cyberdog1899 pisze:A co z helikopterem nie tak? W znacznie trudniejszych warunkach prowadzono udane akcje ratunkowe
http://en.wikipedia.org/wiki/1998_Sydney_to_Hobart_Yacht_Race.
Do 60 węzłów latają helikoptery kursowe na platformy na morzu Północnym zdaje się. Chyba się zgodzimy, że 60 węzłów nie wiało podczas brawurowej akcji?
Ja rozumiem, że zdruzgotanemu zniszczoną nawigacją kapitanowi fale wydawały się 10 metrowe i wiatr był huraganowy (swoją drogą może czas na zmianę pracy bo tą akurat w szczególności, powinno się wykonywać z powołania). Ale zachowajmy rozsądek
cyberdog1899 pisze:A co z helikopterem nie tak? W znacznie trudniejszych warunkach prowadzono udane akcje ratunkowe
Jurgen pisze:Niech opadnie ten medialny szum to wam wszystko mniej więcej opisze...
Fred :: TeamKatapa pisze:Kargul pisze:Padłem. Po prostu padłem![]()
(...)
ok, w takim razie nim zamilkne na wieki w tym temacie:
czy Twoim zdaniem kapitan plynal optymalnym w tych warunkach kursem do portu ?
czy zdarzyl mu sie blad w sztuce ?
czy obierajac inny kurs/trase powrotu niz "na kreche" mozna by bylo zminimalizowac niebezpieczenstwo fikola ?
odwagi im nie odmawialem, pracy jak widac latwej nie maja.
Fred
cyberdog1899 pisze:Nie miałem na myśli tej konkretnej sytuacji. Uwaga o helikopterze dotyczyła wątpliwości niektórych forumowiczów, jakoby tego rodzaju maszyny nie radziły sobie z silnym wiatrem.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości