ZAGINĄŁ KITE NA ZATOCE PUCKIEJ!!!!!!!!!!!!!!!

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Leeloo
Posty: 861
Rejestracja: 08 sie 2003, 09:07
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 10 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 kwie 2010, 22:29

W pełni zgadzam się z Przemasem.... złapanie zerwanego latawca utrzymując kontrole nad własnym sprzętem wcale nie jest takie łatwe. Sama ostatnio porysowałam się o rafe usiłując złapać lecącą samopas Cabrinhe nie wielkich rozmiarów (9m). Pomógł mi Jacek Daktera i powiem szczerze że sama chyba nie dałabym rady. Pływanie na offshore to ryzyko na własne życzenie.

Awatar użytkownika
teoysta
Posty: 618
Rejestracja: 07 sie 2009, 09:35
Deska: jest
Latawiec: też jest, +nawet bar i trapez
Lokalizacja: Świdnica
Dostał piwko: 5 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 kwie 2010, 22:46

Ja nie twierdze ze w tej sytuacji inni pływający nie zachowali się ok, jednak w PL moim zdaniem bezdyskusyjne jest ze na życzliwość ludzi na wodze ciężko liczyć. Na jeziorach, gdzie wszyscy się znamy, jest miła i przyjacielska atmosfera, jednak czym większy spot, im więcej obcych osób, tym gorzej.

Awatar użytkownika
jedi1
Posty: 2272
Rejestracja: 28 maja 2006, 17:37
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 132 razy
Dostał piwko: 83 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 kwie 2010, 23:10

teoysta pisze:Oczywiście... Bo komu chciałoby się marnować pływanie żeby komuś latawkę łapać, płynąć długim bodydragiem do brzegu a potem mieć jeszcze problemy z powrotem na spota! Niestety taka nasza polska mentalność.


Jaka mentalność? Przeczytaj link który wrzuciłem parę postów wyżej. Łapanie czyjegoś latawca przy wietrze offshore jest niebezpieczne. Nie ryzykuje się życia dla czyjegoś sprzętu i nie ma to związku z żadną "polską mentalnością" tylko rozsądkiem. Co innego gdyby rider potrzebował pomocy z powrotem do brzegu, chociaż taka sytuacja bez pomocy motorówki też mogłaby być problematyczna przy offshore.

teoysta pisze:Ja nie twierdze ze w tej sytuacji inni pływający nie zachowali się ok, jednak w PL moim zdaniem bezdyskusyjne jest ze na życzliwość ludzi na wodze ciężko liczyć. Na jeziorach, gdzie wszyscy się znamy, jest miła i przyjacielska atmosfera, jednak czym większy spot, im więcej obcych osób, tym gorzej.


Jak dla mnie jednak nie "bezdyskusyjnie". Nie raz widziałem jak ktoś pomaga na spocie np poprzez podanie deski, sam tego doświadczyłem od zupełnie obcych mi osób. Raz jak miałem problem z powrotem do brzegu gdy padł wiatr to 5 minut nie minęło i podpłynął do mnie jeden z rybaków w motorówce i podwiózł na cypel. Co nie znaczy, że powinno się liczyć na czyjąś pomoc.

Co do tematu to szkoda latawca, ale najważniejsze że wszyscy są cali.

Awatar użytkownika
teoysta
Posty: 618
Rejestracja: 07 sie 2009, 09:35
Deska: jest
Latawiec: też jest, +nawet bar i trapez
Lokalizacja: Świdnica
Dostał piwko: 5 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 kwie 2010, 23:23

"Jaka mentalność?" A taka ze u nas niestety dba się głownie o swoje cztery litery.Tylko pozazdrościć ze doświadczyłeś jedynie uprzejmości współpływających i nigdy nie spotkałeś się z ogólną ignorancją. Zgadzam się że nie ma co ryzykować życia czy zdrowia dla sprzętu, obojętnie czy swojego czy kogoś obcego. Uważam jednak że zawsze należy spróbować pomóc, albo chociaż zainteresować się problemem. A to na naszych spotach niestety nie jest codziennością, a być powinno!

Wrogu
Posty: 1932
Rejestracja: 19 maja 2009, 19:40
Deska: do pływania
Latawiec: do latania
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 52 razy
 
Post19 kwie 2010, 23:41

Pomoc, kiedy wie sie, ze warto probowac, bo bedzie sie umialo wrocic.

Ja bym w zyciu tego kajta nie gonil, bo wiem, ze nie wrocilbym z nim do brzegu. Predzej bym go wylowil goniac go wplaw niz na latawcu. A jesli na spocie nie ma takiej osoby, ktora by dala rade? Co innego podac deske, a co innego scigac szmate.

Jesli ktos da rade pomoc i sprobuje, to tylko chwala mu. Ale nie zakladajmy, ze zawsze tak dobrze plywajace osoby sa na spocie. No i co innego sciganie sprzetu w lecie, gdy woda nie ma 5C, sa motorowki na cyplu a co innego w zimie/na wiosne.

