WItam, nie jestem związany z kitem w żaden sposób ale coś tam o ratownictwie wiem.
Po pierwsze - ratowanie ŻYCIA na morzu nigdzie na świecie nie kosztuje. Jest to darmowy obowiązek każdego kraju zrzeszonego w jakiejś tam konwecji.
Wiem, bo to przerabiałem, sam tonąłem i szukali 3 dni pełnymi siłami mojego przyjaciel na biskajach. I podjęcie tej akcji ma obowiązek każda jednostka w rejonie oraz ratownictwo brzegowe/MW danego kraju. Nawet jeśli stwierdzą koniec końców, że to przemyślane spowodowanie zagrożenia bo pijany naćpany samobójca - to wystawiają fakturę. Proszę mnie nie atakowąc za to określenie - ja podaję skrajne przykłady kiedy MOGĄ obciążyć. W tym przypadku jest to nie do pomyślenia.
Po drugie- jeśli stracił deskę i jest jaka kolwiek fala... to przykro mi. O ile nie ma pomowanej kamizelki ratunkowej na szyi - coś na wzór co ratowanicy SARu to niestety jest po temacie. Ja na 1,5 metrowej fali wytrzymałem 20 minut. Cudem. Jeśli nie ma fali i leży na desce - jest szansa.
Co do radia które ma Pan Janek - też nie jestem specem. Ale jednak JEŚLI łapie się pod konkretne zakrese i moce to chociażby w Rumi jest jednostak wojskowa prowadząca nasłuch horyzontalny. Mają zasięg na cały świat. Na TYM forum
http://sp7pki.iq24.pl/ pokażcie problem i poproście żeby polscy krótkofalarze zgłosili arabskim prośbę o skanowanie i nasłuch.
Co do widoczności. W Polsce też się takie akcje w nocy przerywa.