Strona 5 z 6

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 14:52
autor: Qba-EPP11
surfbabe pisze:sprzęcior w postaci Royal Era 14m z 2009 roku też pewnie tu pomógł się pomoczyć...
no ja dotąd nie słyszałam o takiej marce.

Sprzęt akurat nic tu nie ma do rzeczy.
http://royalkiteboarding.com/collections/tools
Mógłby nawet płynąć na nie wiem Cabrinha 2019 i było by to samo.


no nie wiem dlaczego popłynął Zatoką.
nawet taki jednak raczej ogarnięty Ziomek wybrał spływ morzem.
gasnący off (N/NE).

no ludzie.

Dokładnie :thumbsup:

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 14:57
autor: nindza
surfbabe pisze:sprzęcior w postaci Royal Era 14m z 2009 roku też pewnie tu pomógł się pomoczyć...
no ja dotąd nie słyszałam o takiej marce.

no nie wiem dlaczego popłynął Zatoką.
nawet taki jednak raczej ogarnięty Ziomek wybrał spływ morzem.
gasnący off (N/NE).

no ludzie.


flacik był

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 15:11
autor: apek
w tych gdybaniach, może należy wziąć pod uwagę, że info o tym, że wybrał się z Juraty do Helu, to przekaz medialny, nie koniecznie zgodny z rzeczywistością.
Według mnie on po prostu wyszedł popływać przy off shore, a kierunek halsów Jurata - Hel -Jurata był naturalny. Według mediów rodzina widziała go przez 2 godziny, zanim straciła go z oczu. Taki hals w jedną stronę mógł zająć około 15 minut.
W sezonie wielu na zatoce pływa przy off shore, szczególnie przy kierunkach WN, a wtedy wywiewka jest groźniejsza, niż tu przy NE gdzie do brzegu miał zaledwie około 10 -15 km i gdyby nie pozbył się latawca (oczywiście nie próbuję nawet rozstrzygać o tym czy musiał to robić) to wylądowałby znacznie szybciej na brzegu, albo został dostrzeżony przez ratowników.

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 15:34
autor: mas
Z Krakowa był. W/g mnie nie wiało 5 B jak podają media. Była słaba 4B i czasami lekkie podmuchy. Nie warto ryzykować na wywiewce. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo że zgaśnie wiatr.

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 17:19
autor: śnieży
skoro wiadomo skąd gość, może wiadomo już jaki właściwie był powód niepowodzenia całej wycieczki? w sensie użył zrywki bo zdechło, sprzęt miał awarię, czy jaki właściwie był problem? bo jak już wiedział, że do helu przy takim kierunku dopłynąć nie da rady czemu nie zrobił najdłuższego w życiu prawego halsu na puck/rewę?

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 18:30
autor: surfbabe
Ziomek pisał, że jak dopłynął do Helu (opłynął cypel), to od razu prąd wyłączyło. kompletnie.
na plaży w Helu kumple czy rodzina gościa pytała także Ziomka czy go nie widział.

znaczy się gościu spływ do Helu planował - to raz, dwa - na stoproc wkleił kajta w wodę i spływał.

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 18:41
autor: apek
no to rzeczywiście był spływ, po krakowsku, pod wiatr

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 19:18
autor: ss7pro@gmail.com
:naughty: ja pkywalem w ten dzien w pucku do samego zmierzchu i po tej stronie zatoki pod koniec sesji "przywailo" spokojnie w okolice 17knts.

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 19:27
autor: zinger
Potwierdzam, pływałem w Rewie do 20 tego dnia! Wiało super ale na 15! Nie ma co pier....lić. Każdemu mogło się zdarzyć!

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 19:41
autor: Jacek olsztyn
zinger pisze: Nie ma co pier....lić. Każdemu mogło się zdarzyć!

Dokładnie :!:

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 20:19
autor: specjal
apek pisze: (..) do brzegu miał zaledwie około 10 -15 km (..).

Ja tam się czasami wypuszczałem na 5km od nawietrznego brzegu i dupa mi się trochę marszczyła, jak pomyślałem co by było, jak... Niektórzy mówili, że to trochę nierozsądnie. Ale jak taki doświadczony kolega mówi, że 10 - 15 km to "zaledwie", to będę się śmiało wypuszczał dalej, szczególnie przy gasnącym wietrze.

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 21:00
autor: apek
specjal pisze:
apek pisze: (..) do brzegu miał zaledwie około 10 -15 km (..).

Ja tam się czasami wypuszczałem na 5km od nawietrznego brzegu i dupa mi się trochę marszczyła, jak pomyślałem co by było, jak... Niektórzy mówili, że to trochę nierozsądnie. Ale jak taki doświadczony kolega mówi, że 10 - 15 km to "zaledwie", to będę się śmiało wypuszczał dalej, szczególnie przy gasnącym wietrze.

ten gasnący wiatr według relacji tam obecnych nie zgasł, aż do wieczora
ss7pro@gmail.com pisze::naughty: ja pkywalem w ten dzien w pucku do samego zmierzchu i po tej stronie zatoki pod koniec sesji "przywailo" spokojnie w okolice 17knts.

i spokojne można było wtedy zrobić spływ ale w drugą stronę do Pucka, albo Rzucewa czy Rewy, półwiatrem to około pół godziny. Wyhalsowarie się do brzegu w Helu okazało się ponad siły.

ps. pisząc o spływie, miałem na myśli akcję self rescue, w sytuacji kiedy nie dało się wrócić na półwysep. (wcześniej niezbyt jasno wyraziłem to we wpisie)

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 21:14
autor: specjal
No tak Apek, przekonałeś mnie; następnym razem jak będzie prognoza NE jadę popływać na zatoce do Jastarni :hand:

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 21:59
autor: przemass
nordman pisze:
mr_maniek pisze:Może komuś w przyszłości przyda się moja rada, a dokładnie to co zrobić jak latawka ciągnie w morze :) pomijam opcję uwolnienia się od holownika, bo serce z żalu by pękło.


Wtedy wyliszowałem latawiec, za środkowe linki przyciągnąłem się do niego i spuściłem powietrze,


A gdzie self rescue? Zwijajac tylko srodkowe linki ryzykowales zaplataniem sie w kierunkowe. Wiatr zrywa sie po raz kolejny i jestes zawiniety jak larwa w kokon.

Ps. Ktore szkoly kite ucza solidnie tej metody? Obawiam sie, ze wyglada to slabo w praktyce.



No właśnie czytając historię mr_maniek zauważyłem, że podobnie jak zdecydowana większość początkujących/samouków odkrył tą magię...sam. :roll: :doh:

Dlatego apel do szkół i instruktorów o obowiązkowe wykonywanie AKCJI SELF-RESCUE na kursach - być może w tym przypadku ( choć nie znamy szczegółów ) udałoby się pozostać przy latawcu i cała akcja skonczyłaby się szybciej. :idea: :idea: Waścicielowi/menadżerowi szkoły bardzo łatwo jest sprawdzić czy program szkolenia jest przestrzegany - wystarczy porozmawiać z klientem ;)

Jak dla mnie klasyczny przykład niedoświadczonego początkującego - wybór kierunku oraz niewykonana akcja rescue zdają się na to wskazywać.

Re: kogo znowu szukamy na zatoce?

: 07 wrz 2016, 22:30
autor: mas
Przygoda życia