I nie wiem co ma z tym wspolnego 'polska' mentalnosc. Ostatnio po raz pierwszy na 5 linkowcu plywalem, zwialo mnie na nieco glebsza wode, to zaraz ktos sie zjawil pytajac czy wszystko ok. Do tej pory (co prawda moja kariera kajtowa jest krotka) spotkalem sie raczej z serdecznoscia na spocie niz z ignorancja.


A latawiec, mam nadzieje, ze sie odnajdzie.

oskar48
Posty: 351
Rejestracja: 02 lis 2006, 10:32
 
Post20 kwie 2010, 10:05

No właśnie - powiedzmy to sobie jasno, bo widzę, że co poniektórzy, nawet doświadczeni, mają wątpliwości. W tego typu sytuacji, w Rewie, w kwietniu absolutnie nie należy podejmować próby ściągania latawca z wody samemu. Jedyna szansa, to rybak. Jakie dragowanie na Mewią Rewę?! W wodzie 5st? Poza tym z Mewią też można się łatwo rozminąć i wtedy pozostaje już tylko Półwysep w perspektywie - nie sądzę, żeby ktoś to wytrzymał - nawet w sucharze. Sam kiedyś straciłem latawiec w Rewie, widziałem sytuację którą zlinkował Jedi1 i wnioski są oczywiste. W Rewie po prostu jest niebezpiecznie i trzeba się liczyć ze stratą sprzętu w razie problemów i umieć się z tą stratą pogodzić. W sezonie zwykle jest asekuracja i latawce sciąga motorówka.

Awatar użytkownika
max_rm
Posty: 362
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:16
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 5 razy
 
Post20 kwie 2010, 10:27

Akurat tak się składa, że w tym czasie przyjechałem na spot do Rewy. Wiatr był z zachodu słaby ale szkwalisty... W powietrzu były 2 latawki. Jedna z zachodniej części cypelka, druga od wschodniej. Wiaterek osłabł, i jak doszedłem na cypelek, to widziałem tylko dryfującą latawkę w kierunku Półwyspu. W zasadzie nie było większych szans na uratowanie latawki, ponieważ było jakieś 8-10 węzłów, więc powrót pod taki wiatr nie byłby łatwy ;/ Dopiero później dmuchnęło ponad 20kts... Kiedyś też byłem w podobnej sytuacji, kiedy wiatr na tyle osłabł, że nie mogłem podnieść latawca z wody i ściągało powoli mnie na Hel. Na szczęście łódka Orange mnie uratowała... Chciałbym wszystkich ostrzec, żeby nie pływać offshore w Rewie bez doświadczenia, bo groźniejszy może być słabnący wiaterek, niż mocniejszy!

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 kwie 2010, 12:02

teoysta pisze:Ja nie twierdze ze w tej sytuacji inni pływający nie zachowali się ok, jednak w PL moim zdaniem bezdyskusyjne jest ze na życzliwość ludzi na wodze ciężko liczyć. Na jeziorach, gdzie wszyscy się znamy, jest miła i przyjacielska atmosfera, jednak czym większy spot, im więcej obcych osób, tym gorzej.


Z drugą częścią się zgodzę, ale mimo wszystko w PL nie jest tak źle. Na Tarifie ze 3 razy w sezonie ściągałem komuś latawiec przy total offshore i jedyni którzy się nim interesowali to ludzie z łódki ratujący za jedyne 50 EUR. O kulturze na wodzie i niemieckim prawie drogi nie wspomnę.

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 kwie 2010, 13:17

przemass pisze:Na Tarifie ze 3 razy w sezonie ściągałem komuś latawiec przy total offshore i jedyni którzy się nim interesowali to ludzie z łódki ratujący za jedyne 50 EUR. O kulturze na wodzie i niemieckim prawie drogi nie wspomnę.


W ostatnim listopadzie wlasnie w Tarifie nauczylem sie, ze przy offshorze i sporej odleglosci od brzegu trzeba ratowac jedynie czlowieka i zapomniec o sprzecie. Malo brakowalo abym razem z jakims Angolem podryfowal na Kanary, bo wowczas myslalem ratowac caly komplet. Sprzet mozna probowac zebrac przy pomocy innych łódek, motorówek itd.

Zainteresowanie wypadkiem na brzegu - zadne - wlaczajac w to jego paru kumpli.

Sport staje sie bardziej powszechny, zdarza sie wiecej wypadkow i ludzie dostają naturalnej znieczulicy i mysla tak:
Ja tu przyjechalem na tydzien urlopu i nauczyc sie backloopa a nie ratowac co pol godziny kolejnego pechowca.
Coraz mniej ludzi pomysli, ze im moze zdarzyc sie to samo :!:
Z drugiej strony w takich miejscach powinna byc zorganizowana szybka i odplatna asekuracja. Informacja ze to kosztuje np 100€ skutecznie dziala na wyobraznie niedorozwinietych.

