Prawdziwa historia Janka Lisewskiego

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Joanna2006
Posty: 18
Rejestracja: 03 mar 2012, 00:11
 
Post10 mar 2012, 10:35

Panie Jacku- znakomicie napisane, pozdrawiam serdecznie. :thumbsup:

Awatar użytkownika
color1
Posty: 448
Rejestracja: 19 paź 2010, 16:33
Deska: nkb
Latawiec: nkb
Lokalizacja: wawa
Dostał piwko: 19 razy
 
Post10 mar 2012, 14:56

Ciekaw jestem, czy jako postronny obserwator doczekam się także prawdziwej i oficjalnej relacji zainteresowanego, w której Janek otwarcie przyzna się do popełnionych błędów.

Awatar użytkownika
kfiecien
Posty: 865
Rejestracja: 16 sie 2007, 14:47
Deska: flexifoil hadlow free/wakestyl
Latawiec: PrimaDonna Vegas Vibe
Lokalizacja: gdynia
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 11 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 mar 2012, 16:31

każdy popełnia błędy i na pewno Janek wykorzysta nabrane doświadczenie w przygotowaniu następnej wyprawy

cape
Posty: 56
Rejestracja: 07 mar 2012, 22:17
 
Post10 mar 2012, 19:04

Qba-EPP11 pisze:Panie Jacku coś z tymi datami nie pasuje. Jeśli Janek ma 42 lata jak podają media to podczas stanu wojennego (1981-83) miał odpowiednio 11-13 lat.
Jeśli pierwszy raz uciekał w wieku 17 lat to był to 87. Można to jakoś wyjaśnić ?

No przecież wszyscy wiedzą, że w stanie wojennyn internowano i zamykano do więzień dzieci. :lol:

Awatar użytkownika
IQM1
Posty: 715
Rejestracja: 13 wrz 2009, 14:31
Deska: Nobile NHP Split
Latawiec: Core Riot XR / XR 2/ XR 4
Lokalizacja: Przemyśl
Postawił piwka: 3 razy
Dostał piwko: 7 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 mar 2012, 19:15

Tak, a po stanie wojennym mieliśmy pełną demokrację i każdy mógł robić to co chciał :oops: :oops: :clap:

jacekdaktera
Posty: 542
Rejestracja: 17 sty 2005, 20:07
Lokalizacja: Warszawa
Dostał piwko: 30 razy
 
Post10 mar 2012, 19:27

Sprawdziłem w zródle. Troche sie pomyliłem.
1 wyprawa promem do Niemiec 8/9 lipiec 1986
2 wyprawa i deportacja - na promie do Angli 9 dni do 18 stycznia 1988r

Janka przepraszam.

cape
Posty: 56
Rejestracja: 07 mar 2012, 22:17
 
Post10 mar 2012, 19:41

jacekdaktera pisze:Sprawdziłem w zródle. Troche sie pomyliłem.
1 wyprawa promem do Niemiec 8/9 lipiec 1986
2 wyprawa i deportacja - na promie do Angli 9 dni do 18 stycznia 1988r

Janka przepraszam.

A skąd ten prom do Niemiec i skąd ten prom do Anglii wypływał ?
W tym okresie promy z Polski pływały do Szwecji, Finlandii i chyba Danii. I nigdzie więcej.

unhooked
Posty: 380
Rejestracja: 04 kwie 2011, 14:40
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 23 razy
 
Post10 mar 2012, 19:47

Gosciu, ale ty masz problemy, niczym Macierewicz szukasz sensacji.... Idz, zagotuj sobie herbatke i posluchaj wywiadu od 15 minuty.
[url]radiogdansk.pl/index.php/blog-wlodzimierza-raszkiewicza/24241-janek-lisowski-kitesurfing-.html[/url]

cape
Posty: 56
Rejestracja: 07 mar 2012, 22:17
 
Post10 mar 2012, 19:57

unhooked pisze:Gosciu, ale ty masz problemy, niczym Macierewicz szukasz sensacji.... Idz, zagotuj sobie herbatke i posluchaj wywiadu od 15 minuty.
[url]radiogdansk.pl/index.php/blog-wlodzimierza-raszkiewicza/24241-janek-lisowski-kitesurfing-.html[/url]

z informacją jest tak. Dowiadujemy się, że w Moskwie na placu Czerwonym rozdają białe Mercedysy. Zaczynamy drążyć temat i okazuje się, że nie w Moskwie, a w St Petersburgu, nie Mercedesy, a Wołgi, i nie białe, a czarne i nie rozdają, a kradną :lol:

A w sumie chodzi wyłącznie o wiarygodność informacji.
A sam post zaczynajacy wątek bardzo mi się podoba.

