no właśnie:
http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/757571.html
Plaża na Półwyspie w ogniu
Duży bar plażowy spłonął Półwyspie Helskim. Jego właściciel jest przekonany, że to podpalenie. Strażacy podczas akcji musieli na plecach przenosić pompy. Obyło się na szczęście bez ofiar, ale straty oszacowano na pół miliona zł.
- Dzień wcześniej pojawili się jacyś ludzie i powiedzieli moim ochroniarzom, że tego baru nazajutrz nie będzie - mówi Łukasz Rygiel z Władysławowa, właściciel spalonego obiektu. - Nie wiem, kto mógł za tym stać, nie chcę rzucać oskarżeń na wiatr.
Drewniany bar spłonął szybko. Strażacy przyznają, że trudno na razie ustalić przyczyny pożaru. Sprawą zajmują się policyjni eksperci. Łukasz Rygiel zapewnia, że to nie było zwarcie elektryczne, skoro jeszcze nawet podczas pożaru świeciły się niektóre lampy.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".