maly raport z naszego pobytu w Red Sea Zone w El Gounie .
Baza dopiero powstaje (fizycznie) - ale juz widac ze bedzie niezle. Zaplecze cale juz jest - sprzet, prysznice, biuro, chill out, lodowka na wode

No i woda jest - ma co prawda temperature 30 stopni - ale jest to niezapomniane przezycie po wizytach na Helu.
Miejsce fajne - woda dobra dla kazdego poziomu zaawansowania i napradwe sporo przestrzeni.
Troszke trzeba uwazac na muszle na dnie, ktore lubia sie wbic w noge i na rafe

Wiatr cross shore - najczesciej. Choc Windguru zapowiadal 1-2 buforty na caly tydzien, to wialo przez ten czas minimum 3.
Wiatr jest dodatkowo potrzebny do przezycia 40 stopniowego skwaru. W bazie dalo sie zyc - w miasteczku niebardzo.
Poza tym jest tam cool. Pomagajacy w bazie miejscowi (Ali, Kimo i Osama) ktorzy robia co moga by umilic kitowanie (pompuja latawce i cierpliwie wspomagaja poczatkujacych). Po plywanku robia sishe..... Az nie chce sie wracac do hotelu.
Reasumujac: polecamy. super spocik - zwlaszcza gdy juz sie w pelni rozwinie.
Dzieki Zimas za super czas !!