laik

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
MassTurbo
Posty: 365
Rejestracja: 08 sie 2003, 12:16
Latawiec: North Rebel 14, Vegas 10
Lokalizacja: Warszawa/Poznań
Kontaktowanie:
 
Post28 wrz 2004, 18:34

Elo!
Nauka samemu jak juz pisali bardziej doświadczeni kajciarze to stawianie sprawy na ostrzu noża: może się uda, a może nie - jak nie to będziesz miał np. rozj. kostkę lub kolano do końca życia.
Ja uczyłem się sam i bardzo żałuje - w cholere ze sprzętwm (chociaż kosmicznie drogi) - szkoda robić z siebie wrak przed 30-tką.
Idź do szkółki - bez 2 zdań, ale:
Nie daj się frajerować i nie pozwalaj na odbębnianie godzin kursu gdy nie wieje.
Niech twój trener się zdeklaruje, że po odp. stopniu kursu będziesz umiał np. wejśc w slizg i niech on to gwarantuje
Nie kupuj sprzętu od razu w szkółce - a nawet jeśli go kupisz, to się rozejrzyj - poradź kogoś bezstronnego.
Nie ma co kupowac sprzęty do nauki, ale też nie ma co przesadzać np. z latawcami: takiego Mach II początkujący używac nie powinien - deska też nie dłuższa niż 150 cm
Pozdro i powodzenia

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post28 wrz 2004, 19:45

hahah, trochę mi sie śmiać chce jak na to wszystko patrzę, bo mam wrażenie, że piszemy to sami do siebie - chciałbym bowiem zwrócić uwagę, że temat przewija się juz od dłuższego czasu, i jakoś nie widać żeby autorka (co nie wszyscy zauważyli) jakoś na to wszystko reagowała.... za to pojawił się Mateusz

a tak przy okazji - praktycznie cała poznańska ekipa użyła własnych sił w pierwszych a może już i drugich krokach pod latawcem - może dlatego, że poznaniacy to sknerusy, a może dlatego, że się wszyscy na wzajem wspierali i sobie doradzali

1. rok 2001 - Urbanr poszedł do szkółki - okazało się ze szkółka wie tyle samo co Urbanr....
2. rok 2002 - Urbanr spotyka Dr'a i Cinka - same świry
3. rok 2003 - Chinol ciągle naciskał, żeby mu dać spróbować
4. rok 2004 - rośniemy w siłę !! zdolności się też trochę poprawiają :)

Matos
Posty: 4
Rejestracja: 26 wrz 2004, 18:45
Lokalizacja: Kraków
 
Post29 wrz 2004, 08:09

[quote="Dr Eutanator ver.47,5h"]hahah, trochę mi sie śmiać chce jak na to wszystko patrzę, bo mam wrażenie, że piszemy to sami do siebie -

Eeeej..!! Nie piszecie sami do siebie!!

Mowilem ze chwycilem bakcyla i sledze watek oczywiscie!

I zastrzegam od poczatku: na pewno nie mam zamiaru zgrywac samotnego smialka i wywazac otwarte okna wiatrowe;)!! Ani to w mojej naturze ani to sensowne tak do konca...
Wiec albo mi sie uda z kims z 'elity' ;) zapoznac i wtedy moglbym zaczac wczesniej i w trybie weekendowym, albo bede czekal na szkolke i na urlop w lecie..ale przy moim trybie pracy to ciezko..a i mam troche awer do takiej opcji..

Zaciekawil mnie snowkite'ing - a mozna to tez na nartach uprawiac?? Okazja do nauki powozenia latawca chyba calkiem dobra!

W kazdym razie po obserwacjach na Rewie i ogladnieciu filmow z kiteportal czuje ze to jest 'to co tygrysy lubia najbardziej'!.. tylko nie chcialbym zeby sie skonczylo tak jak w przyapdku ws na planach tylko.. Wiec sie chce przymusic do dzialania jakims sprzetem! ;)

A tak nawiasem mowiac - czy latwiej o odpowiednie warunki (wiatorwo akwenowe) na ws czy ks??