Pare dni temu musialem popłynąć ze dwa km na pelne morze, bo robilismy downwind z Grzybowa do Kolobrzegu (chyba przez Bornholm :wink: ).
Oczywiscie w slabych warunkach jednemu z nich spadl latawiec do wody, przekrecil sie i biedak nie wiedzial co dalej zrobic.
Po longrace na bezstrapowce na miejsce wypadku, odwroceniu latawki, nauce podnoszenia z wody - razem prawie 30min w wodzie o temp 4-5st! - gosciu odpalil i wrocil w strefe przyboju.
Potem przy piwie pytam sie po jaki drut plyneli po horyzont uslyszalem rozbrajające: "nie wiem"

Takich przypadkow bedzie coraz wiecej :(

Awatar użytkownika
Woo
Posty: 61
Rejestracja: 11 wrz 2009, 18:29
Deska: Nobile
Latawiec: Slingshot (x2)
Lokalizacja: Warszawa
 
Post20 kwie 2010, 13:19

Przyroda się sama oczyszcza :) takie prawa natury...

Pozdrawiam,
Woo

gasper88
Posty: 13
Rejestracja: 01 lut 2010, 13:14
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:
 
Post22 kwie 2010, 21:48

Halo,
Aż głupio pisać ten wątek. Dzisiaj uciekł mi przy ofshorze w Rewie latawiec eclipse 8m 2009. Popłynął sobie (oby), w stronę Jastarni, Helu. Robiłem sobie kiteloopiki i przy którymś lądowaniu odpiął mi się leash a następnie urwał chicken :D Był jeszcze jeden kolega na wodzie którego poprosiłem o pomoc i sprobował ale nie dał rady. DZieki. Pożyczyłem latawic od koleżki na plaży i popłynąłem po swój. Spuściłem powietrze i go ogarnąłem na tyle ile się dało. Ale jak pajac nie miałem mocy żeby płynąć pod wiatr, wogle trochę siadło i nie mogłem się wychalsowac nawet bez latawca. Jak leszcz spłynąłem sporo niżej. Tam kolejny nieznajomy kolega czekał na mnie autem i podrzucił do rewy, Wielkie dzieki wszystkim za pomoc, niestety latawiec dalej sobie gdzies plynie i jak by komus wpadl w rece to proszę o kontakt 723898796

Crazy Horse
Posty: 3571
Rejestracja: 07 paź 2003, 21:38
Deska: Cabrinha Spectrum
Latawiec: Cabrinha Drifter
Lokalizacja: CABRINHA
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 117 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 kwie 2010, 10:02

Akurat, kto jak kto ale Gasper ty to chyba bys nawet na mewach przenocował zawiniety w dwa latawce jesli nikt by nie ogranal rybaka chetnego.
W sumie to maly pit stop i juz do jastarni trzeba ciac i do jakiejs kaszubki pod pierzyne na szybko :)

Juz nie przesadzajmy dwon windem szybko sie jedzie z druga szmata w reku, a pod wiatr to jasne ze bez szans.
Gdybym mial plynac po takiego kajta z mysla, ze wroce z nim na cypel, to puknalbym sie w czolo i na pewno do tego nie podchodzil w takich temp.
Zjazd pod torpedownie, czy za tez moze byc mega meczacy i wykanczajacy wrecz przy tem odczuwalnej 0.

Moze po prostu tez nie przesadzajcie z tym "pływaniem w suchaczach" no chyba, że w naprawde w bezpiecznych, "łatwych i szybkich do wyratowania" miejscach:!: :!: :!:

Jurgen
Posty: 2943
Rejestracja: 19 wrz 2006, 00:39
Lokalizacja: 3miasto
Postawił piwka: 13 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 kwie 2010, 10:10

Crazy Horse pisze:Moze po prostu tez nie przesadzajcie z tym "pływaniem w suchaczach" no chyba, że w naprawde w bezpiecznych, "łatwych i szybkich do wyratowania" miejscach:!: :!: :!:


Całą zimę omijamy Rewę wielkim łukiem lub tylko on shore'y. Teraz nastąpił wielki "wiosenny" bum i nikt nie myśli co będzie gdy :(

gregorg
Posty: 911
Rejestracja: 11 paź 2006, 19:27
Lokalizacja: Gdańsk
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post26 kwie 2010, 23:46

Crazy Horse pisze:W sumie to maly pit stop i juz do jastarni trzeba ciac i do jakiejs kaszubki pod pierzyne na szybko :)

Juz nie przesadzajmy dwon windem szybko sie jedzie z druga szmata w reku, a pod wiatr to jasne ze bez szans.

Koniu nie pisz takich rzeczy bo jeszcze znajdą się ambitni i zaczną tak robić , nie chcę obstawiać ilu osobom się to uda.

Nie chcę też źle wróżyć ale widząc tylu nieodpowiedzialnych amatorów pływających offshore ... jeszcze o Rewie usłyszymy :(

Ja myślę że jak ktoś ma jaja pływać offshore powinien to robić na własne ryzyko , powinien wiedziec że gówno nas obchodzi twoja szmata . A swoją bezmyslnoscią narażasz osoby niosące pomoc na niebezpieczeństwo.

Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 kwie 2010, 00:06

:clap:


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości