KITEFORUM.PL - kitesurfing

W swoich dwóch postach starałem się przekonać Kolegów o konieczności zrozumienia faktu, że sami sobie na wzajem jesteśmy zobowiązani prezentować wyłącznie szacunek bez względu na upodobania i pomysły na życie . O własnych ambicjach należy zapomnieć szczególnie wtedy gdy swymi opiniami robi się komuś zwyczajnie krzywdę , poniża, obdziera z szacunku.
Bez względu na to i szczególnie wtedy, gdy patrząc z własnego subiektywnego punktu widzenia ma się rację. Racja tylko wtedy ma sens gdy nie niszczy i zabija.
Niestety tej lekcji z najprostszych zasad współżycia większość Kolegów nie odrobiła niszcząc wspólny nie tyko dorobek i autorytet swój , ale niestety całej reszty kitesurferów. Patrząc z wątpliwosciami na wyprawę Janka Lisewskiego, równocześnie
ściskając za niego kćiuki w czasie wyprawy i wspierając go w czasie trwającej bezlitosnej nagonce gotów jestem stawiać go za wzór postępowania w przeciwieństwie do obrzydzenia jakiego nabrałem do żądnego jego krwi części Kolegów z kiteforum i innych aktywnych specjalistów różnych branż.
Jeśliby natomiast okazałoby się, że lekcja ta aczkolwiek bardzo bolesna pozwoliłaby uświadomić Kolegom konieczność w przyszłości większej dbałołości o solidarność środowiska i pohamowanie własnych ambicji to może kiedyś w przyszłości warto byłoby skłonić przed nim, ale też często wzajemnie przed sobą głowę i zwyczajnie przeprosić. Bo prawda pisana w wątkach o swej sympatii do idei kite tego wolnego i sterowanego niestety okazuje się zwykłym prostackim hasłem padlinożerców.

masz przynajmniej z 5 tematow odnosnie Janka, na 100% jest potrzebny kolejny.

Brawo za treściwą i zwięzłą wypowiedz
Podpisuję się pod nią w obiema rękoma.
Był czas aby odwieść Janka od przedsięwzięcia, był czas aby pomóc mu w przygotowaniach,
był czas niesienia pomocy a teraz, szczególnie teraz, jest czas jedności.

Jacku w całej rozciągłości popieram Twoją opinię i przyznam od siebie
że bardzo! ale to bardzo, bolały mnie niektóre wypowiedzi na forum,
które tyczyły się Janka i jego przedsięwzięcia.
Czegoś takiego nie pamiętam na tym forum.

Pozdrawiam wszystkich myślących oraz Ciebie.
Sławek Szajko Szczecin

jacekdaktera pisze:O własnych ambicjach należy zapomnieć szczególnie wtedy gdy swymi opiniami robi się komuś zwyczajnie krzywdę , poniża, obdziera z szacunku.

Żebyś nie myślał że jesteś ideałem

jacekdaktera pisze:....Oczywiście nie przeraża mnie w żaden sposób amatorski występ Jurgena bo jakże go nazwać inaczej. Chłopak z rozpalonym do czerwoności mózgiem rzuca sie w fale Bałtyku chcąc ugasić własne chlopięce emocje. Do tego w kalesonach aby mu nóżki , jak sam pisze nie zmarzly. Pierwsza napotkana fala, zimny prysznic na zaczerwieniona z wstydu, bo w kalesonach juz pelno i mokro....

Zastanawiam się tylko czym w Twoich oczach różni się 14 stycznia od 2 marca....

Ludzie listy piszą różne, polecone,...................... To z takiej piosenki która każdy zna. Teraz jest tak pora roku , że każdy ma za dużo czasu, troszke po zimie sfrustrowany, może żona bije itd. Pewnie kiedy przyjdzie troszkę wiatru, ludziom głowy ostygną a i o czym innym będą pisać np, jak to fajnie było na spocie. Puki co pełno będzie różnych bazgrołów

Jurgen,tamtą sprawę zakończyliśmy w zgodzie. I ją wyjaśniliśmy. Przypominam. Nie jestem bez wad. Z przyjemnością pokąpał bym się z Tobą w ten wietrzny dzień, ale postawiany przeze mnie problem nie dotyczył Jurgena na morzu. Tylko temu co działo się potem. A co było. Chłopaki zaczęli się wyśmiewać z SAR. I to spowodowało moją reakcję. Dokładnie jest tak jak teraz. Ja Go bronię przed prześmiewcami tak jak poprzednio SAR-u. Nie piszę, że wszystko było ok, bo wiadomo , że nie było.
Nie bronię pomysłu, tak jak i nie ganię w prosty sposób Twojego. Ale oba mogły doprowadzić do tragedii. I o tym trzeba myśleć, i o to też Ciebie prosiłem. Napisałem też wyrażnie, że swoim zachowaniem,i po pewnym czasie danymi publicznymi deklaracjami udowodniłeś dojrzałość. A gacie, umysł, moj też rozgrzany. Sam wiesz ,że było to w złości i bólu i kompletnie cic prywatnego. Jeśli więc jeszcze pamiętasz to przepraszam. Wyrozumiałość to piękna cecha ludzi szlachetnych.
Nie dziob mnie więcej i nie gniewaj się.
Pozdrawiam.

