Strona 1 z 4

Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 10 mar 2012, 22:02
autor: jacekdaktera
Część II
Niestety, życie płata najprzeróżniejsze figle i z pozoru pozytywne relacje mogą mieć inny niż początkowo wydawałoby się sens.
Pozytywna ocena rejsu Janka ma mnóstwo aspektów negatywnych. Od miłości do nienawiści jest droga b bliska. Skoro więc wszyscy uznajemy tragizm zaistniałej sytuacji wydaje się łatwe zapytać o co tak naprawdę nam chodzi i jakie z tego przypadku możemy wysunąć dla nas wnioski. Dla specjalistów od podobnych rejsów w przyszłości relacja Janka jest ważna, dla zwykłych kiciarzy zbędna. Prawda jest gdzieś głęboko, otoczona stresem , histerią i walką o przetrwanie. Tak więc zawsze będzie tajemnicą.Ja nie mszę jej znać Z mojego pkt-u widzenia, od lat pisze na ten temat, tematem nr 1 jest bezpieczeństwo człowieka mierzącego swoje siły w ramach sportu zaliczonego do grupy sportów ekstremalnych. I nic to, że patrząc z brzegu, czy oglądając film lub też kolegę na wodzie wydaje nam się to takie łatwe. Rzeczywistość w tym zle przygotowanie fizyczne, nieznajomość sprzętu i technik ratowania się w trudnych sytuacjach zagraża bezpośrednio naszemu życiu. Wilk,kite, niestety chowa swe kły skutecznie i atakuje niespodziewanie.
Wracam więc do tematu b drażliwego dla większości Instruktorów, właścicieli szkółek lokalnych ProRiderów , Zawodników i wszystkich chłopaków z doswiadczeniem. Nie dla tego, że ich nie lubię albo zazdroszczę i chcę napisac kolejny post skłócający środowisko, albo zabłyszczeć na firnamencie kf w walce o własna próżność, tyko dla tego, że to oni są tu najważniejsi. Skoro z takim zacięciem podejmowaliście się oceny, jakby nie było,
bezpieczeństwa Janka, co planujecie zrobić i co ja planuję zrobić pamiętając swoje napisane w tym temacie teksty.
Kto zajmuje się promocją unikatowego dzieła jakim jest Prawo drogi przygotowane przez BraCuru i dlaczego nie stanowi to podstawowego podręcznika jaki dostają kursanci w ramach kursów. To ważniejsze od pisanych po angielsku instrukcji, które trafiają w ramach kursu instruktorskiego. Brak kasków, obuwia, kamizelek, ubezpieczenia, wydzielonego akwenu, umiejętności przekazania wiedzy z zakresu bezpieczeństwa i skutecznego ratowania się w trudnych sytuacjach to wady systemu szkolenia. A gdzie miejsce tych nawalonych wczoraj w wodzie. To co próbujecie przekazać to proste w końcu czynności z zakresu obsługi kite. A gdzie bezpieczeństwo. Czy uczycie odpowiedzialności za własne i cudze życie. Nauka z zegarkiem w ręku kursantów czy kolegów to produkcja bubli. Te buble to po kilku miesiącach czytania kf specjaliści od kitesurfingu mamiący nas produkowanym hałasem własnego doswiadczenia. Życia nie wraca się tak łatwo. Dlatego jestem pełen szacunku dla tych co z takim uporem powtarzają o bezsensowności pomysłu Janka. Jeśli to ma pomóc wybić z głowy ich dzieci pomysł skakania z mostu, pływania przez jezioro, lub też jazdy po pijaku samochodem.
Walka o bezpieczeństwo nie jest tematem właściwym wyłącznie dla PSKite, NZWK, dla mnie, czy przyjaciół Jurgena. To temat dla nas wszystkich. Więc nie zamykajmy oczu wtedy gdy musza być otwarte, bo prowokowanie nieodpowiedzialnego zachowania skutkuje takimi zdarzeniami jak ich tragiczne zakończenia,ale też kochajmy ludzi, bo każdy z nas woli widzieć napuchniętą mordę Janka usmiechnietego w TVN niż przywiezionego na lotnisko w Gdańsku.
Pozdrawiam. Jacek Daktera.

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 10 mar 2012, 23:04
autor: cape
jacekdaktera pisze:Część II
Niestety, życie płata najprzeróżniejsze figle i z pozoru pozytywne relacje mogą mieć inny niż początkowo wydawałoby się sens.
Pozytywna ocena rejsu Janka ma mnóstwo aspektów negatywnych. Od miłości do nienawiści jest droga b bliska. Dlatego jestem pełen szacunku dla tych co z takim uporem powtarzają o bezsensowności pomysłu Janka. Jeśli to ma pomóc wybić z głowy ich dzieci pomysł skakania z mostu, .


