jedi1 pisze:Red pisze:Jedyne niebezpieczeństwo z którego zdaję sobie sprawe to to że można w głowę deską oberwać, ale można też kask założyć.
no kask tej pani z linka by chyba nie uchronił...
A czy ktoś jej kazał zaraz po upadku odwracać głowę w stronę deski, jeżeli wyrywa mnie z dechy zawsze lecę na gębę i nie zastanawiam się gdzie deska bo wiem że 2 metry za mną.
Jurgen pisze:A może po prostu powinieneś to poćwiczyć?...
Może źle opisałem sytuację może i bym się do deski wyhalsował tylko że ja jej nie widziałem był bardzo zafalowany akwen i wywruciła się do góry dnem, a żaglówka która obok przepływała znalazła ją po 10 minutach jak ja byłem już na brzegu.
bitter pisze: Oj Red piszesz jakieś głupoty. A jakie masz niebezpieczeństwo na głębokiej wodzie bez deski???!!! Dajesz latawiec do okna i ciągnie Cię na brzeg ... nie rozumiem co w tym niebezpiecznego? No chyba, ze pływasz przy wietrze od brzegu a to już głupota jeszcze większa niż używanie leasha....
bitter niebezpieczeństwo polega na tym że zazwyczaj jeziora na mazurach mają brzegi porośnięte drzewami i np. co kilometr masz pas ok 100m bez nich więc jeżeli popłyniesz z wiatrem do brzegu nawet halsując się w stronę campingu nie natrafisz na płytki brzeg to na 100% powiesisz latawiec w lesie. Co z tego że kierowałem latawcem na krawędź okna jak i tak szybciej spływałem na brzeg i drzewa\, na szczęście \złapałem grunt ponad 20 m od brzegu.
Nie mówię że lesh jest dobry, ale jak na razie nie zawsze jest mi dane pływać w płytkiej wodzie, a przy zachowaniu odrobiny rozsądku nie powinno się nic stać. Oczywiście ile osób na forum tyle opini a szczególnie tych którzy nigdy nie używali lesa do deski, ale widzieli zdjęcie laski z KF.COM.
Teraz posypie się grad komentarzy, ale jak na razie zdania nie zmieniam, i wcale nie mówie że lesh do deski jest bezpieczny, no ale kitesurfing też nie jest grą w szachy.
Pozdrawiam . Piotr.