Strona 1 z 1

poważna decyzja

: 05 paź 2008, 13:27
autor: emi
hej mam problem. do wczesnego dzieciństwa jestem chora. choroba a raczej wada nie zagraża życiu ale muszę się oszczędzać. kilka razy przez moją nieuwagę lądowałam w szpitalu. a chodzi o to że chciałabym uprawiać kitesurfing i nie wiem czy jakaś szkoła mnie zechce? a może dać sobie spokój?

: 05 paź 2008, 13:30
autor: Cygański król
Szkola napewno cie zechce bo szkoly zregoly chca kase...
Co do tego czy mozesz czy dac sobie spokoj...


BARDZO duzo zalezy od tego na co chorujesz, napisz jesli mozesz/chcesz to latwiej bedzie cos powiedziec
Piotras

: 05 paź 2008, 13:47
autor: emi
tak ogólnie to mam w jamie brzusznej pewien narząd naderwany i przy większym wysiłku sprawia mi ból.problem w tym że nigdy nie da się przewidzieć takiego ataku. czasem szaleję i nic a potem przy pochyleniu może mnie złapać. nie zawsze kończy się to szpitalem więc nie ma co dramatyzować. myślę że nie jest tak źle, da się wytrzymać. może wystarczy jakieś zaświadczenie czy coś?

: 05 paź 2008, 13:59
autor: Raku
myślę że najpierw wybierz się do lekarza a on ci przedstawi uwagi i zalecenia, które maja na celu twoje zdrowie.
Co do kursantów chorych miałem ostatnio (sierpień) kursanta z bardzo mocną cukrzycą, który przed wejściem na wodę powiedział mi gdzie ma schowane cukierki i jaki znak oznacza "zaraz nie będę nic ogarniał"...wszystko było ok na wodzie. spędzał tam mniej troche czasu i robiliśmy przerwy ale nauczył się pływac w 2 dni więc dla chcącego nic trudnego...

: 05 paź 2008, 14:02
autor: emi
no tak, skoro to konieczne to do lekarza pójdę ale badań zrobić sobie nie dam bo już 2 lata temu próbowali i mało mnie nie wykończyli. czyli jestem w kropce :cry:

: 05 paź 2008, 14:27
autor: cyberdog1899
emi pisze:problem w tym że nigdy nie da się przewidzieć takiego ataku. czasem szaleję i nic a potem przy pochyleniu może mnie złapać.


To faktycznie jest problem. Kitesurfing może nie jest jakoś bardzo wymagającym sportem w sensie wysiłku fizycznego, tzn - nie musi taki być, ale wymaga stałej uwagi potrzebnej do tego by sterować latawcem. Poza tym uskutecznia się go na wodzie, więc każda utrata sił może kosztować Cię życie.
Także musisz pomyśleć, czy warto...

: 05 paź 2008, 14:33
autor: emi
wiem że warto.o niczym innym od 2 lat nie marzę.ale nie wiem co robić.czy ktoś weźmie mnie taką wybrakowaną do szkółki czy mam się sama uczyć?czasem mam takie świetne tygodnie że i na rolkach mogę śmigać 8) ale zdarza się też że np przez odkurzanie zwijam się cały dzień z bólu.a że wadę mam od 19 lat to organizm trochę uodpornił się na leki przeciwbólowe i przeważnie kończy się jakimś tam zastrzykiem na pogotowiu.czy ktoś zechce wziąć taką odpowiedzialność?

: 05 paź 2008, 15:11
autor: ted
emi pisze:no tak, skoro to konieczne to do lekarza pójdę ale badań zrobić sobie nie dam bo już 2 lata temu próbowali i mało mnie nie wykończyli. czyli jestem w kropce :cry:


nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale jakkolwiek jeden lekarz czegoś by źle nie zrobił, to alternatywa cierpieć, a z lekarza korzystać w ostateczności wydaje mi się odrobinę niepoważna.... szczególnie, gdy chodzi o poważne schorzenie.
konsultacja lekarska jest moim zdaniem absolutną koniecznością.
poza tym, chociaż sam lekarzem nie jestem, to kilku ich znam i bez badania to powiedzą Ci kilka ogólników.... a o stanie zdrowia bez badania to wypowiada się znachor albo różdżkarz, albo inny podobny ;)
na Twoim miejscu poszukałbym dobrego specjalisty.
powodzenia!

: 05 paź 2008, 15:17
autor: emi
ale mi chodzi o to czy ktoś weźmie mnie do szkółki jeżeli podpiszę jakiś dokument że biorę za siebie pełną odpowiedzialność?

: 05 paź 2008, 15:52
autor: Cygański król
Taki dokument podpisuje KAŻDY:) niezależnie od stanu zdrowia.

Do szkółki myslę żę możesz spokojnie iść, napewno cię wezmą, lepiej jednak wcześniej skonsultuj się z lekażem.

Gorzej moim zdaniem z samodzielnym pływaniem, trapez: to do czego podpinasz latawiec przeważnie masz na brzucu... co w twoim przypadku odpada, zostaje więc sedak. Problem pojawia się taki , że jeśli odpłyniesz np 500 m od brzegu i (nie wiem jak wyglądają twoje ataki) nie będziesz mogłą się ruszać, czy to z bulu czy zemdlejesz to wiesz jak to się prawdopodobnie możę skończyć, więc sama sobie musisz odpowiedizeć,

Kite napewno bardziej obciąza zwłaszcza korpus i nogi niż rolki

: 05 paź 2008, 16:01
autor: emi
jak na moje warunki rolki to szaleństwo na maxa!! no nic chyba trzeba będzie iść do tego lekarza.
PS.wiem co to trapez 8) od 2 lat czytam o kite wszystko co znajdę