dość już miałem korpo, exceli i gajerów.
wyjazd dobry się szykował w lutym na kite. wiec:
teraz właśnie zmieniam robotę na taka, gdzie ludzie z którymi będę pracować, rozumieją że można mieć zajawę na snb czy kite.
szanują

prawie 35 lat i można zmienić swoje życie? no można, nigdy nie jest za późno.
w miedzyczasie (w styczniu), miałem kilka dobrych ofert pracy, za lepsza kasę.
ale ważniejsze było to "jaka jest tolerancja na kite mojego otoczenia". podziękowałem za nie.
to chyba kliniczne stadium

