Strona 1 z 3

zgredy na kajt!

: 14 lip 2008, 10:52
autor: chicca
hej łobuzy.

jestesmy para 30 latkow. kiedys bardzo aktywnych:( odkad na swiecie pojawil sie nasz synek (3 latka) troszke zapomnielismy o adrenalinie.
jezdzimy 5-8 lat na snowboardzie, w tym roku na rodzinnych wczasach na Rodos sprobowalismy wakeboarda, ku naszemu zdziwieniu motorowka w 3 sekundy postawila nas na rowne nogi i zlapalismy wiatr we wlosy - bylo cudownie, 10 minut frajdy spowodowalo, ze przypomnielismy sobie "stare dobre czasy" i postanowilismy zostawic w koncu nasza latorosl na tydzien z dziadkami i zrobic co dla siebie:)

nie mamy zbyt duzo wolnego czasu, myslimy o tygodniwoym wyjezdzie na nauke sportu wodnego, który da nam duzo frajdy, jako ze nie ma zbyt wielu opcji (z tego co sie orientuje) na wakeboard w Polsce do wyboru pozostawilismy sobie windurfing lub kitesurfing.

jako, ze niezle sobie radzimy na snowboardach intuicja nam podpowiada, ze warto sprobowac kajta.

i teraz moi drodzy forumowicze nasuwa sie pytanko, gdzie takie zgredki w sierpniu moga pojechac na tydzien, zeby zlapac bakcyla kajtowego??

podoba nam sie opcja oboz mlodziezowy, ale tam nas chyba nikt nie zechce?? :(

oprocz zajec instruktorskich chetnie potrzymamy sie jakiejs grupy aby poczuc cala otoczke.

jak to ugryzc? czy sa jakies obozy dla starszych ludkow niz 15 lat? a moze do studentow nas wezma?

kto nas przygarnie i zarazi kajtem? czekam na pomoc

pozdrawiam z wroclawia

: 14 lip 2008, 10:59
autor: march_in
ja juz nie jako student bylem na obozie studenckim w jednej ze szkolek na helu.
kwestia dogadania mysle. czesto jest to tak ze chodzi o ukonczone 18 lat.

: 14 lip 2008, 11:43
autor: yanosik
Myślę, że wiek nie ma tu nic do rzeczy!!!
Sam mam 36 lat, a nie nazwałbym siebie zgredem. Zaraziłem sie kitem w zeszłym sezonie i jest to choroba, z którą się żyje do później starości :wink:
Przejrzyjcie oferty szkółek i niekoniecznie pchajcie się na obozy, bo jeśli pojedziecie indywidualnie, to i tak o atmosferę i całą tę "otoczkę" kajciarską nie musicie sie martwić :thumbsup:
Myślę, że nie minie więcej niż jeden dzień, jak będziecie znali wszystkich ludzi na spocie :)
http://www.kiteforum.pl/forum/viewtopic.php?t=906

Pozdrawiam!!!

Heeej!!!

: 14 lip 2008, 12:05
autor: chicca
heeej yanosik, wiesz co jak mnie rano lupie kregoslup to zaczynam mowic na siebie zgred:) ale spokojnie mloda duchem nadal jestem.

bardziej chodzilo mi o to, ze akcje organizowane sa bardziej dla mlodziezy niz 30 latkow.

a czy po tygodniowej przygodzie z latawcem (mysle, ze jestem w miare pojetnym uczniem, z dsowiadczeniem na desce snow i wake) bede juz "troszke" fruwac ??

pozdrawiam

: 14 lip 2008, 12:09
autor: infidelity
Myślę że będziesz, zwłaszcza że 'jedną' deskę na nogach masz ogarniętą.

Ekipa na kempingach na Helu jest w bardzo różnym wieku, widziałam wiele osób koło 30stki i na dodatek z małymi dzieciaczkami pod namiotem, rodzice pływali na zmianę i było git :)

: 14 lip 2008, 12:56
autor: zakhatiene
Obozy odradzam, gdyż są one faktycznie raczej dla młodzieży (sama ostatnio szukałam sobie kursu więc zapoznałam się z ofertą pewnie większości szkółek). Polecam iść na kurs organizowany w miejscu wyjazdu indywidulanie lub w grupie zebranej danego dnia (takie kursy proponuje każda szkółka). Wcześniejsza rezerwacja jest korzystna z uwagi na częste obciążenie instruktorów, ale i tak start zabawy będzie uzależniony od wiatru.
Mi znajomi pływający radzili nauczyć się w Polsce a dokładniej na Helu a następnie się wypuszczać dalej, w celu dalszego szkolenia umiejętności. Tak też robie-> weekendowo Hel, a we wrześniu i listopadzie pewnie jakieś wyjazdy (później snowboard wreszcie!!!)

