własnym sprzętem "masz wszystko w dupie ale pływasz"

Praca zdalna przez internet.

Ja pracuje caly rok (lacznie z weekendami, sylwestrem, gwiazdka i wszystkimi mozliwymi swietami, po prostu codziennie ), w wymiarze ~3-4h dziennie. Tak dlugo jak mam dostepny internet nie ma znaczenia czy przez reszte dnia jestem w domu w Warszawie, plywam na kite'cie w Egipcie, czy uprawiam ryz w Chinach

widze że opinie różne.
W sumie jak się zastanowić, to wystarczyłoby jedynie wymyślić taką konstrukcję kite, który jednym rozmiarem ogarnia cały zakres, opatentować to, założyć biuro na maui, zlecić szycie chinczykom, samemu testować a wieczorami przeglądać raport od księgowej z dzienną sprzedażą.

Może ankieta?? kilka ciekawych propozycji padło. Będzie śmiesznie