Witam.
Dziś w Jastarni wydażyła mi się niemiła historia. Mojej siostrze która płynęła na kite, spadła deska. Wiał w miarę silny wiatr i nie potrafiła do niej wrócić więc, dopłynęła do brzegu i czekała aż deska zdryfuje. Wiatr wiał początkowo z południowego zachodu, a potem z południa, a więc w stronę plaży. Czekałem z nią na deskę ale nigdzie nie było jej widać. Pomyślałem, że mogło ją znieść bardziej na wschód więc szukałem jej dalej wzdłuż brzegu. Po 2 godzinach poszukiwań i pytania o nią napotkanych ludzi straciłem nadzieję. Wracając zapytałem o nią grupy instruktorów windsurfingu ze szkoły zdrowia. Na pytanie czy ją widzieli odpowiedzieli, że nie. Po chwili jednak jeden z nich mnie zawołał i spytał "czy mam skurzany portfel". Zdziwiłem się trochę i spytałem czy ją mają. Odpowiedzieli, że wyjęli ją z wody. Jeden z nich mi ją pokazał po czym schował z powrotem do schowka. Drugi powiedział, że na podstawie prawa morskiego należy im się 20% wartości znalezionej deski. Myślałem, że się ze mnie nabijają i nadal uśmiechnięty prosiłem o deskę. Ale sytułacja się nie zmieniła i już do śmiechu mi nie było, a radość z tego, że deska się odnalazła minęła. Do panów nie docierały żadne argumenty typu: deska spłynęłaby na plażę, czy też że prawo morskie tu nie obowiązuje. Wkurzony poszedłem do zaprzyjaźnionego kitesurfera i z nim wybraliśmy się z powrotem do panów. Po chwili z dwudziestu wymyślonych nie wiadomo skąd % zrobiło się dziesięć, a po dalszej dyskusji zgodzili się na pól litra. Wszyscy, którym to opowiadałem pierwszy raz słyszeli o czymś takim.
Panowie "instruktorzy" zamiast oddać deskę i chociażby zasugerować przy oddawaniu pól litra, zażądali wcześniej wymyślonych 20%, później alkoholu.
Dopiero po oddaniu w ich ręce połówki odzyskałem deskę.. Prostactwo i żenada. Tylko tak potrafię to określić. Poproszenie o jakieś znaleźne, rozumiem (mimo iż deska spłynełaby na plażę), ale coś takiego?
Jestem pierwszy raz na wyjeździe całkowicie przeznaczonym na kite-a i nie sądziłem, że coś takiego może mi się w ogóle przydażyć. Próba wyłudzenia pieniędzy od 17 latka. Wsyd. Szkoda tylko, że z pośród tylu przyjaznych ludzi muszą się też znaleźć tacy.
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy pływali szukając deski!