Ziomek. pisze:nie widzę potrzeby i sensu by ciągnąć dyskusję w tę strone, ale![]()
nadal nie kumam, skoro byla to najlatwiejsza, najprzyjemniejsza i spora kasa, czemu tego nie robisz![]()
![]()
odp: nie jest LATWA, czesto nie jest PRZYJEMNA (roznych ludzi trza nauczyć) i kasa nie jest tak duża (SEZONOWA)
co do znerwicowania instruktorów: to, ze kursant tego nie widzi świadczy wlaśnie o PROFESJONALIŻMIE instruktora![]()
![]()
a co do stresu - popytaj dziewczyn czy żon instruktorów, one wiedzą (RESPEKT!)
Reakcję Niebrzydkiego rozumiem, poczul się urazony
(parę osób wyszkolil, i pod koniec wrzesnia się widzielismy na wodzie)
ja też, ale widocznie mamy różne temperamenty![]()
choć gdybyś trafil w gorszy humor..![]()
a jeśli nadal upierasz się że "CIEPLA PIANA" wystarczy![]()
nie mam sily..
nie bede rzucal nazwiskami z najwiekszych polskich osrodków wodnych
w których staż prowadzi np do WYMIENIONYCH STAWÓW BIODROWYCH![]()
sucha pianka powiadasz??
spróbuj się w niej ruszyć, pobiec do kursanta![]()
![]()
więc nie mi tu o 4 sezonach po tydzień, dwa w górach (gdzie akurat dobry ubiór izoluje od wilgoci)
jeśli chcesz licytować - w tym sezonie bylem wszystkiego dluzej w górach niż (bez urazy) Ty w studenckiej swej karierze, więc..
jasne że nauczenie nawet 5, 10 osób może być bardzo przyjemne
jednak przy kolejnej dziesiątce , setce może się nieco zrutynizować, lub wręcz![]()
więc.. wytrzymują najwytrwalsi, którzy LUBIĄ TO PO PROSTU
ja np uwielbiam lodyale po drugim mam juz dość
lubię też prowadzić auto, ale jazda do Francji np nieco mnie nuży..
eh
pozdro
pa
Racja nie ma co ciagnac tej dyskusji, ty masz swoje zdanie, ja mam swoje zdanie niech tak zostanie, jedno tylko chce sprostowac. Jak studiowalem, to nie uczylem przez 1 tydzien 10 osob, tylko bylem 5-6 tygodni w gorach, plus wiekszosc lykendow, to po pierwsze, dlatego prosze nie wmawiaj mi, ze nie mam pojecia o co chodzi, po drugie, studia skonczylem 6 lat temu, i piszac o ilosci dni spedzonych nad woda i w gorach, pisalem o zeszlym roku, gdy normalnie pracujac, jezdzilem tylko i wylacznie dla swojej przyjemnosci w gory i nad wode, i to mialbyc argument dlaczego nie zdecydowalem sie pracowac jako instruktor, nie wspominajac o tym, ze to praca sezonowa (przynajmnmiej w Polsce) oraz, ze nie po to studiowalem w innym kierunku, zeby potem zostac instruktorem.
A cala dyskusja zaczela sie ode tego, ze kursy sa drogie,dlaczego?
-> miedzy innymi twoj argument byl, ze woda zimna i ze trzeba krzyczec do upadlego 'prawa, lewa'....i ze to takie ciezkie i teraz jeszcze widze ze stresujace i niszczace zdrowie...aha, no i jeszcze bo jeden instruktor rozwalil noge o szklo w wodzie...dlatego kurs jest drogi...
Ze sprzet jest drogi to nie wazne, tutaj najwiecej kosztuje ciezka praca instruktora...
I sorry jezeli piszesz, ze rozumiesz reakcje Niebrzydkiego, ale jezeli to jest normalne, ze gosc wyzywa i obraza kogos kogo nie zna, tylko dlatego ze napisal jakie jest jego zdanie, to dobra, niech tak bedzie, fajne to jest! oby tak dalej

Nie rozumiem tez dlaczego sporo z was, najwyrazniej instruktorow z doswiadczeniem, uwaza, ze jezeli ktos pisze cos co jest sprzeczne z tym co oni uwazaja, to jest od razu leszczem, nie zna sie, nie ma doswiadczenia nie spedza przeciez 200 dni w roku nad woda, oraz 200 dni w gorach i najwazniejsze nie ma prawa tego glosno mowic, bo przeciez nie harowal ciezko i nie wyuczyl tysiecy kursantow.
Nic,
trzymam za was chlopaki kciuki zebyscie jako 30-sto, albo 40-sto latkowie nie skonczyli calkowicie znerwicowani i ze zniszczonym zdrowiem
przez wasz bardzo ciezki zawod

p.s.
A moze nowy temat:
KiteNauczyciel vs InneZawody, ktory jest najciezszy?