[b]Jeśli to ma pomóc wybić pomysł z głowy. Należę do tych, którzy w szczególnośći na forach żeglarskich, bo żeglarzem jestem, a nie kite, krytykują, ale nie sam pomysł. Nie ten zdobycia korony (które morza do niej zaliczymy ? Egejskie ? Jońskie ? Tyreńskie ? Adriatyk ? Północne ?) to tylko Europa, ale organizację, w tym wyposażenie. Bo taki pomysł wzbudza u mnie duży podziw.

I taka mała dygresja, nigdy nie wychodzi się w morze w szczególności w trudny rejs, w piątek. Taki przesąd jest, a Jonasz nie śpi :shock:

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 10 mar 2012, 23:45
autor: bar
jacekdaktera pisze: Skoro więc wszyscy uznajemy tragizm zaistniałej sytuacji ....

A uznajemy - wszyscy ? - My to znaczy kto ? - na Forach zazwyczaj jest tak, że każdy pisze w swoim imieniu.

p.s.
cz.II ? - coś tu pachnie badaniem targetu przed oświadczeniem

Jest już
"Prawdziwa historia I "
"Prawdziwa historia II "
Ile jeszcze będzie "Prawdziwych historii" ?

Przecież jeżeli ktoś pływał w Egipcie to wie, że Słoneczko wyłącza wiatr - bo tam się pływa na termice, a nie na froncie.
Przeszacowany został czas dotarcia na drugą stronę - lampa zgasła, no to się wyłączyły wentylatory :oops:

Może Małe Morze cross Puck - Master ?

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 04:15
autor: TrueKejner
jacekdaktera pisze:Pozytywna ocena rejsu Janka ma mnóstwo aspektów negatywnych. Od miłości do nienawiści jest droga b bliska.

Jacku, dlaczego droga do znalezienia sensu w Twoich postach prowadzi zawsze przez takie wersy rodem z trylogii Sienkiewicza?
Czasem się w tym naprawdę gubię... ale
Dlatego jestem pełen szacunku dla tych co z takim uporem powtarzają o bezsensowności pomysłu Janka. Jeśli to ma pomóc wybić z głowy ich dzieci pomysł skakania z mostu, pływania przez jezioro, lub też jazdy po pijaku samochodem.

Jestem pewien, że sam pomysł każdemu się podobał (przecież było tyle głosów poparcia przed wyprawą). Jednak przygotowanie crossingu i kilka późniejszych wpadek zmusiły do ostrej krytyki.

A niech ludzie sobie skaczą z mostów. Tylko żeby sprawdzili wcześniej, czy to przypadkiem nie wiadukt albo czy lina z bungee jest przypięta- wtedy nikt ich nie będzie posądzać o głupotę.

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 09:12
autor: rolnik
I taka mała dygresja, nigdy nie wychodzi się w morze w szczególności w trudny rejs, w piątek.
:clap: wreszcie ktos podal konkretna przyczyne porazki ...serio wcale sie nie nabijam . :thumb:
I po czesci zgadzam sie z Chmurakiem
Ja porównywałbym wyczyn na Morzy Czerwonym do wyczynów Człowieka Pająka - Alaina Roberta. On w większości nielegalnie wspina się na najwyższe budynki świata. Oczywiście przygotowuje się do każdego wyczynu, poznaje architekturę budynku, sposób wykonania elewacji etc. Zaczyna rajd na górę uciekając ochronie.


Zlote slowa wyjete mi z ust :clap:
Pozytywna ocena rejsu Janka ma mnóstwo aspektów negatywnych. Od miłości do nienawiści jest droga b bliska. Skoro więc wszyscy uznajemy tragizm zaistniałej sytuacji wydaje się łatwe zapytać o co tak naprawdę nam chodzi i jakie z tego przypadku możemy wysunąć dla nas wnioski. Dla specjalistów od podobnych rejsów w przyszłości relacja Janka jest ważna, dla zwykłych kiciarzy zbędna. Prawda jest gdzieś głęboko, otoczona stresem , histerią i walką o przetrwanie. Tak więc zawsze będzie tajemnicą.Ja nie mszę jej znać

Z czystej ciekawosci przeczytam relacje jak dobra ksiazke przygodowa o Dirku Picie wiedzac ze i tak jest skrzywiona strachem przed ludzmi bez marzen i polityka .

