.więc raczej nie powinno się robić śmigło
sander pisze:A propos leasha to uważam że nie powinno się zakładać go na ręke, kolega też ma wrist leasha i mocuje go do trapezu.
onzo pisze:A tak na marginesie - czy Waszym zdaniem zapinanie leasha na ręce to dobry pomysł Skoro ogrodzenie sięwygięło, to gdyby leash się o cośzaplątał i kite nie straciłby mocy to myślicie, że ręka pozostałaby na swoim miejscu
Piąta jest ale nie może działać do leszowania bo te poprzeczne nie pozwalają do konca wywrócic latawca i opaść mu na wodę.
Zdecydowanie bardziej wolę pływać na sprzęcie, którego jedyną wadą w kwestii bezpieczeństwa jest to, że nie mogę z niego zrobić hipotetycznej tratwy jak siądzie wiatr (chociaż nie widziałem nikogo, kto by wracał w ten sposób do brzegu przy braku wiatru) niż na sprzęcie, który będzie pływać na wodzie aż guma sparcieje, za to w sytuacji nierónego, silnego wiatru nie da mi wrażenia bezpieczeństwa
onzo pisze:W p1 i p2 jest stary system bezpieczeństwa, polegający na lądowaniu na linkach sterujących. Kite traci 70-80% mocy. W normalnych warunkach to wystarcza jednak przy bardzo mocnym wietrze siły są nadal duże. Kite nie spinuje no bo linki są równo obciążone. Jeżeli zbierzesz jedną linkę sterującą to kite przestaje ciągnąć, ale dobrze jest to przećwiczyć, żęby nie zebrać za mało, bo wtedy kite może spinować
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 5 gości