Wywiadu bym chętnie posłuchał, ale link nie działa.

Awatar użytkownika
march_in
Posty: 2135
Rejestracja: 01 cze 2007, 20:31
Lokalizacja: vava to rege tałn
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 17 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 mar 2012, 23:21

Drogi Jacku, nie chce tu polemizować z twoim holistycznym poglądem na człowieka. Nie jest też moim celem ocena konkretnej osoby. Twoją wypowiedź traktuje też jako wyraz radości z odnalezienia towarzysza rejsów. Podkreśle jeszcez raz, również ucieszył mnie fakt znalezienia Janka. Zdaje się, że w przypadku ratowania życia, nie ma co dyskutować.
Oprócz tej części filozoficznej i osobistej, historia, którą przedstawiłeś jest jednak także głosem zamykającym, czy raczej chcącym uciąć, wszelką dyskusję na temat samej wyprawy, pomysłu na nią.
Odnoszę wrażenie, że wiele osób sądzi inaczej i wciąż stawia samym sobie, czy też publicznie różnorodne pytania. Natura tych pytań jest normatywna, skutkiem czego ocenie stety czy niestety podlegają pewne wybory i czyny. Takiej oceny w moim mniemaniu powinien też dokonać sam decydujący się na wyprawę.
Coby nie poruszac sie w chmurze abstrakcji zacytuje ci pytania, które można znaleść na kiteforum.com czy też na naszym forum.

x wrote:
"I think the whole thing comes down to one question... is it responsible to take risks which have a high probability of ending in the need to be rescued by non connected people risking their lives to help you. What if one or more of your rescuers is killed attempting to save you... is it worth it?"

y wrote:
"If I can't talk my buddies into following me and don't want to pay a stranger a couple hundred bucks to follow me in a cheap little boat just in case there is trouble, is it reasonable to make others responsible (and at risk of harm or death) for my poor judgment without their consent?"

z wrote
"Yep, pretty much the same thing"

z2 napisał:
"czy mamy prawo zakładać że jak sobie odpłyniemy od brzegu i siądzie nam wiatr to ktoś nas będzie szukał ?
czy ON miał prawo zakładać że jak mu siądzie wiatr to ktoś go będzie szukał ?"

Nie wiem czy dobrze cię zrozumiałem, ale czy ludzi zadających takie pytania, w swojej historii nazywasz tymi, którzy nie rozumieją rzeczy wielkich?
Odwołujesz się do odkrywców świata i ludzkich marzeń, czy też ideałów "Solidarnościowych".
Ja mam wrażenie, że pojęcie "epoki odkrywców", o których mówisz w dzisiejszym opartym na zdobyczach technologii świecie już dawno zmieniło znaczenie.
Być może nie jestem i nie będę wstanie pojąć swoim umysłem takich rzeczy nigdy. Proszę nie wysyłaj mnie za to do jaskini, lubie swoje technologiczne zabawki.
W każdym razie takie pytania wydają mi się sensowne, ale też i związane z etyką.

Pisze to wszystko jako laik morski, żeglarz i kajciarz szuwarowo-bagienny. Zapewne oprócz oceny zdroworozsądkowej jest też taka bardziej fachowa.
Niestety w tej sferze nie czuje się kompetentny. Na koniec pozwolę sobie zacytować wypowiedź kolegi z naszego forum, który wyraził się na temat samej oceny i jej potrzeby:

"Moim zdaniem bezwarunkowo powinien powstać obszerny OBIEKTYWNY, WIELOWĄTKOWY artykuł podsumowujący to co się działo (na dzień dzisiejszy nie widziałem takiego!!!) – z wypowiedziami osób rożnie patrzących na to co się stało, świadków wydarzeń, osób zaangażowanych, ale także obiektywnie patrzących mało przychylnie na Janka, lub które pokażą konkretne błędy które zostały popełnione. Nie wiem, czy będą osoby zdolne się podjąć tego wyzwania, gdy pojawią się już artykuły czy informacje, które częściowo zaczynają pokazywać obraz wydarzeń ostatnich dni. Nie jestem w stanie się do nich odnieść, ponieważ nie jestem ekspertem w sprawach bezpieczeństwa, systemów, czy też ratownictwa morskiego. Nie podejmuje się także, oceny „kalkulowanego ryzyka” i „stanu przygotowań”, które poczynił polski kitesurfer i skutków które mu ta kalkulacja przyniosła. To sam zainteresowany może stawić sytuacji czoła i dążyć do wyjaśnienia."
http://gadzinowski.pl/janek-lisewski-padl-kitesurfer/

Kiedy coś takiego powstanie nie ma znaczenia. Wyprawa Janka skłoniła nas do zadawania sobie samym tych i podobnych pytań.