..szkoda ze Kryspinow nie jest opcja bo mam go pod nosem!! ;(

Pozdrawiam wszystkich!!
:)

Mateusz

Awatar użytkownika
kristofer
Posty: 166
Rejestracja: 25 sie 2004, 13:48
Lokalizacja: Gdynia
 
Post29 wrz 2004, 08:40

Matos pisze:Wiec albo mi sie uda z kims z 'elity' ;) zapoznac i wtedy



:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
Adamski_Ustka
Posty: 418
Rejestracja: 04 sie 2003, 11:20
Lokalizacja: Ustka
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post29 wrz 2004, 11:25

Witam

Ja również uczyłem się sam, tzn. z kolegami było nas kilku zapaleńców. Jeszcze wtedy nie było nikogo kto mógł by doradzić cokolwiek, a łatwo nie było. Nauka polegała no oglądaniu jakiś kaset video z nagraniami gdzieś z Afryki i przenoszenie tego na wodę. Mam gdzieś jeszcze tą kasetę jak mam kiepski humor to dla rozweselenia puszczam ją sobie.
Ale odbiegłem od tematu. Masz tu linka z krótkim filmikiem 2,5 mega na którym jest gościu który myślał że jest łatwo i się przeliczył.
http://kiteportal.pl/img/movies/plaza.mpg
Myślę że za cenę 400 zł nie warto ryzykować. W cenie kursu masz opłacony sprzęt który jak się rozleci to za niego nie płacisz. Krok w krok łazi za tobą facet który cię trzyma ze dupę i bajeruje. Więc nie jest źle a jak zrobisz szybko postępy to jeszcze sobie za tą kasę popływasz i załapiesz o co chodzi w kajtach.

Awatar użytkownika
Jancio Wodnik
Posty: 261
Rejestracja: 02 lip 2004, 09:26
Deska: aDECHAde.com
Lokalizacja: Rzeszoof
Kontaktowanie:
 
Post29 wrz 2004, 11:37

slusznie adamski godo :) sluchaj mondrych i tych co przezyli 8)

Awatar użytkownika
Jancio Wodnik
Posty: 261
Rejestracja: 02 lip 2004, 09:26
Deska: aDECHAde.com
Lokalizacja: Rzeszoof
Kontaktowanie:
 
Post29 wrz 2004, 11:40

az boli jak oglada sie ten filmik...........i tak wysoko nie poleciau........... na swoje szczescie..... :)

Matos
Posty: 4
Rejestracja: 26 wrz 2004, 18:45
Lokalizacja: Kraków
 
Post29 wrz 2004, 18:53

Jancio Wodnik pisze:az boli jak oglada sie ten filmik...........i tak wysoko nie poleciau........... na swoje szczescie..... :)



...WYMIEKAM ;)

Bardzo dziekuje za lekcje pogladowa!

;)

Mateusz

Rysiopysio
Posty: 76
Rejestracja: 15 kwie 2006, 15:11
Lokalizacja: z Poznania
Kontaktowanie:
 
Post20 cze 2006, 12:18

Czesc
sam sie kiedys uczylem sam- i co z tego wyszlo.
Najpierw kupilem 18 metrowego kita , a waze sam 60 kg czyli do niczego .
Potem omalo co nie poobcinal bym uszy dzieciom na plazy , bo nie moglem nad tym dranstwem zapanowac.
Godziny sleczenie w internecie jak to podlaczyc.
Omalo co , bym nie stracil tej 18 stki na rzecz wybrzeza Szwecji , bo latalem - doslownie na porywistym wietrze od ladu - rzadkosc ale sie zdarza. I gdyby nie zmiana wiatru to jakis szwed by sie cieszyl.
Kupilem sobie potem 5 m i sie nauczylem.
Ale trwalo to rok.
Wiec mozna !!!!!!!
ALE PO CO???

GURU 10.5
Posty: 3170
Rejestracja: 29 paź 2004, 20:22
Latawiec: OZONE EDGE, C4, CATALYST
Lokalizacja: Galicja
Postawił piwka: 24 razy
Dostał piwko: 24 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 cze 2006, 16:00

Matos pisze:Wiec albo mi sie uda z kims z 'elity' ;) zapoznac i wtedy moglbym zaczac wczesniej i w trybie weekendowym, albo bede czekal na szkolke i na urlop w lecie..ale przy moim trybie pracy to ciezko..a i mam troche awer do takiej opcji..