: 14 lip 2008, 13:03
autor: march_in
mi z kolei podobal sie oboz.
cena takiego studenckiego obozu byla bardzo zachecajaca.niewiele wiecej niz iko2 a dodatkowo posilki i spanie w namiocie w cenie.no i ilosc godzin w wodzie. na iko2 masz 8h a tu masz 6-7 dni( o ile oczywiscie wiatr pozwoli a ze obozy studenckie sa koniec sierpnia poczatek wrzesnia prawdopodobienstwo wiatru wieksze).

: 14 lip 2008, 13:12
autor: Patataj
Rany! Sama jestem przed 30-stką, ale dopiero teraz tak naprawdę mam apetyt na życie i łapię się różnych rzeczy extreme, które pomagają mi rozładować nadmiar energii :))))) Przygodę z kitesurfingiem rozpoczęłam w zeszłym roku, na Zatoce. Najpierw szkółka, potem indywidualne zajęcia z instruktorem. Wersję 2 cenię sobie najbardziej!!! :)))) Tylko instruktor przez wielkie I, oczywiście... Na szczęście miałam przyjemność poznać takiego :)))

: 14 lip 2008, 13:57
autor: Zielony
Jako ze z wrocka jestescie to zapraszamy do sklepu na krakowskiej gdzie mozemy Wam poopowiadac dokladnie co z czym sie je (zarowno o kite jak i o windsurfingu) mamy tu paru instruktorow wiec sluzymy pomoca

: 14 lip 2008, 14:34
autor: chicca
dzieki wielkie za odpowiedzi.

zakhatiene - ale czy wlasnie na poczatek i pierwsze kroki i mozliwosc spedzenia tygodnia na helu nie lepiej zalapac sie na jakas zorganizwoana akcje, zeby bylo wiecej godzin i bardziej intensywnie?

nie chodzi nam o 4 godzinny kurs tylko wlasnie aktywne 7 dni

march_in - no wlasnie chodzi mi o 6-7 dni a nie 8h, ale po krótkim przegladzie szkolek, zabawy zorganizowane sa co najwyzej dla studentow.

Patataj - skoro masz doswiadczenie i szkolka i indywidual to czy rzeczywiscie szkolka jest zbedna? przy zalozeniu, ze nie mam opcji przyjezdzac na hel co weekend aby brac lekcje. w to lato moge pozwolic sobie jeszcze na 1 wyjazd 7 dni a potem mam nadzieje, ze indywidualnie na spotach blizej dolu polski juz sama bede doszlifowywac chyba ze znajdzie sie jakis zablakany instruktor, który nie wyjechal nad morze:(

Zielony :) powinnam pojawic sie jeszcze w tym tygodniu, o kogo pytac? napisz mi pw czy macie tez szkolke na helu?

: 14 lip 2008, 14:41
autor: march_in
chicca pisze:no wlasnie chodzi mi o 6-7 dni a nie 8h, ale po krótkim przegladzie szkolek, zabawy zorganizowane sa co najwyzej dla studentow.


jeszcze raz sugeruje zadzwonic. no chyba ze ci nie odpowiada ze bedziesz miec studentow w grupie. tak jak pisalem ja tez nie bylem studentem kiedy bylem na takim obozie.