No przestań Ja się nie gniewam I nie chcę się kłócić Mam nadzieje że kiedyś wyskoczymy razem na falki

Dzieki, że napisałeś, ale skorożeś tak łaskawy dla mnie to może będziesz też dla sprawy, którą poruszyłem i wybacz jeśli nadużywam Twojej cierpliwości.
Pozdro.

jacek dobrze napisane!! i w końcu krótko

wszyscy Jankowi przed wyjazdem życzyli jak najlepiej a teraz zachowanie co niektórych jest tak słabe że szkoda pisać...

po akcji colora cieszyłem się i myslałem że fajnie jest przynależeć do takiej grupy pozytywnie zakręconych ludzi z pasją...
niedawno po postach na temat Janka chciałem wogóle zrezygnować z tego kiteforum....

pozdrawiam

Jacek, dobrze napisane i nie dla tego, że wyjątkowo krótko jak na Ciebie

I ja również dołączę się ze słowami poparcia.
Gdy pierwszy raz brałem latawca do ręki, to zaglądając na to forum odnosiłem wrażenie, że kitesurfingowi ludzie to zgrana, połączona wspólną pasją grupa Niestety po latach odnoszę wrażenie, że i tutaj wdarł się cały przekrój naszego społeczeństwa, z pieniaczami na czele, którzy tak jak barany widzące strzyżoną owcę, zamiast stać po jej stronie w imię jedności gatunku, to jeszcze głośno dopingują: "Obedrzyjcie ją jeszcze ze skóry !!!"

Choć pojawia się w mej głowie szereg wątpliwości dotyczących wyprawy Janka, to przyzwoitość i lojalność nakazuje mi stać za nim murem - przynajmniej przed ludźmi spoza środowiska!!!

Czytając te kopce coraz to nowych tematów dot. wyprawy, zupełnie nie miałem ochoty włączać się w ten bełkot.

Doskonale zaistniałą tutaj sytuację obrazuje ta stara bajka Ignacego Krasickiego http://literat.ug.edu.pl/ikbajk/047.htm
...a komu się nie chce czytać, zacytuję tylko końcówkę:

"...Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,

Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły."

yanosik pisze:I ja również dołączę się ze słowami poparcia.
Gdy pierwszy raz brałem latawca do ręki, to zaglądając na to forum odnosiłem wrażenie, że kitesurfingowi ludzie to zgrana, połączona wspólną pasją grupa Niestety po latach odnoszę wrażenie, że i tutaj wdarł się cały przekrój naszego społeczeństwa, z pieniaczami na czele, którzy tak jak barany widzące strzyżoną owcę, zamiast stać po jej stronie w imię jedności gatunku, to jeszcze głośno dopingują: "Obedrzyjcie ją jeszcze ze skóry !!!"

Choć pojawia się w mej głowie szereg wątpliwości dotyczących wyprawy Janka, to przyzwoitość i lojalność nakazuje mi stać za nim murem - przynajmniej przed ludźmi spoza środowiska!!!

Czytając te kopce coraz to nowych tematów dot. wyprawy, zupełnie nie miałem ochoty włączać się w ten bełkot.

Doskonale zaistniałą tutaj sytuację obrazuje ta stara bajka Ignacego Krasickiego http://literat.ug.edu.pl/ikbajk/047.htm
...a komu się nie chce czytać, zacytuję tylko końcówkę:

"...Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,

Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły."

ja mam dokładnie tak samo jak ty, Yanosik...
zarówno w kwestii solidarności grupowej naszej "braci kajtowej"... jak i w kwestii Janka. dokładnie to samo czuję!
już się zastanawiałam czy to nie jakiś "wear-out" u mnie, bo tak chciałabym, żebyśmy wszyscy byli pozytywnie nakręceni wspólną i najfajniejszą na świecie pasją...
wygląda na to, że są jednak poważne różnice, które nie dają nam się zintegrować.
niemniej jednak - ogólna szczęśliwość i ulga u wszystkich, jak sądzę, po wiadomości o uratowaniu Janka pozwala zakładać, że jak zwykle w obliczu "wroga zewnętrznego" tworzymy zwarty kompozyt.

Smuci mnie fakt ze tutaj wiele osob podpisuje sie, w watku, ktory jawnie apeluje o lincz czy wojne.