PS. Jako, że wypowiadałem się na forum czasem może zbyt kompulsywnie, postanowiłem poświęcić trochę czasu na nieco dokładniesze wyartykułowanie myśli

Jacek olsztyn
Posty: 924
Rejestracja: 01 cze 2009, 15:35
Lokalizacja: olsztyn
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post11 mar 2012, 00:09

jacekdaktera pisze:Sprawdziłem w zródle. Troche sie pomyliłem.
1 wyprawa promem do Niemiec 8/9 lipiec 1986
2 wyprawa i deportacja - na promie do Angli 9 dni do 18 stycznia 1988r

Janka przepraszam.

Panie Jacku- Pisząc "Prawdziwą historie Janka Lisewskiego" powinien Pan bardziej zwracać uwagę na szczegóły, bo między internowaniem a deportacją jest duża różnica :!:
Takie błędy narażają Janka na tłumaczenie się że nie jest wielbłądem

bar
Posty: 17
Rejestracja: 06 mar 2012, 22:48
 
Post11 mar 2012, 00:21

kfiecien pisze:każdy popełnia błędy i na pewno Janek wykorzysta nabrane doświadczenie w przygotowaniu następnej wyprawy

"Dead Sea Cross" ? - nie brzmi najlepiej, ale przynajmniej jest bezpiecznie.

Awatar użytkownika
TrueKejner
Posty: 920
Rejestracja: 30 paź 2010, 13:44
Deska: Shinn
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 157 razy
Dostał piwko: 193 razy
 
Post11 mar 2012, 04:30

cape pisze:
unhooked pisze:Gosciu, ale ty masz problemy, niczym Macierewicz szukasz sensacji.... Idz, zagotuj sobie herbatke i posluchaj wywiadu od 15 minuty.
[url]radiogdansk.pl/index.php/blog-wlodzimierza-raszkiewicza/24241-janek-lisowski-kitesurfing-.html[/url]

z informacją jest tak. Dowiadujemy się, że w Moskwie na placu Czerwonym rozdają białe Mercedysy. Zaczynamy drążyć temat i okazuje się, że nie w Moskwie, a w St Petersburgu, nie Mercedesy, a Wołgi, i nie białe, a czarne i nie rozdają, a kradną :lol:

A w sumie chodzi wyłącznie o wiarygodność informacji.
A sam post zaczynajacy wątek bardzo mi się podoba.

Wywiadu bym chętnie posłuchał, ale link nie działa.

Tu cape trafił w sedno. Widziałem już na "niekajtowych stronach" link do tego wątku i kilka komentarzy poruszających (dość ostro) te daty.
Ludzie spoza środowiska czytają "Prawdziwą historię Janka" i próbują doszukać się w niej jakiś sensacji. Wątpię żeby przeglądali cały wątek w którym później wstawiłeś poprawki tych dat. Dlatego prosiłbym Cię Jacku o odpowiednią edycję pierwszego posta.

Chmurak
Posty: 28
Rejestracja: 04 mar 2012, 01:28
 
Post11 mar 2012, 08:24

Ja porównywałbym wyczyn na Morzy Czerwonym do wyczynów Człowieka Pająka - Alaina Roberta. On w większości nielegalnie wspina się na najwyższe budynki świata. Oczywiście przygotowuje się do każdego wyczynu, poznaje architekturę budynku, sposób wykonania elewacji etc. Zaczyna rajd na górę uciekając ochronie.
Ostatnio zmieniony 12 mar 2012, 21:50 przez Chmurak, łącznie zmieniany 4 razy.

Chmurak
Posty: 28
Rejestracja: 04 mar 2012, 01:28
 
Post11 mar 2012, 08:49

Jako uzupełnienie powyższego postu - nie oceniam samego wydarzenia bo zwyczajnie nie wiem jak było. Alaina Robert realizuje Performance, koszty w razie niepowodzenia (gdy go złapią) w postaci ewentualnego aresztu ponosi sam. W przypadku grzywien (nie są kosmiczne) są pokrywane ze środków od sponsorów. To jest sport- biznes-sposób na życie. Może to też był wyczyn w stylu Perormance..
Ostatnio zmieniony 12 mar 2012, 21:51 przez Chmurak, łącznie zmieniany 1 raz.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 24 gości