: 14 lip 2008, 14:43
autor: infidelity
Na pewno warto wykorzystać czas na wodzie na maksa, czego sam kurs raczej wam nie zapewni. Moglibyście jakoś dogadać się z instruktorem żeby kurs zrobić szybko przez pierwsze dni, a potem wypożyczyć sprzęt i już samemu ćwiczyć. Zawsze na początku samodzielnego pływania możecie się wzajemnie asekurować, a to duży plus.
Mój 10cio dniowy pobyt na Helu rozciągnął się tak że zrobiłam sam kurs, i o ile wrażeń było sporo to niestety większość czasu zmarnowana, bo w wodzie byłam może po 2h dziennie, reszta to czekanie na instruktora, wiatr itd. To pewnie urok wyjazdu na Hel w szczycie sezonu, ale myślę że wiedząc ile taki kurs trwa teraz zaplanowałabym to inaczej, czyli szybko zrobić kurs i wypożyczyć sprzęt :idea:
Skoro jest was dwoje to możecie się dogadać z kimś że poświęci dla was np. 2 całe dni :) Tylko tutaj wchodzi kwestia różnicy w wadze a więc w rozmiarach potrzebnego sprzętu.
Szkoda że nikt z instruktorów się nie wypowiada :roll:

: 14 lip 2008, 14:52
autor: Hoog
Ja w sierpniu zaczynam kurs na hel. Z tego co się orientowałem telefonicznie kurs trwa 10h, Wyjścia na pływanie to 2h dziennie ale jak kursant ma życzenie robić więcej wyjść to nie ma przeciwwskazań. Moim zdaniem to 2h dziennie dla laika jest wystarczająca. A druga sprawa to zawsze możecie wypożyczyć sprzęt po zakończeniu szkolenia na cały dzień i nie wychodzić z wody :)

Pozdrawiam

: 14 lip 2008, 15:10
autor: zakhatiene
chicca pisze:dzieki wielkie za odpowiedzi.

zakhatiene - ale czy wlasnie na poczatek i pierwsze kroki i mozliwosc spedzenia tygodnia na helu nie lepiej zalapac sie na jakas zorganizwoana akcje, zeby bylo wiecej godzin i bardziej intensywnie?

nie chodzi nam o 4 godzinny kurs tylko wlasnie aktywne 7 dni


I tak proponowałabym Wam robić kurs indywidualnie. Na kursie zorganizowanym będą raczej młodzi ludzie, a indywidualnie szybko zrobicie 2 poziomy i bedziecie mogli pożyczać sprzęt czy nawet brać instruktora (zależy też od grubości portfela niestety). Dodatkowo niektóre szkółki uczą "do skutku" i te bym polecała, macie pewność, że na pewno się nauczycie.
Z kursem zorganizowanym faktycznie jest tak jak piszą - około 2 godz dziennie i nie wiem jak to by było z Waszą priorytetowością;). Dodatkowo nie wiadomo ile traficie dni pływania przez te siedem dni (wiatr)- więc na kursie może być słabo. Podzwońcie po szkółkach i się zorientujcie.
Polecam wcześniejszy zakup pianek - nawet na Helu (w niezłej cenie, modele z poprzednich lat)!

Ogólnie powodzenia życzę:)

: 14 lip 2008, 15:15
autor: Patataj
[quote="chicca"]dzieki wielkie za odpowiedzi.

Patataj - skoro masz doswiadczenie i szkolka i indywidual to czy rzeczywiscie szkolka jest zbedna? przy zalozeniu, ze nie mam opcji przyjezdzac na hel co weekend aby brac lekcje. w to lato moge pozwolic sobie jeszcze na 1 wyjazd 7 dni a potem mam nadzieje, ze indywidualnie na spotach blizej dolu polski juz sama bede doszlifowywac chyba ze znajdzie sie jakis zablakany instruktor, który nie wyjechal nad morze:(

Hm... Tak naprawdę to nie mogę powiedzieć, żeby szkółka była zbędna ... Uczyłam się w różnych okolicznościach i w każdych starałam się czerpać jak najwięcej dla siebie... Każde doświadczenie dało mi coś innego :-) Początki w grupie mają swoje plusy, bo możesz obserwować partnera - kursanta na wodzie i wyciągać wnioski dla siebie, analizując dobrze lub błednie wykonane manewry... Poza tym masz czas na odpoczynek :-) Na początku większość czasu i tak spędzasz na chodzeniu, więc są chwile, że z przyjemnością oddajesz komuś latawiec i odzyskujesz energię...

Ale, nawet jak byłam w szkólce, to i tak pod koniec dnia dogadywałam się z instruktorem i byłam z nim sama na wodzie. Po prostu zależało mi :-)