kowal pisze:Podobny patent miałem w 8ce wioślarskiej, którą mieliśmy przeciętą na pół i mocowaną na 16 śrób bez kawałka uszczelki - nic nie ciekło i
trzymało sztywność 
Dlatego bym się z Tobą założył, bo te deski są
za sztywne na "power-krzywe" lądowania powerloopów - a ja jestem specjalistą od tego
Poza tym płaskie lądowania muszą być zabójcze dla kolan - z powodu braku flexu o którym pisze Smokie.
Dla niedzielnego kajciarza co jeździ lewo prawo - fajna sprawa, owszem. Ale dla takiego co już odważy się uczyć skoków powyżej np 3 metrów - brrrrrrrrrr
Jeśli już ktoś opanował miękkie lądowania to też może być. Kiedyś było tutaj o tym jacy zawodnicy najczęściej łamią deski. Przypuszczam że cena wykalkulowana jest na pokrycie reklamacji. Tak na oko strzeliłbym, że co 4-5 deska wraca w drzazgach do producenta w pierwszym roku. A potem może byc tylko gorzej.
Szczerze nie widzę tego patentu, aby stał się popularny wśród twintipów choć pomysł godny uwagi. Może nawet lepiej byt było jakby deska skłądała sie na 3 częsci na zawiasach ukrytych pod padami. Wówczas flex byłby całkiem do zaakceptowania, bo cały główny rdzeń deski byłby nie dotknięty. Dla przykładu deska 135cm- łamana po 35 cm od tipów daje główny kadłub długości 70cm - czyli zmieści się do dużej walizki o dłuższym boku 70cm. Ale wyszedł śmieszny pomysł co
Co do desek wave - nie wiem, bo mam za mało doświadczenia wave. Z chęcią bym się przejechał. Wygląda ładnie. Tylko po jaki hugon łamać je na pół skoro nie ma takich walizek co by pomieściły dwie połówki