Zaciekawil mnie snowkite'ing - a mozna to tez na nartach uprawiac?? Okazja do nauki powozenia latawca chyba calkiem dobra?

..szkoda ze Kryspinow nie jest opcja bo mam go pod nosem!! ;(



Kryspinów doskonale nadaje się za to w zimie do nauki snowkite .[jeździmy tam a także w inne przepiękne podkrakowskie snow spoty ekipą przez całą zimę]

pierwsze kroki i podstawy sterowania latawcem i tak wykonuje sie na sucho więc można *to zrobić*:oops: nawet na krakowskich błoniach jak wieje N do NW .

a potem to juz tylko szkółka i jazda na Hell.

a jak już się dobrze nauczysz to najbliższy akwen weekendowy to Dziećkowice [for local matador only-not for beginers and local kamikadze]. :wink: :hand:

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post20 cze 2006, 20:35

Może nie kitesurfingu ale snowkite'a nauczyłem się sam :)

Faktycznie koledzy mają dużo racji że po co się uczyć samemu i robić z siebie kalekę. Ja na szczęście nie zaczynałem od 18m choć ważę ciutek więcej.

Ale.... najpierw na allegro zobaczyłem że coś takiego istnieje. Potem na gg zrobiłęm z siebie głupa do jakiegoś kolesia i się wypytałem o wszystko, tenh polecił mi KF no to się wziąłem za czytanie i hohoho jakie to wielkie oczy zrobiłem jak zobaczyłem co to można na kicie. No i się zaczęło. Jakoś mi się C-shape'y nie podobay bo to jakis dziwoląg w powietrzu komorowce mają ładniejszy profil :D no to kupiłem sobie 3m2. POuczyłem się, nabrałem respektu dla kajta, ale zaczęło mi być mało poweru. No to kupiłem potwora jak na tamte umiejętnośći (chociaż nie żąłuję i bardzo go lubię do tej pory i używam już 2 takiego). 6m2 to juz coś na ląd, koledzy namawiali mnie na 12 do moich 100kg i mieli rację. Żeby poskakać to się taki rozmiar przydaje ale jak wieje ostro to daję radę i na swoim. Nauka szła gładko bo 3 opanowałem do perfekcji. 6 tylko mocniej ciągnęła i była wolniejsza.
No to czas zapiąć dechę na nogi. No i właśnie. Uczyłem się i halsów i jazdy na snowparapecie :) Jak wiadomo musiało się cos stać. Od 31 grudnia do końca marca bolały mnie kolana jak się próbowałem na nich poczołgać. Po pierwszym dniu prób byłem tak sponiewierany, że sam się dziwiłem. Miałem śnieg wszędzie w ciuchach, w kieszeniach, za bluzkami itp itd. Ale tak mi sie to spodobało, że nie odpuściłem. Na drugi dzień juz śmigałem. Owszem były glebki ale już tylko z braku wiatru :) i jakoś mi nie sprawiało trudności wrócenie w miejsce startu.
A zapomniałęm dodać że przed dechą śmigałem na łyżwach więc to tez miało znaczenie przy uczeniu się wracania w miejsce startu i przy nauce jazdy pod wiatr.

6m2 i czysty lód i wiatr 4-5ms i łyżwy i jazda lekko z wiatrem to samobójstwo :) ale jakie fajne....

Tak więc można samemu się nauczyć, ale z głową. Gdybym kupił od razu 6m2 i poszedł z nim na wiatr 7-8m/s (tak wiało jak się uczyłem 3) to prawdopodobnie albo bym stracił kajta albo duużoooo zdrowia i nerwów.

Jak jest okazja i kasa to się nie szczypać tylko uciekać do szkółki.

Ja wolałem zamiast za szkółkę płacić kupić latawiec i samemu się nauczyć, ale ja to ja.....

A teraz śmigam i też się zdarzają gleby, ale to już z innych powodów ;)


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości