Wielki szacun Janek za to co dokonałeś.
Trzeba mieć naprawdę „jaja ze stali”, to jest *prawdziwy kitesurfing a nie tam pitu-pitu.
W ostatnich dniach o KS usłyszało więcej osób niezwiązanych ze środowiskiem, jeśli to miałeś za cel to osiągnąłeś 100 pro.
Najważniejsze, że skończyłeś to wyzwanie bezpiecznie i zdrowo.
Jesteś wariat, ale pozytywny. I tak trzymaj
