Cały dzien zastanawiałem sie co ludzie wymysla w tej kwestii i musza przyznac, ze komentarze sa zajebiste!
Gdybym miał powiedziec bez owijania w bawełne, to posłużyłbym się kilkoma zdaniami, za które nie miałbym wiecej wstepu na ta strone:)
Znam jednak troche przypadków, kiedy dla ludzi wazniejsze są jakies wiezi i znajomosci.
Np. Jeśli mamy możliwosc kupienia czegos drozej ale w zajebistej atmosferze, z pewna gwarancja, u osoby, która bardzodobrze znamy, to wybaczcie ale ja w to wchodze. Jakby co, to zawsze mozna sie potargowac.
--- Moze wynika to z mojego podejscia do zycia, ze jak bede miał 30 lat, to bede wolał jezdzic 10 letnim samochodem i zarobione pieniadze przeznaczac na zabawe ze znajomymi, wyjazdy,. niz zapier. codziennie w garniturze, tam gdzie mi wiecej zapłaca. ---
Sadze, ze gdyby np. Małysz skakał na Rossignolach a nie na Elanach, to tez by wygrywał a jesli nie byłoby go stac na treningi i wyjazdy to poszukałby firmy z innej branzy, która dałaby mu poprostu kase.
Poza tym mi nie tyle chodzi o zawodnika, co o "sprytnego sponsora" B.
Zreszta ch. z tym, wyglada na to, ze wiekszosc z Was pochodzi do tematu jednak od strony finansowej, czy marketingowej.
Dobra koncze ten wierszyk, bo zaczynam pieprzyc głupoty.
Przecierz ma chodzic o to zeby latac jak najwyzej i jak najlepiej, a czy lepiej na tym, cz na siamtym, to whatever.
Pewnie problem lezy tez w tym, ze rynek kajta w Polsce to nadal pestka i pewnie jeszcze upłynie troche czasu, kiedy podziały miedzy firmami zanikna, tak, jak w windsurfingu.
Dobra pozdro, wszytskich, którzy to przeczytali i którzy mają się teraz z czego smiać i nad czym dumać.
Łeeee