Nie było mnie 2 tyg, stąd wysyłam ten tekst napisany w samolocie ze znacznym opóżnieniem.
Witam tym razem z przerażeniem. Oczywiście nie przeraża mnie w żaden sposób amatorski występ Jurgena bo jakże go nazwać inaczej. Chłopak z rozpalonym do czerwoności mózgiem rzuca sie w fale Bałtyku chcąc ugasić własne chlopięce emocje. Do tego w kalesonach aby mu nóżki , jak sam pisze nie zmarzly. Pierwsza napotkana fala, zimny prysznic na zaczerwieniona z wstydu, bo w kalesonach juz pelno i mokro, twarz i na szczescie jego rodziny, kolegów i ratowników ląduje na brzegu , a nie w ich pełnej rozpaczy pamięci. Przeraża mnie natomiast ignorancja szanownych zwolenników jego marnej próby popisywania sie. Szacun. Powtarzające sie często słowa. Na szacunek trzeba zasłużyć. Równie dobrze mozna próbować skoczyć z kitem z Pałacu Kultury albo przejechać samochodem w pełnym ruchu z Wawy do Gdańska w 2 godz. Szacunek czy głupota. O szacunku piszemy np w kontekście występu Janka Lisewskiego. Ale jak mozna porównywać zaplanowany calodzienny rejs i walke Janka o przetrwanie z porannym moczeniem sie Jurgena. Zwolennikom tego pomysłu proponuje modlić sie do ramki ze zdjęciem Jurgena zawieszonej nad łóżkiem. To wszystko. Zapomnijcie o probie nasladownictwa. To nie dla Was.To moze sie skonczyc tragicznie. Moje krytyczne stanowisko w tej sprawie dalekie jest od tego aby nie dostrzec w próbie Jurgena aspektów pozytywnych. Jurgena próbuje zmierzyć sie z własnym strachem , posiadanymi umiejętnościami stawiając sobie nowe trudniejsze wyzwania. To prawda. Pływając na kite popelnilem wiele błędów , które mogły sie skończyć tragicznie. Doroslem do tego aby o nich pisać nie wstydzac sie własnej wykazanej wtedy głupoty. I to robie . Ja przeżyłem. Jurgena tez. Mamy szczescie. Ale nie miał go chłopak na zachodnimo wybrzeżu Francji targany przez dachowe anteny nadbrzeżnych hoteli w zeszlym miesiacu . Napisz wiec Jurgen do swoich kolegów z kf artykol o swojej głupocie. Namawiają ich aby tego nie nasladowali. Pokaz swoje doświadczenie, mądrość . Powiedz przepraszam tym wszystkim, ktorych zaufania naduzyles. Tym ktorzy Cie kochaja, a nie tym ktorzy robiac w gacie stali na brzegu. Podziekuj temu kto wykazal sie troska o Ciebie dzwoniac po pomoc. Wtedy zasługiwac. Będziesz na szacunek. Na razie znajdujesz uznanie wsród oszolomow. A to chyba nie powód do dumy. Wywody grupy entuzjastów wywrotki SAR to dowód na ich zupełne zidiocenie. Marny los ich dzieci. Jedyna nadzieja w tym, ze brak mózgu nie jest choroba dziedziczne. Chłopcy z SAR oddali Ci Jurgen swoje życie juz w chwili gdy podjęli akcje ratowniczą. Nie wiedzieli czy wroca. To ich obowiazek. Za nimi placza zony, dzieci, matki. Ci co tego nie rozumieją to zwykle barany i idioci. Oni pisza o szkoleniu, specjaliści o podatkach , sa nawet wsrod nas piloci oceanicznych ladzi ratunkowych. Niestety w mojej ocenie piszecie o własnej miernocie i tchorzostwie. Dzieciaki chowają własne niepowodzenia przed rodzicami w przepastne kieszenie tornistrow, mężczyźni o nich mowia z podniesiona glowa.Jestem bardzo wzburzony lekceważacym stosunkiem i negatywnymi tekstami adresowanymi do SAR. Osobiscie czuje sie tym urazony.Namawiam do złozenia i ufundowania formalnego podziekowania dla SAR za podjęcie tej akcji.
Pozdrawiam z Punta Preta. Jacek Daktera
Osmielam sie prosić wszystkich tych, którzy czuja sie w obowiązku przesłać swoje podziękowanie dla SAR o dołączenie sie do utworzonego przeze mnie 'postu pt. ;Podziękowanie dla SAR; a szanownych przeciwnikow o nie wpisywanie tam komentarzy. Możecie pastwic sie nade mną w bieżącym wątku,pisząc bezpośrednio lub tez osobiście .