Sz@jA pisze:Fajne, ale to dość stary wynalazek, co najmniej 20 lat temu pływaliśmy na takich zabawkach w Szczecinie na jeziorze Dąbie.
Kolega miał takie fajne krzesełko (Airchair), na które siadając w wodzie w dziwny sposób, bo leżąc na boku, przypinaliśmy się taśmą i heja za motorówką.Przy starcie trzeba było się umiejętnie odchylić do tyłu, a metalowa płoza z czymś na kształt małej surf deski, wynosiła gościa około 70 cm nad powierzchnię wody.Widok był zadziwiający ponieważ z daleka wyglądało to jak by ktoś siedząc na krześle frunął nad powierzchnią wody.Upadki były baardzoo boolesnee!!
Oooo! Nie chwaliłeś się Sławku, że jako jeden z pierwszych liznąłeś jakieś tam formy foila.