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 09:26
autor: ANDREW NORTH
TrueKejner napisal:
"Jestem pewien, że sam pomysł każdemu się podobał (przecież było tyle głosów poparcia przed wyprawą). Jednak przygotowanie crossingu i kilka późniejszych wpadek zmusiły do ostrej krytyki.

A niech ludzie sobie skaczą z mostów. Tylko żeby sprawdzili wcześniej, czy to przypadkiem nie wiadukt albo czy lina z bungee jest przypięta- wtedy nikt ich nie będzie posądzać o głupotę.
"

czy mozna jasniej, trafniej i bardziej zrozumiale opisac w dwoch zdaniach to o co toczy sie spor??? Brawo, a jak ktos tego nie zrozumie to naprawde juz nic nie zrozumie!!!
Panie Jacku, mamy wiele przykladow jak legendy niszcza swoja legende sami - Pan to robi wlasnie w tym momencie, piszac tak nieobiektywne i nieprawdziwe. dane.
P

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 12:08
autor: IQM1
A u nas w Przemyślu pięknie świeci słońce :wink: :thumbsup:

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 14:55
autor: jacekdaktera
Koledzy.Nic nie usprawiedliwia niechlujstwa, także mojego. Wiadomości czerpałem z artykułu z
2 nr Newsweeka zrobionego kiepsko telefonem stąd drobne bledy w odczytaniu.
Wybaczcie. Ja pisze swoje zdanie. Prowokująco umieszczając wybrane słowa w tytule i treści o czym zresztą piszę . Dla mnie dalsza wiedza w sprawie jest nie istotna. Stawiam pytanie pozostające na razie bez odpowiedzi. Taki był cel tego postu. Ani Wasze, ani moje zdanie nigdy nie bedzie obiektywne. Zajmujecie sie tematem w aspektcie, z mojego pkt widzenia, zupełnie zbędnym. Drepczecie w miejscu. Brak Wam pomysłu, dzisiaj , na odpowiedz, na najwazniejsze pytania. Nie pytajcie tylko jakie. Wszystko napisałem w postach wcześniejszych.
Nie licze na to, że ktoś rzuci sie nagle na klawiature i przedstawi pomysł na jutro. Albo, że się ze mną zgodzi. Sama dyskusja jest sukcesem. Mozna przecież napisać odp...... się. Tak jak się pisało chwilę wcześniej. Można komuś nawkladać od………..Ale tak nikt nie pisze. Co to znaczy. Jedno. Waga problemu eliminuje chamskie zachowania. Albo obserwowana przeze mnie dojrzałość w jakości dyskusji jest miernikiem zmian. Napisze jeszcze raz .Dla mnie każde zdanie jest ważne. Te przeciwne najważniejsze. Rozwiązanie doskonałe rodzi się w mnogości poglądów, a pomysły szczepi się zadając pytania. Każdy z Was ma rację. Ale to ciągle mało bo o rację tutaj nie chodzi. Ciagle zadajecie pytania. Którą deskę kupic, jakiego latawca. Szukacie wsparcia i wiedzy do spełnienia Waszego celu.
Cel moich tekstów pisanych wielokrotnie w ciągu kilku lat jest zawsze ten sam. Wzbudzić kontrowersje i pobudzić do myslenia. Nie bójcie się patrzeć i reagować w przyszłości na brawurę i lekceważenie przepisów bezpieczeństwa. Bez względu kto to robi. To jest nasza wspólna szansa na utrzymanie kita w powietrzu na wszystkich plażach. Jak utopi się nam chłopak na zawodach, albo gdzieś tam kilku na Mazurach to będzie to w części nasza wina.
Doświadczenie uczy, że nie da się przekonac kogoś do swoich racji. Latwiej jest postawić kontrowersyjna tezę i zmusić do zadziornej argumentacji. Wyniki sa szybsze i ciekawsze. Ale niestety stawianie takich pytań nie rodzi wprost szacunku. Na to trzeba się przygotować. Kaznodziejstwo, górnolotność pisanych epistoł, całe wiadro g…na wylewane na głowę. Cóż, każdy z nas robi to co uważa za słuszne.Ważne, żeby mieć cel. Ważne, żeby on nie krzwywdził.
Pozdrawiam. Jacek Daktera.

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 15:01
autor: IQM1
A u nas wciąż świeci słońce :wink: :thumbsup:

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 15:23
autor: robertdr
Miałem nie zabierać głosu..............ale wywody Pana Jacka zaczynają być tak pokrętne, że niedługo chyba sam zgubi wątek.
Żeby było jasne:POMYSŁ BYŁ SUPER - wykonanie (oprawa) do d u p y.
Kiedy to się wszystko wykrzaczyło, tak jak wszyscy trzymałem kciuki za szczęśliwy koniec, a kiedy ten nastąpił byłem wdzięczny losowi, arabusom i wszystkim zaangażowanym za pomoc.
Ta cała medialna szopka, która później nastąpiła spowodowała mój wielki niesmak - i żeby było jasne nie winię za nią kolegi Janka, prędzej parę osób z tego forum. Jednych za usilne robienie ze szczęśliwej akcji ratowniczej jakiegoś bohaterstwa odnalezionego (te pomysły z machaniem deskami), drugich za totalny krytycyzm i ostracyzm, za naprawdę fajny pomysł.
Info przeniosło się na inne fora i nie przysporzyło nam przyjaciół, oraz nie pokazało nas pływających z tej dobrej strony (cytowano w cz.I). I to jest najgorsza rzecz jak mogła nas spotkać - opinia poszła w Polskę i trudno ją będzie zmienić.
A z innej bajki: od 20 lat pracuję w ubezpieczeniach i w kilku centralach firm ubezpieczeniowych, gdzie pracowałem robiłem wszystko aby nasz sport nie należał do tych "których nie ubezpieczamy", albo ubezpieczamy ze 100% zwyżką - to dajcie mi teraz argumenty, aby ci co ustalają taryfy nie myśleli o nas przez pryzmat dwóch ostatnich zdarzeń (akcja z Władysławowa i ta teraz). Pamiętajcie, że dla wielu z tych, co o tym decydują park linowy w Juracie to wyzwanie nie do przejścia :oops:

Kolejne wątki z cz. II III IV tylko nam zaszkodzą

Robert

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 15:49
autor: BraCuru
rolnik pisze:
Ja porównywałbym wyczyn na Morzy Czerwonym do wyczynów Człowieka Pająka - Alaina Roberta. On w większości nielegalnie wspina się na najwyższe budynki świata. Oczywiście przygotowuje się do każdego wyczynu, poznaje architekturę budynku, sposób wykonania elewacji etc. Zaczyna rajd na górę uciekając ochronie.

Zlote slowa wyjete mi z ust :clap:

Chciałbym zrozumieć co ma wspólnego Robert z Lisewskim. Poza uprawianiem nietypowego hobby widzę same różnice :idea:
Wcześniej Janek był porównywany do ludzi pionierów-odkrywców. Teraz większość zauważa że to absurd, naciągnięcie i podają przykłady ekstremalnych dziwaków (w przypadku Francuza in plus!)
Właśnie fakt nie rozumienia tych różnic powodował bałwochwalczy ton na tym forum.

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 16:13
autor: rolnik
Teraz większość
:?:
dobrze ze do twojej wiekszosci nie naleze :naughty: .
Chociaz zawsze chcialem kolege Janka odwiesc od takiej formy realizacji to skoro dopial swego w takiej czy innej formie nie bede go krytykowal bo nie mam do tego prawa i nie widze potrzeby .

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 16:32
autor: BraCuru
rolnik pisze:dobrze ze do twojej wiekszosci nie naleze :naughty:

Rolnik - nie ma to jak polać trochę tradycyjnego populizmu :doh: zamiast wyjasnienia czemu powyżej napisałeś Zlote slowa wyjete mi z ust

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 16:42
autor: razor
skoro juz o takim 'extreme' rozmawiamy, to ja zawsze wolalem Dana Osmana, nie byl taki medialny, ale robil co lubi
http://www.youtube.com/watch?v=4ujNKmwDbys
no i niestety juz nie zyje (pekla lina przy skokach)

Re: Prawdziwa historia Janka Lisewskiego cz.II

: 11 mar 2012, 17:01
autor: zaq
totalnie off top z mojej strony (nie nawiazuje do Waszej dyskusji o Janku i nie chce w niej uczestniczyc): prawdziwe extreme to Jeb Corliss :!:

phpBB [video]


"Przeżył wypadek, jednak doznał wielokrotnego złamania nogi. Jak przekazał mediom rzecznik szpitala, do którego przewieziono Jeb'a, ten poprosił o poinformowanie, że czuje się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. To dość optymistyczne słowa jak na człowieka, którego bezpośrednio po wypadku przetransportowano na oddział intensywnej terapii.'

Obserwujący skok Joby Ogwyn, pytany o możliwe przyczyny wypadku, nie potrafił wskazać konkretnego powodu. Wśród możliwych scenariuszy podał m.in. niespodziewany podmuch wiatru albo błąd Jeb'a, który dążąc do efektownego przelotu, za bardzo zbliżył się do góry.

PS/ a co to za *** Jeb'a trzeba pisać z ' :doh: